Kto wprowadzi Turcję w „stulecie Turcji”?

Po zwycięskich dla prezydenta Erdogana wyborach w Turcji wielu analityków i komentatorów zastanawiało się, jak będzie wyglądała kontynuacja w nowej odsłonie. Praktycznie został wymieniony cały gabinet, ale kilka nazwisk było szeroko komentowanych pod kątem antycypowania przyszłej polityki Turcji.

Jedną z najbardziej oczekiwanych i komentowanych nominacji było objęcie stanowiska ministra skarbu i finansów przez Mehmeta Şimşeka, zwłaszcza, że jeszcze w marcu Şimşek odrzucił propozycję dołączenia do gospodarczego zespołu Erdogana, twierdząc, że chce zostać poza polityką. Şimşek w latach 2009-2018 jako minister finansów i wicepremier dał się poznać rynkom jako zwolennik dyscypliny fiskalnej, tworzenia zachęt dla inwestorów i reform. To sygnał, że prezydent zamierza odejść od nieortodoksyjnej polityki względem stóp procentowych, co było też warunkiem stawianym przez ministra.

To wydaje się być obecnie najtrudniejszy resort w Turcji. Şimşek zmierzy się z ogromną inflacją, brakiem rezerw walutowych, negatywnymi ratingami kredytowymi kraju i gospodarką wciąż uzależnioną od importu surowców i energii. Czy dla odzyskania zaufania inwestorów będzie trzeba czegoś więcej niż ministra postrzeganego jako przyjazny rynkom? W poniedziałek reakcja na weekendową nominację na rynkach była mieszana. Turecka lira dalej traciła na wartości, osiągając kolejne rekordowe poziomy względem dolara, powyżej już kursu 21. Z drugiej strony nastąpiła niewielka poprawa na rynku instrumentów dłużnych. Prawdopodobnie wszyscy oczekują na konkretne ruchy i ostateczny wybór szefowej banku centralnego, którą ma zostać Hafize Gaye Erkan doświadczona menedżerka ze świata amerykańskich finansów.

Innym nazwiskiem, niemniej interesującym i na pierwszy rzut oka zaskakującym, jest powołanie byłego szefa Narodowej Organizacji Wywiadowczej MIT Hakana Fidana na ministra spraw zagranicznych. Fidan kierował MIT od 2010 roku, a więc i w okresie, kiedy trwały potajemne pokojowe negocjacje z PKK, a także wtedy, gdy zaczęto ponownie zwalczać organizację i Kurdów, mimo że jego ojciec jest Kurdem. Aktywny był też w trakcie puczu 2016 i po nim ścigając zwolenników Fetullaha Gülena oskarżonych o przeprowadzenie zamachu na prezydenta, a także prowadząc kontrowersyjne operacje za granicą, w tym na terenie UE. Nie jest mu też obca dyplomacja; podejmował działania dyplomatyczne utrzymując kanały komunikacji z Izraelem czy prowadząc rozmowy z Syrią.

Jednak przebywający do tej pory w cieniu polityk stanie teraz w świetle reflektorów, co tak naprawdę uczynił zaraz po nominacji, deklarując stanowczo narodową politykę zagraniczną i „uwolnienie kraju od wszelkiego rodzaju obcych wpływów”. Jego doświadczenie może wskazywać na to, że Turcja będzie skupiać się na bliskiej zagranicy, a deklaracja oznaczać może kontynuację balansowania pomiędzy NATO a wschodnimi mocarstwami, w celu tworzenia własnej regionalnej pozycji. Trzeba jednak pamiętać, że Fidan był wykorzystywany w roku 2018 do uspakajania napięć między Ankarą a Waszyngtonem, spotykając się tam z CIA i kongresmenami. Duże doświadczenie i szerokie kontakty zagraniczne, które rozwinął w latach spędzonych w MIT, mogą wskazywać, że polityka zagraniczna wyjdzie spod dominującego wpływu Erdogana, tak jak miało to miejsce w ostatnich latach.

Inną istotną zmianą, która nie jest nominacją, lecz odejściem, jest brak w rządzie ministra spraw wewnętrznych Süleymana Soylu; zastąpi go Ali Yerlikaya, gubernator prowincji Stambułu. Soylu dał się poznać jako polityk bardzo antyzachodni, oskarżający Zachód o pucz przeciwko Erdoganowi, czy jak ostatnio o psychologiczną wojnę przeciwko Turcji; prowadzących proamerykańską politykę oskarżał o zdradę. Nie tak dawno Soylu był nazywany „drugim człowiekiem” w Turcji; łącząc nacjonalizm z konserwatywnym islamem zyskiwał popularność w obydwu partiach koalicji. Czyżby tak wpływowy człowiek miał zniknąć z polityki? To mnoży spekulacje. „Schowanie” Soylu może oznaczać złagodzenie polityki wobec Zachodu lub Kurdów. Świadczyłby o tym brak w rządzie innego eurazjanisty, byłego ministra spraw zagranicznych Mevluta Cavusoglu. Inne pogłoski twierdzą, że Soylu może przygotowywać się do przejęcia schedy po Erdoganie, jeżeli wierzyć informacjom o problemach zdrowotnych prezydenta.

Tak jak rynki oczekują konkretnych działań od ministra finansów, tak i inni członkowie rządu będą w najbliższych dniach pokazywać kierunki tureckiej polityki, która przede wszystkim stoi przed wyzwaniem wyprowadzenia Turcji z trudnej sytuacji gospodarczej.

Jan Wójcik