Szwecja bliżej NATO, ale to jeszcze nie koniec

Komisja spraw zagranicznych tureckiego parlamentu zatwierdziła wniosek Szwecji o członkostwo w NATO. Za przyjęciem propozycji głosowali członkowie rządzącej koalicji (partie AKP i MHP) oraz opozycyjna CHP, przeciwko były dwie inne opozycyjne – islamistyczna Partia Szczęścia oraz nacjonalistyczna Dobra Partia IYI.

Teraz nie ma przeszkód, żeby wniosek trafił pod głosowanie parlamentu, jednak Turcja ma swoje warunki i chociaż wydaje się już, że jest bliżej członkostwa Szwecji niż dalej, to możemy jeszcze trochę poczekać.

Przede wszystkim wskazuje na to fakt, że nie podano jeszcze daty głosowania umowy stowarzyszeniowej z NATO w tureckim parlamencie, a szef komisji spraw zagranicznych Fuad Oktay powiedział, że nie nastąpi to szybko. Po drugie, im bliżej końca, tym bardziej stanowczo prezydent Erdogan formułuje swoje warunki. Tak więc decyzja komisji powinna być odczytywana jako gest dobrej woli ze strony Ankary.

Kluczowa jest zgoda Stanów Zjednoczonych na sprzedaż Turcji myśliwców F-16 oraz modernizację tych już przez nią posiadanych. Taką wolę wyraża prezydent USA Joe Biden, ale przeciwnyo tej propozycji ciągle jest Kongres. Tu jednak Turcja przedsięwzięła już kroki mające na celu zmianę postaw w Waszyngtonie. Ostatnie gesty dotyczące normalizacji stosunków z Grecją, współpracy w zakresie imigracji i ograniczenia naruszania greckich stref morskich i powietrznych, można odczytywać też jako krok służący pozyskaniu F-16. Od lat bowiem to właśnie frakcja akcentująca bezpieczeństwo Grecji i krytykująca Turcję za jej awanturniczą politykę we wschodnim basenie Morza Śródziemnego blokuje umowę na sprzedaż tych maszyn.

Pozycję Turcji w Kongresie USA skomplikowały też jednoznaczne deklaracje Erdogana popierające Hamas jako ruch narodowowyzwoleńczy, podczas gdy w Stanach i UE uznawany jest za organizację terrorystyczną.

Jak pisze jednak analityczka PISM Aleksandra Maria Spancerska, po rozmowie telefonicznej przywódców Turcji i USA (19 grudnia) „R.T.Erdogan (…) oświadczył, że amerykański Kongres zabezpieczy sprzedaż F-16, jeśli Turcja ratyfikuje członkostwo Szwecji do NATO”. Z kolei turecki minister spraw zagranicznych Hakan Fidan proponuje złagodzić brak zaufania pomiędzy Waszyngtonem a Ankarą przez równoczesne procedowanie w obu parlamentach sprawy członkostwa Szwecji oraz sprzedaży F-16.

Poza Turcją jeszcze tylko Węgry nie ratyfikowały umowy członkowskiej Szwecji z NATO. Jeszcze przed świętami premier Viktor Orban informował, że po stronie rządzącej nie ma zbyt dużej woli ratyfikowania tej umowy. Zaprzeczył też, jakoby istniała turecko-węgierska umowa, w której oba kraje wspierają się w blokowaniu szwedzkiego członkostwa.

Przy takich okazjach pojawiają się pytania, czy Turcja wreszcie zaczyna normalizować relacje z Zachodem i czy oznacza to zwrot w kierunku wspólnoty zachodnich państw. Jednak część analityków stosunków międzynarodowych, chociaż prognozuje, że w 2024 roku może rzeczywiście nastąpić intensyfikacja współpracy pomiędzy Turcją a krajami Unii Europejskiej, to jednak ostatecznym celem polityki zagranicznej Ankary jest stać się potęgą regionalną i aktywnym graczem w świecie wielobiegunowym, co wymaga politycznego balansowania pomiędzy Zachodem a Wschodem.

Jan Wójcik