Rosyjsko-francuska wojna informacyjna na Sahelu

Rządząca w Mali junta wojskowa otrzymała w tym tygodniu dalsze uzbrojenie z Rosji. Nie jest to wsparcie istotne, dwa dodatkowe śmigłowce bojowe Mi-35M, dołączyły do wcześniej przekazanych ośmiu śmigłowców oraz mobilne systemy radarowe.  Jednocześnie w Radzie Bezpieczeństwa ONZ Rosja roztoczyła parasol nad malijską armią i rosyjskimi najemnikami z grupy Wagnera, blokując powołanie, na wniosek Francji, niezależnego śledztwa w sprawie masakry około 300 cywilów. Doszło do niej w marcu w malijskimi miasteczku Moura. W ramach antyterrorystycznej operacji żołnierze mieli dopuścić się masowego strzelania zarówno do dżihadystów jak i do osób cywilnych. Malijczyków w działaniu mieli wspierać rosyjscy kontraktorzy. Strona malijska twierdzi, że w akcji zabito 203 dżihadystów, a 53 aresztowano. Human Rights Watch na podstawie zeznań świadków twierdzi, że nastąpiły egzekucje otoczonych ludzi małych grupkach.

Rosja próbuje nie tylko uniknąć śledztwa w sprawie zbrodni na Sahelu zarzucanych wagnerowcom, ale też sama montuje oskarżenia wobec Francji. Opublikowane wideo z bazy Gossi opuszczonej przez Francuzów ma rzekomo ujawniać masowe groby spalonych ciał przykryte niewielką warstwą pustynnego piachu. Siły zbrojne Francji twierdzą, że jest to szyta grubymi nićmi manipulacja, która może rezonować tylko w kręgach anty-francuskich. Przedstawiany na filmie weteran i polityczny analityk Dia Diarra zdruzgotany odkryciem grobów, okazuje się mieć również konto na „rosyjskim Facebooku” VK jako Alexander Murillo, jego twitterowe konto, gdzie zamieścił film, istnieje dopiero od stycznia.

Jak okazuje się na zdjęciach, przedstawionych przez armię, francuskiej gazecie „Le Figaro”, widać, że jest to ustawiona sceneria. Zdjęcia zrobił dron francuski nad obszarem bazy dzień przed ujawnieniem filmu. Ujęci na nich żołnierze, w ubiorze i w postawach różnych od malijskich, co wskazywałoby na rosyjskich najemników, przykrywają piaskiem przywiezione ciała. Armia francuska dysponuje także analizami oskarżycielskiego materiału, na których pokazane są np. samochody, które nie należą do wyposażenia francuskich wojsk.

Władze francuskie są jednak świadome, że chociaż będący w ich posiadaniu materiał teoretycznie zamyka sprawę, to jednak nie unikną spiskowych teorii ani dezinformacyjnej dyskusji. Szef Sztabu Obrony Francji generał Thierry Burkhard zdecydował, że Francja musi podjąć z Rosją walkę informacyjną na Sahelu. Już wcześniej, kiedy wojsko dokonywało przewrotu w Mali i sięgało po wsparcie wagnerowców, przeprowadzano akcję dezinformacyjną oskarżającą armię francuską o szmuglowanie złota i broni. 

Burkhard uważa Prigożyna szefa grupy Wagnera za szefa mafii, która najpierw musi zabezpieczyć finansowanie swojego działania. Ten „model biznesowy” Kremla w Afryce będzie słabym punktem zdaniem francuskiego generała.

Czytaj też: Wagner na Sahelu to nie główny problem obecności rosji w Afryce 

Działania dezinformacyjne podejmowane były przez rosyjskich najemników także w innych państwach. W Republice Środkowoafrykańskiej, gdzie najemnicy również byli oskarżani o strzelanie do osób cywilnych, zadbano o pozytywny wizerunek. Wyprodukowano film „Turysta”, na którym wagnerowcy przedstawiani są jako zbawiciele państwa targanego walkami rebeliantów. W obliczu bezradności sił ONZ Rosjanie ratują kobiety i dzieci. W Burkina Faso, Nigrze czy Mali pojawia się też ostatnio wiele nagrań stylizowanych na newsy informacyjne, które popierają rosyjskie interwencje i krytykują francuską misję.

Obydwa kraje prowadzą działania informacyjne w Afryce, w mediach społecznościowych. Czasami wkraczają zarządzający sieciami społecznościowymi, jak to miało miejsce w grudniu 2020, kiedy usunięto siatki kont powiązanych z francuską armią oraz inne powiązane z należącą do Prigożyna farmą trolli z Internet Research Agency. Niemniej jednak ocena ilościowa, skali fake newsów krążących po Sahelu, jest trudna, gdyż wiele z nich rozprzestrzenianych jest za pomocą np. WhatsApp, poprzez podawanie informacji z telefonu na telefon.

Jan Wójcik