Cła jak miecz obosieczny
W kwietniu 2025 roku napięcie między Waszyngtonem a Pekinem osiąga nowy poziom. Stany Zjednoczone ogłaszają drastyczne podwyżki ceł – nawet do 145% – na wybrane chińskie produkty, co spotyka się z niemal natychmiastową odpowiedzią Pekinu. Choć niektóre towary, takie jak smartfony, komputery czy wyświetlacze, zostały tymczasowo wyłączone z podwyżek, skala uderzenia w globalne łańcuchy dostaw jest ogromna. Smolarek zauważa, że amerykańskie marki produkują swoje urządzenia w Chinach, więc nowe taryfy w rzeczywistości są ciosem również dla nich samych.
Mit powrotu przemysłu do USA
Smolarek chłodno ocenia obietnice Donalda Trumpa o reindustrializacji Ameryki. Jego zdaniem, brakuje nie tylko ludzi do pracy w fabrykach, ale też realnej kultury przemysłowej, jaką znajdziemy w Azji. W USA nie ma ani wystarczającej liczby rąk do pracy, ani gotowości społeczeństwa do zatrudnienia się w montowniach. Dodatkowo, wiele fabryk nie miałoby ekonomicznego sensu – szczególnie w przypadku dóbr konsumenckich, które i tak powstają taniej w Azji. Jak podkreśla Smolarek, przenoszenie produkcji nie musi automatycznie oznaczać wzrostu bogactwa Amerykanów.
Ameryka potrzebuje sojuszników
Rozmówca Marka podkreśla, że USA nie są w stanie samodzielnie wygrać długoterminowej rywalizacji z Chinami. Posiadają tylko 16% udziału w globalnej produkcji przemysłowej, podczas gdy Chiny mają ponad 30%. Dopiero w połączeniu z sojusznikami – UE, Japonią, Koreą Południową, Kanadą – mogą stanowić przeciwwagę. Kluczowe jest więc nie antagonizowanie partnerów, lecz budowanie z nimi wspólnych strategii przemysłowych i technologicznych.
Chipy, AI i kolacje z polityką w tle
W rozmowie pojawia się również temat zaawansowanych chipów AI, w tym akceleratorów Nvidia H20, które wciąż można eksportować do Chin. Choć planowano wprowadzenie restrykcji, po charytatywnej kolacji z udziałem CEO Nvidii i Donalda Trumpa temat ten został chwilowo odłożony. Smolarek sugeruje, że Nvidia obiecała inwestycje w amerykańskie centra danych, co mogło złagodzić stanowisko administracji. To jednak rodzi pytania o spójność amerykańskiej strategii wobec Chin i wpływ lobbingu wielkiego biznesu.
Polska strategia półprzewodnikowa – rozsądna i skromna
W drugiej części rozmowy Tomasz Smolarek komentuje nową strategię Polski dotyczącą półprzewodników. W jego ocenie dokument jest realistyczny i dobrze skrojony na nasze możliwości. Polska nie próbuje konkurować z największymi, tylko szuka nisz: czujniki, fotonika, technologie szerokopasmowe. Zamiast gigantycznych fabryk, celem są małoskalowe linie produkcyjne dla sektora obronnego, kosmicznego i przemysłowego – wystarczające, by zapewnić bezpieczeństwo technologiczne w wybranych obszarach.
Trójkąt Wrocław–Praga–Drezno i TSMC
Smolarek podkreśla też znaczenie regionalnej współpracy z Czechami i Niemcami w kontekście powstającej fabryki TSMC w Dreźnie. W jego opinii to właśnie tajwański gigant może zagwarantować Europie stabilne dostawy półprzewodników, gdy na horyzoncie pojawia się chińska ekspansja – szczególnie w starszych technologiach, gdzie subsydiowane przez państwo chińskie firmy zaczną wkrótce dominować. Tylko koordynacja działań i realne wsparcie dla takich inwestycji może uchronić Europę przed uzależnieniem od chińskich komponentów.
Przemysł to nie tylko fabryki
Jak zaznacza Smolarek, kluczową rolę w tej układance odgrywa edukacja. Nowoczesny przemysł nie opiera się na taniej sile roboczej, lecz na wysoko wykwalifikowanych inżynierach, programistach, technologach. Reindustrializacja bez wsparcia dla nauk ścisłych i reformy edukacji jest tylko politycznym sloganem. Jeśli Stany Zjednoczone – lub Polska – mają budować nowoczesne fabryki, muszą mieć ludzi, którzy będą je projektować, uruchamiać i rozwijać.
Globalna rywalizacja i polska rola
Na zakończenie Smolarek konkluduje, że rywalizacja z Chinami nie toczy się już tylko o miejsca pracy czy wzrost PKB – ale o wpływy, bezpieczeństwo i niezależność technologiczną. Polska nie musi być liderem tego wyścigu, ale może odegrać ważną rolę jako część większego systemu. Warunkiem jest współpraca z sojusznikami, trzeźwa ocena własnych zasobów i dobrze zaplanowane inwestycje w edukację, kadry i technologie. To gra długoterminowa, w której wygrywają nie ci, którzy obiecują najwięcej – ale ci, którzy potrafią konsekwentnie realizować to, co możliwe.
Opracowano przy pomocy ChataGPT.
Cała rozmowa dostępna na kanale YouTube Układu Sił: