Administracja Donalda Trumpa postanowiła wycofać Stany Zjednoczone z funduszu JETP, wspierającego kraje rozwijające się w transformacji energetycznej. Tracą na tym dwa liczące się państwa Indo-Pacyfiku, Indonezja i Wietnam, posiadające ambitne programy redukcji emisji. Ruch USA stanowi błąd geopolityczny, ponieważ pozostawia lukę, którą chętnie wypełnią Chiny, umacniając swoją pozycję lidera Globalnego Południa.

Inicjatywę JETP – Just Energy Transition Partnerships – przedstawiono w 2021 roku podczas szczytu klimatycznego COP 26 w Glasgow, początkowo jako pomoc dla RPA w wysokości 8,5 mld USD. Wkrótce do JETP włączono kolejnych beneficjentów, w tym dwa istotne państwa Indo-Pacyfiku – Indonezję i Wietnam.

Podczas organizowanego przez Indonezję szczytu G20 w listopadzie 2022 roku, kraj ten wynegocjował pakiet pomocowy w wysokości ponad 20 mld USD. Wlicza się w to ok. 10 mld USD środków publicznych oraz ok. 10 mld USD inwestycji prywatnych. Za pierwszą kwotę (w formie grantów i pożyczek) odpowiadają państwa G7, instytucje UE, USA, Dania i Norwegia, a także niektóre instytucje współpracy ekonomicznej, jak Azjatycki Bank Rozwoju. Kapitał prywatny jest mobilizowany dzięki środkom publicznym, które zmniejszają ryzyko inwestycyjne, na przykład poprzez ubezpieczanie projektów w trudnych sektorach. 20 mld USD to jak na razie największy na świecie pakiet pomocy klimatycznej. Miesiąc później ogłoszono działający na podobnej zasadzie fundusz w wysokości 15,5 mld USD dla Wietnamu, z czego środki publiczne i prywatne rozkładają się po 7,75 mld.

Indonezja, jako czwarta największa populacja na świecie, rozwijająca się gospodarka oparta o surowce naturalne i największy eksporter węgla na świecie, w oczywisty sposób jest jednym z głównych celów międzynarodowej współpracy na rzecz dekarbonizacji. I podobnie jak dwa azjatyckie giganty – Chiny oraz Indie – Dżakarta posiada narodową strategię transformacji energetycznej. Do 2050 roku planuje osiągnąć bezemisyjność gospodarki, a pierwszym krokiem ma być dojście do szczytu emisji w 2030. 

Choć taki horyzont czasowy może okazać się zbyt ambitny, trzeba przyznać, że Indonezja podejmuje konkretne kroki w stronę transformacji, choćby przez rozwój własnej branży energii odnawialnych i łagodzenie ochrony rynku w inwestycjach związanych z OZE. W obszarach zidentyfikowanych przez JETP jako kluczowe, do końca dekady potrzebne będzie jednak 97 mld USD inwestycji, a do połowy wieku – ok. 500 mld USD. Z podobną skalą wyzwania mierzy się Wietnam, którego miks energetyczny w przeważającej większości składa się z węgla, gazu i ropy. Pakiety ustalone w listopadzie i grudniu 2022 to zaledwie początek nadchodzących w kolejnych latach i dekadach projektów pomocowych. Tym bardziej więc należy przyjrzeć się konsekwencjom wycofania Stanów Zjednoczonych, bo dotyczą one nie jednorazowego przedsięwzięcia, a długofalowego trendu w międzynarodowej współpracy rozwojowej.

Wbrew powtarzanemu czasem mitowi, wiele państw rozwijających się traktuje walkę z globalnym ociepleniem poważnie i ma wytyczone ścieżki do stopniowej rezygnacji z paliw kopalnych. Między innymi dlatego, że dla części z nich skutki bezczynności będą bolesne – według Price Waterhouse Cooper bez dalszych globalnych wysiłków na rzecz klimatu, przez kolejne 75 lat Wietnam poniesie straty środowiskowe zmniejszające PKB aż o 24 proc.. Jedne kraje, jak Chiny, przechodzą transformację prężniej, wydając na nią dwa razy więcej niż Stany Zjednoczone, inne, jak Indonezja czy Wietnam, mają jeszcze ogromną drogę do pokonania. To mit, że tylko Europa myśli o klimacie, bowiem zielona transformacja jest faktem także w krajach Globalnego Południa.

Zatem wycofanie się USA ze wspierania tych procesów nie znaczy, że się one nie wydarzą. Być może zostaną spowolnione, ale nie porzucone. Bardziej prawdopodobne jest, że przyszłe inicjatywy będą prowadzone po prostu bez udziału Waszyngtonu. Pustkę po Amerykanach w tej dziedzinie z chęcią wypełnią Chiny, po raz kolejny pozycjonując się jako lider Globalnego Południa i odpowiedzialny członek społeczności międzynarodowej. Pekin stanie się relatywnie atrakcyjniejszym partnerem także w praktycznym wymiarze, po prostu realizując interesy krajów rozwijających się, takich jak Indonezja czy Wietnam. 

Dlatego błędem jest postrzeganie przez Amerykanów funduszy typu JETP wyłącznie w kategoriach polityki wartości lub soft power nakierowanej na przekonywanie świata do akcji klimatycznej. Jest odwrotnie – mnóstwo krajów już jest przekonanych do transformacji energetycznej; po prostu potrzebują konkretnych zasobów, żeby ją przeprowadzić. Dlatego wkład finansowy to także hard power, budująca namacalne wpływy w danym państwie. Co więcej, nie mówimy tu o wpływach na peryferiach, które liczą się tylko w kontekście wielkiej strategii prymatu; chodzi o państwa potencjalnie stanowiące języczek u wagi w rywalizacji chińsko – amerykańskiej na Indo-Pacyfiku. 

Decyzja Stanów Zjednoczonych to błąd strategiczny. Choć kwestie energii i klimatu to nie jedyna z płaszczyzn zabiegania o względy Globalnego Południa lub państw Dalekiego Wschodu, Amerykanie, zachowując się w taki sposób, sami rzucają sobie kłody pod nogi w tej konkurencji.

Maksymilian Skrzypczak