Co prawda Orient-Express dojeżdżał tylko do Stambułu, ale symbolizuje związek Europy z regionem. Jeszcze kilka lat temu z tego kierunku do Europy płynął strumień uchodźców syryjskich, którzy oczekiwali lepszego życia w krajach zachodnich. Teraz, kiedy podstawowa przyczyna ich uchodźstwa – rządy Asada i wszechobecny terroryzm – zakończyły się lub zredukowały, wielu wydaje się naturalny powrót do domu.
O tym, jakie są możliwości prawne i polityczne dotyczące powrotów syryjskich uchodźców, rozmawiamy z Rebeccą Schoenenbach z organizacji „Veto! Fur den Rechtstaat”. Dyskusja dotyczy nie tyle nawet Syrii, co sytuacji w Niemczech, gdzie antyimigranckie nastroje powodują, że politycy muszą się natychmiast zająć tym problemem.
To, czy uchodźcy będą mogli powrócić, zależy od skomplikowanej sytuacji w Syrii. Reżim Asada upadł, ale przed tymczasowym prezydentem Ahmedem Al-Szarą stoi niełatwe zadanie zbudowania rządu, który będzie reprezentował wszystkie syryjskie nurty. A sam Al-Szara przez lata był liderem syryjskiego odłamu Al-Kaidy, Hajat Tahrir asz-Szam (HTS); właściwie go w Syrii tworzył. I chociaż wydaje się, że przeszedł długą ewolucję, pozostaje pytanie czy Syria będzie gotowa. Podziały, które opisuje w swoim artykule Marcin Krzyżanowski, działają na wielu płaszczyznach. Mamy tu do czynienia z mozaiką etniczną i religijną, a także klasową. Sprawiły one, że kraj stoczył się w tak długotrwały konflikt, który dzisiaj trudno jest rozwiązać z uwagi na liczne resentymenty, ale także dążenia niepodległościowe. Zwłaszcza, że jak pokazują najnowsze doniesienia, alawici, czyli lojalni wobec Asada Syryjczycy, nie mają ochoty złożyć broni i przystać na nowy podział władzy, co kończy się tragicznie dla cywilów.
Ułożenie tej skomplikowanej mozaiki utrudniają interesy innych państw, które również próbują uzyskać większe wpływy w Syrii, korzystając z upadku dotychczasowego reżimu. Głównym przegranym jest Iran, który najbardziej wspierał poprzedni rząd. Z kolei druga podpora reżimu, Rosja, nie zamierza się wycofywać i rezygnować z bazy morskiej i lotniczej, istotnej dla niej ze względu na działania na Bliskim Wschodzie, ale także i w Afryce. Moskwa negocjuje więc z liderem HTS, ale zapewne też wspiera wspomnianych wyżej alawitów.
Turcja z kolei oczekuje, że przyjęci przez nią syryjscy uchodźcy wrócą do domu, ale chciałaby też, by nowy rząd walczył z terroryzmem, który według Ankary reprezentuje nie tylko ISIS, ale przede wszystkim ugrupowania kurdyjskie. Dla nowego rządu stanowi to dylemat, bo trudno budować jedność państwa, mając ogromną mniejszość przeciwko sobie. Druga taka grupa mniejszości, Druzowie na południu kraju, staje się elementem gry Izraela, który z jednej strony twierdzi, że chce zabezpieczyć ich prawa, ale z drugiej wysyła tam żołnierzy IDF, co rodzi obawy, że nie cofnie się już z zajętych terenów.
W nowym rządzie kontrolowanym przez HTS widzi swoje szanse Katar, który w początkowej fazie syryjskiej wojny domowej wspierał sunnickie oddziały rebelianckie. Relacje z nowym reżimem nawiązują Arabia Saudyjska i Jordania. Tu główną kwestią rozmów jest bezpieczeństwo i zwalczanie obrotu narkotykami. A narkotyki, jak pisze na łamach “US” w artykule o captagonie Jakub Katulski, stały się dla reżimu Asada środkiem utrzymania, a dla Bliskiego Wschodu zmorą. Zresztą, jak pokazały działania policji Niemiec czy Włoch, stanowią problem nie tylko regionalny. Łatwość produkcji tego taniego narkotyku nie pozwala raczej liczyć na to, żeby raz rozkręcona machina miała się zatrzymać.
Unia Europejska zaczyna wycofywać częściowo sankcje nałożone na Syrię Asada. Państwa europejskie działają jednak ostrożnie, bo nie chcą obiecywać zaangażowania się w odbudowę kraju, nie mając żadnego wpływu na jego politykę.
Skoro więc Orient-Express, to powstaje pytanie, co wobec procesów zachodzących w Syrii robi Europa, która jest pochłonięta dużo większym problemem w relacjach z USA. Po awanturze o niepodanie ręki kobiecie przez islamskiego lidera, nie pierwszej na Bliskim Wschodzie, podczas wizyty w Syrii niemieckiej minister spraw zagranicznych Annaleny Bearbock, wezwała ona Damaszek do zadbania o prawa kobiet i włączenie ich proces transformacji. Nawet dla gorliwych zwolenników praw kobiet stawianie tego problemu w centrum rozmów o transformacji kraju, niszczonego od ponad dekady przez wojny, musi wydawać się zachwianiem proporcji. I przedstawicielka niemieckiej dyplomacji zrewidowała swoje podejście podczas drugiej wizyty, chociaż taki obraz praw kobiet, jaki reprezentuje syryjska pierwsza dama, żona Al-Szary, występująca oficjalnie w tradycyjnych islamskich zasłonach, nie napawa optymizmem.
Unia Europejska zaczyna wycofywać częściowo sankcje nałożone na Syrię Asada. Państwa europejskie działają jednak ostrożnie, bo nie chcą obiecywać zaangażowania się w odbudowę kraju, nie mając żadnego wpływu na jego politykę. Jednocześnie częścią członków UE kierują obawy przed odrodzeniem się Państwa Islamskiego – które uderzało przecież także w Europie – jeżeli osłabną wpływy sił kurdyjskich we wschodniej Syrii, a Amerykanie podejmą decyzję o wycofaniu swoich wojsk.