Znacznie trwającej wojny rosyjsko-ukraińskiej dla strategicznych interesów Chin to kwestia rozważana od samego początku rosyjskiej inwazji. Odpowiedź na pytanie, czy Pekin czerpie więcej korzyści niż ponosi kosztów w związku z tym konfliktem, wydaje się złożona.
Rozważmy najpierw, jakie koszty Chińska Republika Ludowa poniosła i wciąż ponosi w związku z agresją Rosji na Ukrainę.
Po pierwsze, działanie Moskwy pozwoliło Stanom Zjednoczonym przynajmniej na jakiś czas skonsolidować Zachód i wymusiło na europejskich państwach NATO przyśpieszenie programów modernizacji i rozwoju sił zbrojnych. Obsługiwało to strategiczny interes Ameryki, która do lutego 2022 roku z niewielkim skutkiem naciskała na sojuszników, żeby wzięli większą odpowiedzialność za własne bezpieczeństwo. Gdyby trend zbrojenia się europejskiej części NATO został utrzymany, to teoretycznie dawałoby to Stanom Zjednoczonym szansę na dokonanie pełnego “zwrotu ku Azji’, co z pewnością nie byłoby w interesie Pekinu.
Po drugie, współpraca Rosji i Chin wpłynęła negatywnie na relacje między Unią Europejską i ChRL i ułatwiła Amerykanom przedstawienie jej jako państwa rewizjonistycznego, stojącego w jednym szeregu z Rosją, Iranem i Koreą Północną. Im bliżej Pekin współpracował z Moskwą, tym bardziej szkodził swoim planom odciągania państw UE od współpracy z USA. Względne zjednoczenie Zachodu wokół USA w kwestii wspierania Ukrainy może zostać (i w zasadzie już jest) wykorzystane do zbudowania przez Waszyngton globalnej koalicji antychińskiej. W warstwie narracyjnej jest to widoczne w budowaniu przez Waszyngton przekazu o globalnej konfrontacji między światem reżimów autokratycznych a światem liberalnych demokracji na czele z USA.
Po trzecie, pobudzenie amerykańskiej produkcji w sektorze zbrojeniowym może mieć trwały efekt w postaci poprawy jego wydajności i w efekcie przyczyniać się do umocnienia amerykańskich zdolności wojskowych także w regionie Indo-Pacyfiku.
Po czwarte, działania wojenne na Ukrainie, sankcje nałożone na Rosję oraz zaangażowanie Białorusi w konflikt, zakłócają funkcjonowanie lądowych szlaków handlowych działających pod szyldem chińskiej inicjatywy Pasa i Szlaku.
Po piąte, istnieje szansa, że w przypadku konstruktywnego zaangażowania Chin w wypracowanie zawieszenia broni na Ukrainie i w ewentualny proces pokojowy, Pekin mógłby poprawić swoje relacje z państwami Unii Europejskiej, co w dłuższej perspektywie dawałoby mu możliwość wzmocnienia polityki wbijania klina między Europę a USA. Taki scenariusz rodzi jednak sporo pytań i potencjalnych niebezpieczeństw z punktu widzenia Chin. Na przykład, czy po udanym wypracowaniu zawieszenia broni, Stany Zjednoczone (przy aprobacie części państw UE) nie poszukiwałyby odprężenia w relacjach z Rosją w celu osłabiania partnerstwa między Moskwą i Pekinem? To pytanie mogą sobie stawiać chińscy stratedzy.
Oprócz kosztów, Chiny wyciągają jednak z trwającej wojny rosyjsko-ukraińskiej także sporo korzyści. Oto kilka najważniejszych.
W przypadku ewentualnego sukcesu Rosji przyspieszeniu ulegnie erozja pozycji Stanów Zjednoczonych w świecie, co oznaczać może jednoznaczny koniec liberalnego ładu porządku międzynarodowego zdominowanego przez Zachód. Zysk dla Pekinu w tym przypadku wciąż jest obarczony dużą niepewnością, bo Moskwa, mimo zyskiwanej przewagi, daleka jest od osiągnięcia swoich celów na Ukrainie.
Drugą korzyścią dla Pekinu z trwającej wojny jest rozciągnięcie i wyczerpywanie amerykańskiego potencjału wojskowego i przemysłowego w europejskiej części Eurazji, co szczególnie będzie widoczne w przypadku przedłużającego się konfliktu na Ukrainie. Może być bowiem tak, że powiększający się dług publiczny Stanów Zjednoczonych i rosnąca liczba zobowiązań wobec sojuszników i partnerów ze strony amerykańskiej bazy przemysłu zbrojeniowego, doprowadzą do jej przeciążenia, a konieczność coraz częstszego określania priorytetów co do odbiorców takich samych typów uzbrojenia może nadwerężyć wiarygodność sojuszniczą Ameryki wobec części partnerów.
Nawet bez bezpośredniego zaangażowania w wojnę rosyjsko-ukraińską, konflikt ten wiąże uwagę i strategiczne zasoby USA. Właśnie w ten sposób sytuację tę ocenia chiński ekonomista Gong Jiong, profesor na University of International Business and Economics (UIBE) i pracownik ministerstwa handlu ChRL. W jednym ze swoich ostatnich artykułów pisze: “Z długoterminowej perspektywy, niezależnie od tego, czy wojna na Ukrainie może się zakończyć, osiągnąć jakąś formę zawieszenia broni lub coś w tym stylu, będzie to miało znaczący wpływ na stosunki USA – Chiny. Dzieje się tak, ponieważ jest to związane z amerykańskim „zwrotem ku Azji” lub „zwrotem ku Chinom”. Dopóki wojna na Ukrainie będzie trwała lub będzie się utrzymywała w takiej czy innej formie, USA nie będzie łatwo w pełni skupić się na Azji”.
Tę opinię można uzupełnić stwierdzeniem, że dalsze trwanie konfliktu na Ukrainie, ale także w regionie Bliskiego Wschodu, znacząco utrudnia Stanom Zjednoczonym skuteczne odejście od strategii globalnego prymatu na rzecz priorytetyzacji. Kryzysy te wzmacniają bowiem głosy w amerykańskim deep state, wzywające Amerykę do pozostania silnie zaangażowaną na wszystkich głównych teatrach strategicznych Eurazji: Europie, Bliskim Wschodzie i Azji Wschodniej. Skutkować to może pogłębianiem “nadmiernego imperialnego rozciągnięcia” sił amerykańskich i w efekcie ich osłabieniem we wszystkich trzech regionach, z groźbą ich porzucenia w razie niepowodzenia w odstraszaniu przeciwników USA, którzy, zachęceni ich słabością mogą chcieć przetestować amerykańskie gwarancje bezpieczeństwa dla sojuszników.
Po trzecie, pogłębienie gospodarczej, technologicznej, a w efekcie także politycznej zależności Rosji od Chin, daje Pekinowi więcej swobody w polityce w regionie Indo-Pacyfiku.
Po czwarte, powstawanie rozdźwięków między państwami globalnego Południa i Zachodem w kwestii interpretacji powodów rosyjskiej inwazji na Ukrainę, wpływa korzystnie na pozycję Chin w relacjach z krajami rozwijającymi się, którym Pekin stara się prezentować jako „bezstronny mediator” między walczącymi stronami.
Po piąte, podkopywanie, w wyniku coraz częściej stosowanych amerykańskich sankcji, globalnej pozycji dolara jako głównej waluty rozliczeniowej świata. W efekcie rosnąć będzie znaczenie alternatywnych systemów rozliczeniowych i płatności zarządzanych przez takie kraje jak Chiny, a także wzrosnąć może rola innych walut w światowym handlu.
Po szóste, im dłużej trwa wojna ukraińsko-rosyjska, tym mocniej będą się ujawniać napięcia między państwami NATO w kwestii zakresu, trwałości i zasadności wojskowego wspierania Ukrainy i kontynuacji ambitnych programów zbrojeniowych, które państwa europejskie muszą godzić z innymi priorytetami budżetowymi, takimi jak utrzymanie państwa dobrobytu oraz realizacja celów klimatycznych. Na tym tle rosnące napięcia między państwami NATO mogą w kalkulacjach Pekinu doprowadzić nawet do paraliżu sojuszu i pogłębienia wewnętrznej nieufności między krajami Zachodu, co sprzyjałoby interesom Chin.
Jak widać, nie można jednoznacznie stwierdzić, że trwająca wojna rosyjsko-ukraińska jest wyraźnie korzystna lub niekorzystna z punktu widzenia strategicznych interesów Chin. Ostatecznie wiele zależy od szeregu zmiennych, które mogą istotnie wpłynąć na wynik strategicznego równania dla Pekinu w tej kwestii. Takimi są na przykład trwałość reżimów politycznych w Moskwie i Kijowie, odporność i zdolność do prowadzenia dalszej walki przez Ukrainę, wyniki wyborów w Stanach Zjednoczonych, czy tempo zmian w zachodniej bazie przemysłu zbrojeniowego.
Marek Stefan