Układ Sił

Unia Europejska ma w zanadrzu bazookę

Stany Zjednoczone mają w handlu towarowym z Unią Europejską deficyt, który w 2023 roku wyniósł 157 miliardów euro. Mniej mówi się o tym, że w przypadku usług, to wspólnota europejska kupuje ich więcej od partnera po drugiej stronie Atlantyku. USA w 2023 roku odnotowały w tym sektorze nadwyżkę w wysokości 109 miliardów euro. To właśnie w ten czuły punkt może uderzyć Komisja Europejska w odpowiedzi na wprowadzenie przez Donalda Trumpa 25-procentowych ceł na samochody.
EUGENIUSZ ROMER

EUGENIUSZ ROMER

Absolwent studiów Global Affairs and Diplomacy na Akademii Sztuki Wojennej i Uniwersytecie w Buckingham. Redaktor magazynu Układ Sił.

Szukanie odwetu w obszarze dóbr fizycznych byłoby trudne dla Europy po pierwsze dlatego, że już teraz ma nadwyżkę w handlu z USA, a po drugie, ponieważ potrzebuje  amerykańskiego eksportu. Surowce naturalne są drugą największą grupą towarów sprowadzanych zza oceanu. Stany Zjednoczone w zeszłym roku były największym dostawcą gazu skroplonego (45,3 proc wolumenu) oraz ropy (16,1 proc) do UE.  

Dlatego w europejskiej debacie podnoszony jest pomysł sięgnięcia po Anti-Coercion Instrument, nazywany „handlową bazooką”. To narzędzie opracowane w trakcie pierwszej kadencji Donalda Trumpa, które pozwala wprowadzić obostrzenia w handlu usługami z partnerami wykorzystującymi cła na fizyczne dobra w celu wywarcia nacisku na wspólnotę. Jeszcze w lutym dwaj europejscy urzędnicy znający kulisy sprawy mówili „Financial Times”, że presja ze strony USA na Danię w sprawie Grenlandii lub naciski, żeby unia nie utrudniała funkcjonowania amerykańskim Big Techom, spełniają to kryterium. 

Do dyspozycji Komisji Europejskiej są takie środki, jak cofnięcie praw własności intelektualnej lub prawa do jej komercyjnego wykorzystania, zablokowanie inwestycji lub ograniczenie dostępu do rynku dla banków czy firm świadczących usługi finansowe i ubezpieczeniowe. Ich wprowadzenie musi jednak zostać zaakceptowane przez państwa członkowskie większością kwalifikowaną. Na razie trwa dyskusja poświęcona odpowiedzi na cła wprowadzone przez Trumpa na stal i aluminium. Mają one objąć szereg produktów, których eksport do UE jest wart łącznie 26 mld dolarów. To między innymi dżinsy, motocykle, soja i burbon. W przypadku tego ostatniego Francja wyraża obawy, że USA odpowiedzą ograniczeniem na eksport jej alkoholi. Kwestie te będą omawiane między innymi na spotkaniu Rady Unii Europejskiej 7 kwietnia. 

Do dyspozycji Komisji Europejskiej są takie środki, jak cofnięcie praw własności intelektualnej lub prawa do jej komercyjnego wykorzystania, zablokowanie inwestycji lub ograniczenie dostępu do rynku dla banków czy firm świadczących usługi finansowe i ubezpieczeniowe.

Ponadto, jak informuje „Financial Times” powołując się na źródła w strukturach unijnych, Bruksela nie zamierza surowo traktować amerykańskich gigantów technologicznych, żeby nie doprowadzić do eskalacji wojny handlowej. W ramach aktu o rynkach cyfrowych (Digital Markets Act, DMA), zamierza polecić firmie Apple, żeby zmieniła praktyki monopolistyczne związane z usługą Apple Store. Meta natomiast zostanie zobowiązana do zmiany polityki zbierania danych użytkowników, polegającej na wymuszaniu zgody bądź opłaty za brak reklam na swoich platformach. DMA upoważnia do nałożenia kar sięgających 10 proc. globalnych obrotów, jednak Komisja Europejska prawdopodobnie zaproponuje minimalne opłaty i zniesie część zarzutów. Donald Trump krytykował europejskie dochodzenia twierdząc, że kary są formą opodatkowania. 

Jego administracja natomiast nie czeka. 2 kwietnia ma ogłosić szereg kolejnych ceł, które w założeniu mają odpowiadać taryfom stosowanym przez inne państwa wobec dóbr z USA. Maroš Šefčovič, europejski komisarz ds. handlu, po spotkaniu ze swoim amerykańskim odpowiednikiem Howardem Lutnickiem powiedział, że Waszyngton planuje wprowadzić cła na towary z UE w wysokości około 20 proc. Będą one dotyczyć wszystkich państw bloku. Mogą obejmować takie towary, jak części do samolotów, wyroby chemiczne i farmaceutyczne, czyli największe grupy dóbr eksportowanych do USA. 

Maroš Šefčovič kilkukrotnie był w Waszyngtonie i rozmawiał z ważnymi decydentami od kiedy prezydenturę objął Donald Trump. Deklarował, że Unia Europejska jest gotowa negocjować zmniejszenie stawki własnej celnej na samochody, wynoszącej 10 proc. (amerykańska do niedawna wynosiła 2,5 proc). Trump widocznie pozostał jednak niewzruszony. Być może jego strategia polega na sygnalizowaniu nieobliczalności, skłonności do eskalacji i gotowości do wytrzymania uderzeń odwetowych (oraz trudności dla amerykańskiego konsumenta, ponieważ wielu ekonomistów uważa tę politykę celną za proinflacyjną). W ten sposób może próbować wynegocjować najlepsze dla siebie warunki w ramach przyszłego, kompleksowego porozumienia handlowego. 

Słabością europejskiej reakcji jest to, że poszczególne państwa członkowskie mają różną strukturę handlu z USA. W przypadku Francji 8,9 proc. eksportu stanowią wina i mocne alkohole, samochody zaś jedynie 0,5 proc. Największą grupą towarów eksportowych Włoch, 7,7 proc. całości, są leki. W przypadku Hiszpanii są to produkty rafinowane ropy naftowej (8,3 proc), a Niemiec samochody (15,5 proc.). Nie wszystkie kraje mają jednak znaczną nadwyżkę w handlu z USA. Holandia ma deficyt w wysokości 50,5 mld dolarów. W przypadku Hiszpanii to 2,1 mld, a Polska ma nadwyżkę rzędu 1,4 mld, co oznacza, że handel jest relatywnie zbilansowany. 

Spójności nie widać także w podejściu do nowej administracji amerykańskiej. Niemcy, mające nadwyżkę w handlu z USA w wysokości 76,4 mld dolarów, ogłosiły ustami Friedricha Merza (wkrótce kanclerza, do niedawna uznawanego za proamerykańskiego), że Europa musi stać się samodzielna wobec USA, być może licząc, że przemysł obronny stanie się nowym motorem napędowym niemieckiej gospodarki. Francja, choć ma nadwyżkę znacznie niższą (15,1 mld), wykazuje chęć przynajmniej podtrzymania komunikacji we współpracy z USA. 

Prezydent Emmanuel Macron, po trzecim szczycie tzw. koalicji chętnych, czyli państw rozważających wysłanie wojsk stabilizacyjnych na Ukrainę, powiedział, że podzieli się ustaleniami z Trumpem (który przecież wykluczył Europę z negocjacji pokojowych z Rosją). Włoska premier Georgia Meloni w niedawnym wywiadzie dla „Financial Times” powiedziała, że rozumie postępowanie amerykańskiego prezydenta, nastawione na zabezpieczenie narodowego interesu, oraz że reakcje niektórych europejskich liderów na jego decyzje są przesadzone. Stany Zjednoczone mogą próbować eksploatować te różnice, stąd stanowcza, wspólna reakcja Unii Europejskiej, w tym sięgnięcie po „bazookę”, może być nieosiągalna.  

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Oglądaj nas w YouTube i słuchaj jako podcast

Darmowa dostawa numeru!

Zrozum świat. Czytaj to, co ma znaczenie

Wybierz plan subskrypcji
i zyskaj dostęp do treści premium

Subskrypcja miesięczna

Subskrypcja kwartalna

Subskrypcja roczna
+ wydanie papierowe

Podobne artykuły

AfD rywalizuje obecnie o pozycję najpopularniejszej partii w Niemczech. W pierwszej połowie kwietnia 2025 po...

Jeśli Europa ma wątpliwości czy sieć Starlink firmy SpaceX jest wiarygodna, powinna poczekać na chiński...

Granica polsko-białoruska jest jednym z kluczowych punktów na wschodniej granicy Unii Europejskiej oraz NATO. Pełni...

Robert D. Kaplan

Tragizm polityki naszych czasów

Podczas długiej kariery reportera wojennego i komentatora polityki międzynarodowej w Europie, na Bliskim Wschodzie i w Azji Wschodniej Robert D. Kaplan doszedł do przekonania, że istotą geopolityki jest tragedia.

Zobacz jakie materiały video przygotowaliśmy

Oglądaj wywiady na kanale

Jeśli wolisz słuchać wywiadów w wersji audio

Słuchaj podcastów na platformie

Układ Sił
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.