Rosja próbuje uruchomić przynajmniej jeden z sześciu reaktorów atomowych elektrowni w Zaporożu – to rezultat śledztwa przeprowadzonego przez The Moscow Times. Ze zdjęć satelitarnych wynika, że próbuje podłączyć ją do sieci energetycznej i doprowadzić wodę niezbędną do chłodzenia obiektu.
Elektrownia została wygaszona po przejęciu jej przez Rosjan w wyniku działań wojennych. Moskwa i Kijów zgodziły się na to pod naciskiem Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. Powodem była bliskość frontu – przypadkowy atak mógłby doprowadzić do skażenia środowiska. Zagrożenia te nie zniknęły. Wśród problemów jest także kwestia dostarczania paliwa nuklearnego w warunkach wojennych.
Paradoksalnie te działania wpisują się w pewną logikę przygotowań do zakończenia wojny. Są one oczywiście bardzo ryzykowne, co wynika nie tylko z bliskości linii frontu, ale i z faktu, że Rosjanie zniszczyli tamę w Nowej Kachowce, pozbawiając elektrownię wody. Świadczą one jednak o tym, że Rosjanie są przekonani, że utrzymają kontrolę nad tym terenem
– tłumaczy Marek Budzisz, ekspert ds. Rosji i postsowieckiego Wschodu.
Przed wojną elektrownia zaspokajała 10 proc. ukraińskiego zapotrzebowania na energię.
Należy pamiętać, że w wyniku rakietowych ataków rosyjskich Ukraina straciła znaczącą część swojego systemu energetycznego. Około 90 proc. elektrociepłowni zostało zniszczonych. Rosjanie mogą zatem używać takiego argumentu, że część energii z elektrowni będzie dostarczana Ukrainie, ale oczywiście pod pewnymi warunkami
– dodaje Marek Budzisz.
Chiny chcą rozmów Polska-Białoruś
Aleksandr Łukaszenko obawia się, że rząd w Warszawie wprowadzi szczegółowe kontrole dóbr, które trafiają z Białorusi do Polski. Miał nawet zwołać w tej sprawie posiedzenie Rady Bezpieczeństwa – wynika z wywiadu, którego udzielił Dziennikowi Gazecie Prawnej Paweł Łatuszka, były białoruski dyplomata, a obecnie przeciwnik reżimu.
Wprowadzenie kontroli oznaczałoby trudności gospodarcze dla Białorusi, ale i problemy dla samego Łukaszenki, który zgodnie ze słowami Łatuszki, zarabia na przemycie do Polski alkoholu i papierosów. Co więcej, wyjaśnień od Mińska oczekują także Chiny, które eksportują towary do Europy przez Białoruś. Pekin miał nawet domagać się od Łukaszenki rozmów z Polską w tej sprawie.
Polska natomiast oczekuje przede wszystkim ustabilizowania sytuacji na granicy i ustania presji migracyjnej. Łukaszenka oficjalnie nie zamierza nikomu ustępować, jednak w ostatnim czasie ogłosił, że wypuści z więzień schorowanych opozycjonistów, w tym Polaków.
Wyścig zbrojeń na Półwyspie Koreańskim
Napięcie pomiędzy Koreą Północną i Południową przypomina wyścig zbrojeń – pisze The New York Times. Północ przeprowadziła test dwóch rakiet balistycznych, zdolnych przenosić ładunek do 4,5 tony. Rzecznik południowokoreańskich sił zbrojnych twierdzi jednak, że nie zakończyły się one sukcesem – jedna z rakiet spadła na ziemię po fazie niekontrolowanego lotu.
Obawy budzi jednak zapowiedź, która padła podczas niedawnej wizyty Władimira Putina w Pjongjangu, że Rosja pomoże Korei Północnej w rozwoju programu rakietowego.
Seul także dysponuje takimi rakietami, służącymi do niszczenia podziemnych bunkrów. Południe rozwija tego typu broń ze względu na zagrożenie nuklearne ze strony Północy. Rakiety mają być zdolne do zniszczenia arsenału atomowego, znajdującego się pod ziemią.
Słowacja dostanie pieniądze z UE
Komisja Europejska zatwierdziła wypłacenie Słowacji kolejnej transzy pieniędzy z Funduszu Odbudowy. Uznała, że Bratysława spełniła 15 kamieni milowych, niezbędnych do uruchomienia środków. Europejska egzekutywa miała wątpliwości co do sposobu wykorzystania pieniędzy przez Słowację.
Słowacja ma otrzymać razem 6,4 mld euro. Przez ostatnie miesiące trwał jednak spór z rządem Roberta Fico ws. wypłacenia czwartej transzy w wielkości ok. 800 mln euro. Powodem był brak ograniczenia wydatków w budżecie Słowacji oraz niewykorzystanie poprzednich środków
– komentuje dr Łukasz Lewkowicz z Instytutu Europy Środkowej.
Komisja miała także zastrzeżenia dotyczące praworządności. Chodzi o zmianę przepisów kodeksu karnego oraz reformę mediów publicznych.
Ustawa, która weszła w życie 1 lipca likwiduje stare media publiczne i na ich miejsce wprowadza nowe, bardziej upolitycznione. Ich rada będzie wybierana przede wszystkim przez parlamentarzystów praz przedstawicieli ministerstw kultury i finansów
– dodaje Łukasz Lewkowicz.
Niedawno słowacki trybunał konstytucyjny orzekł, że reformy systemu prawnego nie są niezgodna z konstytucją i może zostać wprowadzona. Trybunał rozpatrywał tę kwestię na wniosek byłej prezydent Słowacji Zuzany Čaputovej.
Głośno dyskutowana jest także zmiana przepisów o zgromadzeniach publicznych, która została przyjęta po postrzeleniu premiera Słowacji Roberta Fico.
Eugeniusz Romer