Amunicja dla Ukrainy, a stanowisko Izraela
„The New York Times” podał 17 stycznia informację o tym, że Waszyngton osiągnął porozumienie z Jerozolimą na temat przekazania Ukraińcom pocisków artyleryjskich kaliber 155 z amerykańskich magazynów zlokalizowanych w Izraelu. Są to składy stanowiące rezerwę amunicji na wypadek wybuchu konfliktu zbrojnego na Bliskim Wschodzie. Początkowo Izraelczycy nie chcieli się zgodzić na taki transfer z dwóch powodów. Po pierwsze, amerykańsko-izraelskie porozumienie zapewnia prawo korzystania z tych zapasów w wyjątkowych okolicznościach również Jerozolimie. Po drugie, Izrael chce wciąż zachowywać neutralną postawę w wojnie rosyjsko-ukraińskiej, ograniczając swoją pomoc dla Kijowa do pomocy humanitarnej. Jak podał „NYT”, część z tej amunicji już trafiła do Europy i przez Polskę ma zostać przetransportowana na Ukrainę. Izraelczycy zgodzili się na przekazanie amunicji pod warunkiem, że Stany Zjednoczone uzupełnią składy oraz nie będę naciskać na Jerozolimę, aby zmieniła swoje stanowisko. Izraelska prasa podaje, że do porozumienia o przekazaniu amunicji miało dojść w drugiej połowie 2022 roku, kiedy premierem Państwa Izrael był Jair Lapid.
Wiadomość podana przez gazetę sprawiła, że powróciły pytania o ewentualną zmianę postawy Izraela wobec wojny na Ukrainie. Wydaje się jednak, że nie dojdzie do rewizji stanowiska izraelskiego rządu. Jerozolima ciągle obawia się, że Rosja, wspomagająca Al-Asada w wojnie domowej, może przestać tolerować izraelskie naloty na irańskie cele w Syrii. Ponadto Izrael jest zaniepokojony irańską pomocą zbrojeniową okazywaną Moskwie na Ukrainie. W ostatnim czasie pojawiły się informacje o tym, że Siły Powietrzne Izraela zniszczyły fabryki irańskich dronów w Syrii, ale jak się później okazało, korzystał z nich Hezbollah.
W środę, 18 stycznia, izraelski minister spraw zagranicznych Eli Kohen odbył rozmowę telefoniczną ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Dmytro Kułebą. Kohen zapewnił, że w ciągu 60 dni Izrael ponownie otworzy swoją ambasadę w Kijowie oraz kontynuować będzie pomoc humanitarną dla Ukraińców. Izraelski minister zapowiedział, że jego kraj zaangażuje się także w odbudowę zniszczonej infrastruktury na Ukrainie. Kułeba ponownie zaapelował o przekazanie Kijowowi izraelskiej amunicji i broni, w szczególności systemów obrony powietrznej. Jednak nie spotkało się to z pozytywną odpowiedzią. Kohen poprosił Kułebę, aby ze względu na irańską pomoc dla Rosji, Ukraina poparła apele o uznanie Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej za organizację terrorystyczną.
W trakcie swoich poprzednich kadencji Benjamin Netanjahu utrzymywał raczej dobre relacje z Moskwą. Kiedy w Izraelu pojawiła się kampania billboardowa ukazująca Netanjahu jako męża stanu, określająca go mianem „innej (w domyśle lepszej – P.P.) ligi”, to na jednym z plakatów był ukazany właśnie z Władimirem Putinem. Rząd Lapida i Naftalego Bennetta nie pomagał militarnie Ukrainie, ale krytykował Rosję na arenie międzynarodowej i oskarżał ją o popełnianie zbrodni wojennych. Doprowadziło to do ochłodzenia stosunków izraelsko-rosyjskich, a Jerozolima stała się obiektem ataków dyplomatycznych ze strony Moskwy. Rząd Netanjahu w tej kwestii może być bardziej powściągliwy. Prawdopodobnie Jerozolima utrzyma dotychczasową formę pomocy oferowaną Ukrainie, jednak ton krytyki może zostać bardziej złagodzony, aby nie zaogniać relacji z Moskwą.
Paweł Pokrzywiński