Ministrowie spraw zagranicznych Sojuszu Północnoatlantyckiego świętowali w Brukseli 75. rocznicę jego powstania. Na uroczystości pojawił się także Dmytro Kułeba, szef ukraińskiego MSZ. 

Powiedział, że ma dla świętujących – tu cytat – otrzeźwiającą wiadomość. Mówił o rosyjskich atakach powietrznych. Minionej nocy pociski trafiły w budynki mieszkalne w Charkowie oraz w infrastrukturę energetyczną, pozbawiając prądu 350 tys. ludzi. Kułeba prosił zebranych o wysłanie na Ukrainę systemów obrony przeciwlotniczej. 

Ukraina, jak wiadomo, cierpi dzisiaj na brak broni, amunicji każdego asortymentu. Brakuje rakiet, widzimy, że obrona powietrzna i przeciwlotnicza zestrzeliwują coraz mniej środków napadu powietrznego. Rosyjska armia wykonuje za pomocą tych środków napadu zmasowane uderzenia na całą przestrzeń kraju

– mówi generał Leon Komornicki.

W środę ministrowie spraw zagranicznych NATO zgodzili się na podjęcie rozmów w sprawie utworzenia funduszu na rzecz militarnego wsparcia Ukrainy w ciągu następnych pięciu lat. Jego budżet miałby wynieść 100 mld euro. Z propozycją wyszedł sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. 

Minie sporo czasu, zanim to się przerodzi na konkretne zakupy i jeszcze więcej, zanim one dotrą na Ukrainę. Niestety może być tak, że technika nie zostanie dostarczona na czas. Sytuacja ukraińskiej armii jest dramatyczna, a na niektórych kierunkach krytyczna  

– dodaje gen. Komornicki.

Stoltenberg chciałby także, by Sojusz Północnoatlantycki odgrywał większą rolę w koordynowaniu dostarczania sprzętu wojskowego na Ukrainę. Miałby on przejąć część kompetencji tzw. Rammstein group, czyli państw wspierających Kijów pod przywództwem Stanów Zjednoczonych. 

Ruchy te są interpretowane jako zabezpieczenie pomocy dla Ukrainy na wypadek, gdyby prezydentem Stanów Zjednoczonych został Donald Trump. Do przyjęcia rozwiązań proponowanych przez sekretarza generalnego potrzeba jednomyślności. Wstępnie pozytywnie na temat propozycji wypowiedzieli się ministrowie spraw zagranicznych Polski, Niemiec, Turcji czy Czech. Z rezerwową podeszli do nich przedstawiciele Hiszpanii, Belgii i Węgier. 

Eugeniusz Romer