Rosnące napięcia izraelsko-palestyńskie

Od długiego czasu Izrael zmaga się z narastającą spiralą przemocy i niepokojów. Protesty społeczne związane z planami reformy sądownictwa przez obecny prawicowo-religijny rząd są wyłącznie wierzchołkiem góry lodowej. Od ponad dwóch lat dochodzi do eskalacji napięć izraelsko – palestyńskich wewnątrz Izraela oraz na Zachodnim Brzegu. W maju 2021 roku doszło do trwających prawie cały miesiąc zamieszek w całym kraju, na Zachodnim Brzegu oraz na granicy ze Strefą Gazy, łącznie z ostrzałami rakietowymi prowadzonymi przez Hamas. Od tego czasu rozdźwięk pomiędzy obiema społecznościami jeszcze bardziej się powiększa oraz postępuje radykalizacja postaw po obu stronach.

Od marca zeszłego roku do kwietnia obecnego Siły Obronne Izraela (IDF) prowadziły operację „Szower Galim” (dosł. Falochron). Koncentrowała się ona na obszarze Zachodniego Brzegu, a w szczególności na okolicach Dżaninu, Nablusu czy Hebronu. W jej ramach przeprowadzano naloty na miejsca powiązane przez izraelskie struktury bezpieczeństwa z organizacjami palestyńskimi lub zatrzymywano osoby poszukiwane za współpracę z organizacjami terrorystycznymi. Podczas operacji zginęło już 220 Palestyńczyków, a ponad 2400 zostało aresztowanych. Doprowadziło to do wzrostu ataków na Izraelczyków na Zachodnim Brzegu. Pod koniec lutego 2023 roku zabito dwóch osadników, którzy poruszali się samochodem po drodze nr 60(Izraelska droga, która przecina Zachodni Brzeg z kierunku Beer Szewy na południu i biegnie przez Hebron, Efratę, Betlejem, Jerozolimę, Ofrę, Szilo, Huwarę, Dżanin na północ ku Afuli.). W odpowiedzi na to, kilka godzin po zdarzeniu, setki osadników spontanicznie zorganizowanych w grupy wkroczyło do palestyńskich miejscowości, m.in. Huwary, dokonując aktów wandalizmu, podpalając auta i bijąc przechodniów. Izraelska armia oraz policja nie mogły poradzić sobie z zastopowaniem fali przemocy. Nastrojów nie studzili izraelscy politycy. Minister finansów Becalel Smotricz uznał, że Huwara „powinna zostać wymazana”. Do największych starć doszło w Huwarze i Zaatarze. 

Już tradycyjnie sytuacja zaogniła się wraz z rozpoczęciem muzułmańskiego święta Ramadanu. Wówczas do Jerozolimy, a konkretnie do meczetu Al-Aksa, przybywają wierni, aby się modlić. Jest to okres, kiedy izraelska policja i straż graniczna pozostają w stanie gotowości, a liczba patroli na Starym Mieście i w okolicy Wzgórza Świątynnego jest większa. Dochodzi do starć pomiędzy Palestyńczykami i służbami porządkowymi. W tym roku na okres Ramadanu nałożyło się żydowskie święto Pesach. W związku z tym wybuchają też starcia z Żydami chcącymi się pomodlić na Wzgórzu Świątynnym. Takie starcie z Palestyńczykami miało miejsce w nocy z 4 na 5 kwietnia. Izraelska straż graniczna wkroczyła do meczetu. W sieci pojawiły się nagrania funkcjonariuszy bijących ludzi znajdujących się w środku. Według izraelskiej policji (Straż Graniczna Izraela znajduje się w strukturach Policji Izraela) działania były podyktowane tym, że w meczecie miała się zabarykadować zamaskowana grupa, która przechowywała tam kamienie i race.

Jerozolimski Wakf (ang. Jerusalem Waqf Council – to struktura powołana do życia w 1187 roku w celu zarządzania Al-Haram asz-Szarif (Wzgórzem Świątynnym). Współcześnie podlega jordańskiemu Ministerstwu Wakfu i Miejsc Świętych.) utrzymuje, że przebywanie w trakcie Ramadanu w nocy w meczecie jest prawem każdego muzułmanina. Tylko tej nocy aresztowano aż 350 osób. W odpowiedzi Hamas wystrzelił z Gazy w kierunku Izraela 16 rakiet. Jedna z nich uszkodziła budynek fabryki w Sderot. Siły Powietrzne Izraela dokonały kilku nalotów na cele w Gazie. 5 kwietnia policja zatrzymała kilku Żydów, którzy prowokacyjnie mieli wkroczyć na Wzgórze Świątynne i dokonać uboju rytualnego kóz (Żydzi mogą wejść Wzgórze Świątynne w określonych godzinach i dniach, ale nie mogą się modlić i dokonywać ubojów). Kolejnej nocy doszło do kolejnego szturmu na meczet i kolejnych starć. W Strefie Gazy, na granicy z Izraelem, doszło do licznych wystąpień Palestyńczyków. W odpowiedzi wybuchły zamieszki w zamieszkanych przez izraelskich Arabów miastach i wsiach. W Umm al-Fahm zablokowano drogę nr 65, palono opony i zaatakowano oddział policji w cywilu. Z terytorium Libanu wystrzelono 34 rakiety. Z moździerzy została ostrzelana także Metula. Według Izraelczyków za ostrzał odpowiedzialne są Hamas i Hezbollah. Szyicka organizacja uznała, że ostrzału dokonały grupy palestyńskie działające w obozach dla uchodźców, ale jednocześnie wyraziła poparcie dla ataków i samych Palestyńczyków. 

Liga Arabska potępiła działania izraelskie; Jordania i Egipt z poparciem Stanów Zjednoczonych zaangażowały się w załagodzenie sytuacji. Hamas i Palestyński Islamski Dżihad wezwały Palestyńczyków do zabarykadowania wzgórza i niedopuszczenia do niego sił izraelskich. ONZ zapowiedziało nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa w sprawie eskalacji przemocy w Izraelu, a UNIFIL (misja pokojowa ONZ w Libaanie – red.) zaapelował do władz Libanu, aby uspokoił sytuację na południu kraju. Premier Netanjahu zwołał posiedzenie rady bezpieczeństwa, na której postanowiono w stanowczy sposób odpowiedzieć na ostrzały. Smotricz i Itamar Ben Gwir – minister bezpieczeństwa wewnętrznego – nakazali przykładne ukaranie winnych za ostrzały i zamieszki. Opozycja uznała, że rząd Izraela skapitulował wobec terroryzmu, a sytuacji nie pomagają niejasności z ministrem obrony Joawem Galantem, który po skrytykowaniu reformy sądownictwa został odwołany ze stanowiska przez premiera, ale nie otrzymał oficjalnej dymisji. Izraelskie media podają, że przedstawiciele armii zapoznają ministra z sytuacją, a Galant proponuje nieoficjalnie wytyczne działania. W nocy z 6 na 7 kwietnia z Gazy wystrzelono 44 rakiety. W Jerozolimie Izraelskie lotnictwo w odwecie zbombardowało palestyńskie cele w Libanie. W Jerozolimie postrzelono izraelskiego żołnierza, a pod osiedlem Chamra zabito dwie Izraelki. 

Można domniemywać, że dojdzie do dalszej eskalacji, być może nawet do izraelskiej interwencji zbrojnej w Strefie Gazy. Z pewnością nasilą się palestyńskie protesty w Izraelu, w szczególności w miastach mieszanych lub tam, gdzie Arabowie stanowią większość. Nie jest wykluczone, że powtórzy się sytuacja z 2021 roku. Sytuacji nie poprawiają wypowiedzi radykalnych polityków z koalicyjnych Żydowskiej Siły i Religijnego Syjonizmu. Izrael wyraźnie nie radzi sobie z radykalizacją nastrojów wśród Żydów i izraelskich Arabów. W przypadku agresji płynącej ze środowisk osadniczych armia, policja i Szabak wydają się być bierne. Z kolei minister Ben Gwir niedawno zamknął program organizacji Joint Distribution Committee zwalczający przemoc i przestępczość w miastach arabskich, ponieważ uznał go za „lewacki”. Obecność w rządzie polityków popierających radykalnych osadników również nie załagodzi sytuacji na Zachodnim Brzegu. Nie wiadomo jak zareaguje Izrael na ostrzały z Libanu. Zakrojona na szeroką skalę, jak do tej pory w Gazie, interwencja wojskowa na tym kierunku może doprowadzić do ciężkiej dla Izraela konfrontacji z Hezbollahem. Prawdopodobnie może dojść do uderzeń punktowych, jednak i w tym przypadku nie wiadomo jak zareaguje szyicka organizacja. Przez izraelskich specjalistów od spraw bezpieczeństwa Hezbollah uważany jest za poważnego przeciwnika, który w ostatnich latach znacznie wzmocnił swoje zbrojne ramię. Konflikt, który może okazać się długotrwały i skomplikowany taktycznie byłby nie na rękę rządowi Netanjahu, mającemu w tej chwili wiele otwartych sporów wewnątrz koalicji, społeczeństwa i z Palestyńczykami.


Paweł Pokrzywiński