Układ Sił

Koniec celnej telenoweli?

MAREK STEFAN

MAREK STEFAN

Doktor nauk o polityce i administracji. Zastępca redaktora naczelnego Układu Sił. Współpracownik think-tanku Strategy and Future.

Stany Zjednoczone i Chiny zgodziły się na wzajemne obniżenie stawek celnych o 115 proc. Tym samym cła na chińskie towary trafiające do USA wyniosą 30 proc., a w drugim kierunku 10 proc. Zarządzenie będzie obowiązywać 90 dni. 

Chiny zobowiązały się także wycofać lub zawiesić środki pozacelne, które wprowadziły w ramach wojny handlowej ze Stanami Zjednoczonymi. Pekin nałożył wcześniej ograniczenia na eksport metali ziem rzadkich. 

Sekretarz skarbu USA Scott Bessent powiedział, że żadna ze stron nie chce decoplingu. Waszyngton chce natomiast bardziej zbalansowanego handlu i obie strony zobowiązały się do osiągnięcia tego celu. Pekin wydał komunikat, w którym stwierdza, że ten ruch jest wyjściem naprzeciw oczekiwaniom producentów i konsumentów, jest w interesie obu państw oraz światowym. 

Świat biznesu od tygodni naciskał na administrację Donalda Trumpa, by porozumiała się z chińskimi władzami. Z prezydentem spotkali się prezesi sieci marketów Walmart i Target. Twierdzili, że utrzymanie ceł na tak wysokim poziomie sprawi, że półki sklepowe będą puste. Po ogłoszeniu decyzji w sprawie ceł amerykański indeks giełdowy S&P500 zyskał 2,8 proc., a dolar umocnił się o 1,2 proc. w stosunku do koszyka obcych walut. 

Porozumienie handlowe między Stanami Zjednoczonymi a Chinami, mające na celu deeskalację wojny celnej, jest wynikiem silnych nacisków wewnętrznych po obu stronach. W USA presję wywierały rynki finansowe oraz firmy uzależnione od globalnych łańcuchów dostaw, w tym z udziałem Chin. 

To pozwoliło „gołębiej frakcji” w administracji Trumpa – m.in. Scottowi Bessentowi, Howardowi Lutnikowi i Jamiesonowi Greerowi – przekonanie prezydenta do rozpoczęcia rozmów z Pekinem, ograniczając tymczasowo wpływy protekcjonisty Petera Navarro.

Z kolei Chiny, mierząc się z osłabieniem własnej gospodarki, nie pobierały części nałożonych ceł i stosowały liczne wyłączenia, obawiając się negatywnych skutków dla rynku. Podobnie postępowali Amerykanie, np. wyłączając z ceł niektóre komponenty elektroniczne importowane z Chin.

Zawarte porozumienie nie rozwiązuje jednak głębszych sporów, które mają charakter strukturalny. Rywalizacja amerykańsko-chińska dotyczy nie tylko handlu, ale też technologii, wojska i pozycji geopolitycznej. Dlatego należy oczekiwać dalszych napięć, również na poziomie wojskowym – z okresami przejściowego odprężenia – szczególnie w rejonach strategicznych, takich jak Tajwan czy Morze Południowochińskie

– tłumaczy dr Marek Stefan, zastępca redaktora naczelnego Układu Sił. 

Przedstawiciel USA ds. handlu Jamieson Greer powiedział, że strony porozumiały się także w sprawie problemu fentanylu, którego składniki trafiają z Chin do Stanów Zjednoczonych. W komunikacie Pekinu o tym nie wspomniano. 

Zełeński zgadza się rozmawiać z Putinem w Stambule

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ogłosił, że jest skłonny spotkać się z Władimirem Putinem w Stambule. Wcześniej domagał się, wraz z liderami Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Polski, by rosyjski przywódca ogłosił 30-dniowe zawieszenie broni od poniedziałku. 

Europejscy przywódcy zagrozili, że jeżeli Rosja nie zastosuje się do tego oczekiwania, nałożą na nią kolejne bolesne sankcje. Putin w odpowiedzi zaproponował rozmowy ze stroną ukraińską w Turcji. Stwierdził, że powinny one się rozpocząć bez warunków wstępnych. 

Jednak jego doradca Juri Uszakow niedługo potem zakomunikował, że powinny być one powrotem do negocjacji z 2022 roku, prowadzonych w Mińsku i Stambule. Ustalono wówczas, że Ukraina miałaby pozostać państwem neutralnym, z gwarancjami bezpieczeństwa pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ oraz Białorusi, Kanady, Niemiec, Polski, Izraela i Turcji. 

Zełenski zaakceptował zaproszenie po tym, jak wezwał go do tego Donald Trump. Prezydent Stanów Zjednoczonych napisał, że Putin nie chce zawieszenia broni, ale negocjacji w celu możliwego zakończenia krwawej łaźni na Ukrainie. Kijów, jak stwierdził Trump, powinien się na to zgodzić natychmiast. Dodał także, że dzięki temu możliwe będzie ustalenie czy porozumienie jest możliwe, Stany Zjednoczone i państwa europejskie będą wiedzieć na czym stoją i będą mogły podjąć odpowiednie kroki. 

Bliżej porozumienia USA-Iran

Rozmowy były klarowniejsze i bardziej poważne, a stanowiska obu stron zbliżyły się do siebie – powiedział Abbas Araghchi, minister spraw zagranicznych Iranu po kolejnej rundzie rozmów na linii Waszyngton-Teheran ws. irańskiego programu nuklearnego. Amerykański negocjator Steve Witkoff w mediach komunikował, że celem jest zupełne porzucenie tego programu przez Iran. Z kolei Araghchi mówił, że jego kraj nie zgodzi się na to. Teheran może jedynie ograniczyć wzbogacanie uranu na krótki okres, by zbudować zaufanie. 

Donald Trump mówił, że celem Stanów Zjednoczonych jest niedopuszczenie, by Iran zdobył broń jądrową. Zagroził atakiem, jeżeli celu tego nie uda się osiągnąć w drodze negocjacji. Miał jednak także, według The New York Times, przekonać Izrael do powstrzymania się od nalotu na irańskie obiekty nuklearne, dopóki trwają rozmowy. 

Iran wzbogaca uran do poziomu 60 proc., co sprawia, że może relatywnie szybko zbudować bombę atomową. Według Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej nie ma jednak symptomów świadczących o podjęciu takich prób. Teheran sygnalizuje, że jest gotów ograniczyć wzbogacanie do 3,5 proc. 

Próg ten obowiązywał w umowie zawartej z administracją Baracka Obamy w 2016 roku. Niedawno jednak Marco Rubio, amerykański sekretarz stanu sugerował, że Iran mógłby kontynuować cywilny program nuklearny bez samodzielnego wzbogacania. Zamiast tego powinien sprowadzać paliwo nuklearne zza granicy. 

Kurdyjska bojówka rozwiązała się po 40 latach

Partia Pracujących Kurdystanu ogłosiła zakończenie działalności. Ta grupa zbrojna powstała w 1978 roku na bazie ideałów marksistowsko-leninowskich, a w 1984 roku wszczęła powstanie przeciwko Turcji, mające na celu zbudowanie niepodległego kurdyjskiego państwa. 

W wyniku działań wojennych zginęło 40 tys. ludzi. PKK jest uważana przez Ankarę, ale także Stany Zjednoczone i Unię Europejską za organizację terrorystyczną. Do rozwiązania wezwał grupę jej założyciel Abdullah Ocalan, który od 1999 roku przebywa w tureckim więzieniu. 

Nie jest jasne, jak będzie wyglądał proces kończenia działalności. Organizacja poinformowała, że oddanie broni będzie zależeć od podejścia Ankary do praw Kurdów oraz losu jej bojowników i przywódców. Kurdowie stanowią 20 proc. ludności Turcji, liczącej 86 mln mieszkańców. 

Opracował Eugeniusz Romer.

Espresso Układu Sił dostępne również na YouTube oraz jako podcast:

Dodaj komentarz

Oglądaj nas w YouTube i słuchaj jako podcast

Podobne artykuły

Na naszych oczach trwa właśnie pogrzeb światowego systemu “wolnego handlu”. Jego erozja trwa już co najmniej od pierwszej kadencji Donalda Trumpa, ale ogłoszone właśnie...
Krążące od kilku miesięcy w przestrzeni publicznej pomysły doradców i współpracowników prezydenta Trumpa na temat planu dewaluacji dolara, którego jednym z głównych celów byłoby...
Druga administracja Donalda Trumpa wsadziła nas na rollercoaster i zmienia świat jak w kalejdoskopie, co naturalnie zmusza nas do myślenia i działania, najczęściej też...

Robert D. Kaplan

Tragizm polityki naszych czasów

Podczas długiej kariery reportera wojennego i komentatora polityki międzynarodowej w Europie, na Bliskim Wschodzie i w Azji Wschodniej Robert D. Kaplan doszedł do przekonania, że istotą geopolityki jest tragedia.

Zobacz jakie materiały video przygotowaliśmy

Oglądaj wywiady na kanale

Jeśli wolisz słuchać wywiadów w wersji audio

Słuchaj podcastów na platformie

Układ Sił
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.