CZY NETANJAHU STRACI URZĄD?
Benjamin Netanjahu poinformował prezydenta Reuwena Riwlina, 4 maja 2021 roku, o tym, iż nie był w stanie zbudować wokół siebie większościowego rządu. Głównym problemem w negocjacjach okazał się sprzeciw Becalela Smotricza, lidera Religijnego Syjonizmu, wobec utworzenia rządu z poparciem fundamentalistycznego Raamu Mansura Abbasa. Partia Smotricza była listą, powstałą m.in. z inicjatywy samego Netanjahu, skupiającą ortodoksyjno-homofobiczną formację Noam oraz rasistowską i skrajnie antyarabską Żydowską Siłę Itamara Ben Gwira, która odwołuje się do poglądów rabina Meira Kahany. Przeciągający się impas w rozmowach sprawił, że w Likudzie pojawił się pomysł do powrotu do funkcjonującego w latach 1992-2001 systemu oddzielnych głosowań na premiera i partie do Knesetu.
Prezydent Riwlin, 5 maja, powierzył misję sformowania rządu w ciągu 28 dni Jairowi Lapidowi, liderowi opozycyjnej, zarazem drugiej co do wyniku w wyborach, partii Jest Przyszłość (Jesz Atid). Lapid posiada poparcie 56 parlamentarzystów w obecnym Knesecie, co sprawia, że do stworzenia minimalnej większości rządzącej brakuje mu tylko pięciu posłów. Przywódcę Jest Przyszłość poparły następujące partie: Niebiesko-Biali, Partia Pracy, Merec, Nasz Dom Izrael, a nawet Nowa Nadzieja i Zjednoczona Lista Arabska. Mansur Abbas zapowiedział, że Raam podejmie współpracę z każdym, kto będzie w stanie stworzyć stabilny rząd. Prezydent Izraela zaznaczył, że Lapid może powołać rząd jedności narodowej z rotacyjnym stanowiskiem premiera. Jest to odpowiedź na negocjacje prowadzone wewnątrz opozycji na temat tego, kto powinien powołać przyszły rząd. Poza Lapidem chęć do tego zgłaszał również lider Jaminy (7 posłów) Naftali Bennett. Izraelska prasa donosi, że zgodnie z ustaleniami zawartymi pomiędzy oboma politykami, to właśnie Bennett miałby sprawować pierwszy funkcję premiera. Niewątpliwie przed Lapidem i Bennetten stoi ciężkie zadanie, ponieważ ewentualny rząd jedności narodowej składałby się z partii lewicowej (Merec), centro-lewicowej (Partia Pracy), centrowej (Jest Przyszłość), centro-prawicowej (Niebiesko-Biali), prawicowej (Nowa Nadzieja), narodowo-religijnej (Jaminy) i ewentualnie arabskich (Zjednoczona Lista i Raam). Wszystko zależy od ambicji Bennetta, który od kilku lat sukcesywnie próbował kreować się jako alternatywę dla Netanjahu. Lider Jaminy znany jest z poparcia dla żydowskich osiedli na Zachodnim Brzegu oraz sprzeciwu dla utworzenia państwa palestyńskiego. W podobnym tonie wypowiadał się przywódca Nowej Nadziei Gideon Saar, w przeszłości jeden z jastrzębi Likudu. Obecnie wszystko zależy od tego, ile opozycyjna wobec Netanjahu prawica będzie wstanie poświęcić kosztem zbudowania stabilnego rządu i niedoprowadzenia do kolejnych wyborów. Nadzieją dla Netanjahu mogą być prawicowi posłowie, którzy byliby niezadowoleni ze znalezienia się w koalicji z partiami lewicowymi i arabskimi. 6 maja izraelska prasa doniosła, że w Jaminie są trzej posłowie (Nir Orbach, Idit Silman i Amichaj Chikli) wyrażający obiekcje wobec stworzenia wspomnianego rządu jedności narodowej, a którymi interesuje się Likud.
Jeżeli opozycja nie będzie w stanie powołać rządu, to kolejne wyznaczenie kandydata na premiera przypadnie Knesetowi, który w ciągu 21 dni może desygnować jakiegokolwiek członka parlamentu do tej roli. Jeśli próby i na tym etapie zawiodą, to dojdzie do rozpisania kolejnych, piątych wyborów w ciągu dwóch i pół roku. Do tego czasu Netanjahu pozostanie wciąż tymczasowym premierem.