Brytyjski rząd Partii Pracy zapowiada koncentrację brytyjskiej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa na Europie. To dobra wiadomość także dla Polski, szczególnie w obliczu niepewności związanej z przyszłością amerykańskiego zaangażowania na Starym Kontynencie.
Wizyty nowego szefa brytyjskiej dyplomacji Davida Lammy’ego na kontynencie, w tym w Polsce, już w pierwszych dniach działania nowego rządu, a także następująca krótko później podobna podróż nowego ministra obrony Johna Healeya, wskazują, że brytyjski rząd jest faktycznie zdeterminowany, by mocniej zaangażować się dyplomatycznie i wojskowo w Europie.
W wymiarze praktycznym program polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Partii Pracy podkreśla konieczność pogłębienia relacji z Francją, Niemcami oraz Polską. Na marginesie niedawnego czwartego szczytu Europejskiej Wspólnoty Politycznej, którego gospodarzem była Wielka Brytania, nowy premier Keir Starmer spotkał się z przywódcami kilku europejskich państw, w tym Francji, Hiszpanii, Norwegii i Polski.
Premier Starmer wysłał także mocny sygnał wskazujący na silne poparcie jego gabinetu dla Ukrainy. Zaprosił prezydenta Wołodymyra Zełenskiego na Downing Street, aby wyjaśnił, w jaki sposób Wielka Brytania może zwiększyć pomoc dla Kijowa. Czyni to Zełenskiego pierwszym zagranicznym przywódcą od lat 90., który przemawiał do gabinetu.
Podczas inauguracji nowego brytyjskiego parlamentu 17 lipca Król Karol III przedstawił w ramach tak zwanej mowy tronowej program polityczny nowego rządu. W przemówieniu podkreślono „niezachwiane” zaangażowanie Zjednoczonego Królestwa w NATO, odstraszanie nuklearne i ciągłą pomoc wojskową dla Ukrainy. Wielka Brytania postara się pomóc Ukraińcom w „jasnej drodze do członkostwa w NATO”. Król stwierdził również, że rząd zamierza ustanowić nowy pakt bezpieczeństwa z Unią Europejską, aby stawić czoła wzajemnym zagrożeniom, z którymi mierzą się Europejczycy.
W przemówieniu królewskim podkreślono, że nowy rząd przeprowadzi Strategiczny Przegląd Obronny, aby „zapewnić, że zdolności obronne Wielkiej Brytanii są dostosowane do zmieniającego się charakteru globalnych zagrożeń strategicznych”. Rząd Partii Pracy planuje opublikować dokument w pierwszej połowie 2025 r. i przedstawić plan zwiększenia wydatków na obronność do 2,5% PKB.
Większe skupienie strategicznej uwagi Wielkiej Brytanii na Europie to dobra wiadomość dla wschodniej flanki NATO. Ten zwrot ku Europie zaczął dokonywać się już w czasie poprzednich rządów torysów za sprawą rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Obecna strategia polityki zagranicznej i bezpieczeństwa ogłoszona przez Partię Pracy będzie w zasadzie kontynuacją i przyśpieszeniem dotychczasowych działań.
Nie spodziewajmy się jednak skokowego zwiększenia fizycznej obecności brytyjskich wojsk w naszym regionie. Londyn nie przezwycięży łatwo obecnych problemów związanych z kruchymi podstawami finansowania własnej obronności oraz poważnego kryzysu rekrutacyjnego w całych siłach zbrojnych. W relacjach z nowym brytyjskim rządem powinniśmy zadbać o wspólne naciski na europejskich sojuszników, żeby przyspieszyli własne reformy wojskowe i zwiększyli finansowanie sił zbrojnych. Chętny do współpracy rząd w Londynie będzie także cennym sojusznikiem w relacjach z możliwą kolejną administracją Trumpa. Warto także wykorzystać chęć brytyjczyków do większego zaangażowania w Europie w celu pogłębienia współpracy w przemyśle zbrojeniowym.Szczególnie obiecujący wydaje się kierunek kooperacji w obszarze technologii rakietowych i systemów obrony przeciwlotniczej.
Co prawda na marginesie ostatniego szczytu NATO w Waszyngtonie Polska, Francja, Niemcy i Włochy ogłosiły wstępne porozumienie w kwestii wspólnych prac nad systemem pocisków manewrujących o zasięgu 500 kilometrów, tym niemniej dotychczasowa historia tworzenia wspólnych projektów platform bojowych, szczególnie w wykonaniu Berlina i Paryża, nie daje zbyt wielu powodów do optymizmu, że ten nowy projekt uda się szybko zrealizować.
Polska powinna zatem mieć gotowy plan “B” na wypadek niepowodzenia powyższego przedsięwzięcia, w postaci stworzenia takiego systemu razem z Brytyjczykami i z opcją włączenia do projektu także ukraińskiego przemysłu zbrojeniowego.
Marek Stefan