Rosyjski atak na Odessę ma przestraszyć kraje afrykańskie

W piątek w Stambule Ukraina i Rosja podpisały z Turcją i ONZ porozumienia gwarantujące bezpieczny eksport zboża z trzech portów: Jużnego, Czarnomorska i Odessy. W sobotę Rosja zaatakowała port w Odessie pociskami manewrującymi. Stało się to dzień po tym, jak minister obrony Federacji Rosyjskiej Siergiej Szojgu zapewnił media, że Rosja przyjęła, wraz z porozumieniem, zobowiązanie do niewykorzystywania militarnie sytuacji otwarcia ukraińskich portów.

Podpisanie umowy odczytano jako wielki dyplomatyczny sukces Turcji; nie brakowało nawet komentarzy, że Turcja tym samym ustanowiła się jako broker żywności w regionie MENA, chociaż pozbawione były one podstaw. Sceptycy, w tym turkolog dr Karol Wasilewski, pisali, że sukces będzie jeszcze większy, jeżeli porozumienia zostaną utrzymane w mocy. Teraz Kijów jeszcze ma nadzieję na wprowadzenie ich w życie, chociaż wielu analityków atak Rosji uznaje za złą wróżbę dla rychłego powrotu ukraińskiego zboża na rynki bliskowschodnie i afrykańskie.

Podpisanie porozumienia poprzedziły dwa miesiące zabiegów dyplomatycznych. Zielone światło zostało zapalone po rozmowach Erdogana i Putina na szczycie w Teheranie. Umowy nie zostały podpisane pomiędzy przeciwnikami, lecz każda ze stron podpisała bliźniacze porozumienie z Turcją i z ONZ. Zawarto je na 120 dni.

Na mocy postanowień umowy Rosja miała odblokować morski dostęp do trzech ukraińskich portów, przez które Ukraina zamierza wyeksportować warte obecnie 10 miliardów dolarów zboże. Z drugiej strony zniesiono przeszkody dla eksportu rosyjskich nawozów sztucznych, co jest obustronną korzyścią tak Rosji, jak i nabywców, bo ceny nawozów także z powodu wojny wzrosły.

Umowa zakłada, że statki ze zbożem będą odprowadzane do Bosforu przez ukraińskich pilotów bezpiecznym korytarzem. Jednocześnie statki przypływające po ładunek będą poddawane inspekcji Rosji, Turcji i Ukrainy, czy nie szmuglują broni. Wspólne Centrum Koordynacyjne (JCC), w którym będą przedstawiciele trzech stron, będzie monitorować w Stambule ruch statków. 

Ukraina jednocześnie zaznaczyła, że nie zgadza się na żadną eskortę ze strony rosyjskich statków ani też obecność rosyjskich przedstawicieli w swoich portach. „W razie prowokacji natychmiastowa odpowiedź wojskowa”, napisał doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.

Sekretarz Generalny ONZ Antonio Guterres nazwał porozumienie „latarnią nadziei, latarnią możliwości, latarnią ulgi” i komplementował strony za to, że skoncentrowały się nie na swoich interesach, a na dobrobycie ludności uzależnionej od dostaw. Brzmiało to aż nazbyt pompatycznie w sytuacji, gdy ceny na światowych rynkach zbóż spadły do poziomu sprzed wojny, a sytuacja, chociaż trudna i generująca wysokie koszty, to jednak jeszcze nie była tak beznadziejna.

Dzień po ataku na Odessę – który wzbudził zrozumiałe zaniepokojenie co do realizacji zapisów porozumienia – minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow rozpoczął wizytę w Egipcie. Jak poinformował, rozmowy w kraju uzależnionym w 80% od dostaw ukraińskich i rosyjskich, dotyczyły zapewnienia ich stabilności. Ławrow odwiedzi także Ugandę, Etiopię i Kongo, a niepewność co do sytuacji żywnościowej zostanie przez niego wykorzystana w rozmowach. Już teraz pochwalił niezależność afrykańskich krajów i wstrzymanie się z otwartym poparciem Zachodu w kwestii wojny na Ukrainie.

Jan Wójcik