Pakt migracyjny został przyjęty. Rada Unii Europejskiej zgodziła się na jego zapisy. To kilka aktów prawnych, które mają pomóc unii rozwiązać palący problem nielegalnej migracji.
Najgłośniej kontestowany zapis dotyczy tzw. obowiązkowej solidarności. Zakłada ona, że państwa członkowskie Unii Europejskiej będą rozdzielać pomiędzy siebie co najmniej 30 tys. migrantów rocznie w ramach mechanizmu relokacji.
Która nie jest obowiązkowa, chociaż tu słyszymy z Francji, że politycy partii Macrona chcieliby takie rozwiązanie wprowadzić. W dalszym ciągu jednak możemy za uniknięcie tej procedury zapłacić. Wiąże się to z tym, że przyjmowanie, rozpatrywanie oraz odsyłanie wniosków i imigrantów generuje koszty. Trzeba rozważyć, że należy dołożyć się wspólnie do wydatków państw europejskich ponoszonych na ochronę przed migracją
– mówi Jan Wójcik, ekspert ds. migracji i terroryzmu, redaktor Układu Sił.
Państwa, które nie będą przyjmować określonych kwot migrantów, będą musiały zapłacić 20 tys. euro za każdą niewpuszczoną osobę. Pakt zawiera jednak wiele innych przepisów, dotyczących m.in. postępowania na granicy.
Największe zagrożenie dla Polski to procedura graniczna, czyli konieczność rozpatrywania wniosków w przyspieszonej procedurze, która będzie dokonywała się na granicy danego państwa. Przede wszystkim dotyczy to państw zewnętrznych Unii Europejskiej. To także przyspieszone procedury zawracania imigrantów do pierwszego kraju wejścia. Jeżeli jakiś imigrant zostanie złapany na przykład w Niemczech, to Niemcom będzie łatwiej go wydalić do kraju, do którego na początku wszedł, a takim krajem będzie często Polska
– komentuje Wójcik.
Polska głosowała przeciwko paktowi. Premier Donald Tusk zapowiedział, że migranci nie będą trafiać do naszego kraju w ramach mechanizmu relokacji.
Czy Polska mogła zablokować ten pakt? Był on głosowany większością kwalifikowaną, więc sama nie mogła go zablokować, wbrew obietnicom poszczególnych rządów. O koalicję też było trudno, dlatego że państwa unii chciały się zgodzić na jakąś procedurę wzmacniającą granice. Państwa w centrum Europy są beneficjentami tego paktu, ponieważ będą mogły łatwiej odsyłać migrantów do krajów granicznych, a jednocześnie wprowadzona zostaje ta procedura graniczna, która zatrzyma migrację wtórną do środka Europy. Państwa południa liczyły na wsparcie i relokację więc raczej nie było chętnych do blokowania
– dodaje Jan Wójcik.
Prace nad zmianą unijnych przepisów migracyjnych trwały od 2016 roku.
Eugeniusz Romer