Ceny gazu w Europie mogą wzrosnąć – tak wynika z dokumentu Komisji Europejskiej, do którego dotarła redakcja Politico.
Gaz może być droższy, ponieważ z końcem roku wygasa kontrakt na tranzyt rosyjskiego surowca przez Ukrainę. Kijów nie zamierza go przedłużać. Być może jednak będzie umożliwiał przesył na zasadzie wolnorynkowej.
W formule rezerwacji przepustowości. Polega to na tym, że firma, która jest zainteresowana przesłaniem gazu, może taką przepustowość sobie zarezerwować za odpowiednią kwotę. Dla Gazpromu to będzie korzystne, bo będzie rezerwować przepustowość taką, jakiej rzeczywiście potrzebuje, nie będzie musiał płacić stałą ilość czyli dotychczas 40 miliardów metrów sześciennych. Ukraińcy oczywiście stracą, natomiast nikt nie będzie oskarżał władz Ukrainy o to że podpisują wieloletni kontrakt w czasie wojny
– mówi Mariusz Marszałkowski, redaktor naczelny Polon.pl
Według dokumentu, w skali całej Unii Europejskiej dostawy przez Ukrainę stanowią około 5 proc. importu. Największe znaczenie mają dla Węgier, Austrii i Słowacji. Te państwa przygotowują się już jednak na taki scenariusz.
Austria będzie budować gazociąg, 40-kilometrowy odcinek do granicy z Niemcami, żeby móc sprowadzać gaz choćby przez niemiecki terminale LNG. Węgrzy mają połączenie z Serbią i je rozbudowują, aby móc sprowadzać więcej gazu z chorwackiego Krk.
– tłumaczy Mariusz Marszałkowski.
Jednak Berlin opodatkował w ostatnim czasie eksport surowca, co może zniechęcać do inwestycji w infrastrukturę.
Ukraina także pobiera opłaty i są one bardzo wysokie. Gazprom płacił Polsce rocznie za tranzyt gazu około 20 milionów złotych, a Ukraińcy otrzymują prawie 2 miliardy dolarów, widzimy jaka jest różnica. Nawet jeżeli Niemcy doliczą do przesyłu gazu jakieś kwoty, a na pewno doliczą, bo przecież utrzymanie tego połączenia kosztuje, to i tak wątpię, aby były one wyższe niż opłaty, które dziś pobiera Ukraina.
– dodaje Mariusz Marszałkowski.
Bruksela oczekuje od państw członkowskich Unii Europejskiej, że w 2027 roku odejdą w całości od rosyjskich paliw kopalnych. Do dziś udało się zredukować zużycie gazu z Rosji o dwie trzecie w stosunku do roku 2021.
Eugeniusz Romer