Francja i Algieria: przyszłość ważniejsza od historycznych zaszłości
Prezydent Francji Emmanuel Macron odwiedził 25 sierpnia Algierię z trzydniową wizytą w celu otwarcia nowego rozdziału współpracy z dawną kolonią i zakończenia miesięcy napięć pomiędzy obydwoma państwami. Jednym z poruszanych tematów była możliwość zwiększenia eksportu gazu do Europy, by pokryć braki wywołane przez rosyjską agresję na Ukrainę.
Była to pierwsza wizyta od pięciu lat francuskiej głowy państwa w Algierii, kraju, z którym ze względu na kolonializm relacje były niełatwe, pogorszone jeszcze w ubiegłym roku przez komentarz prezydenta Francji, że Algieria nie istniała jako państwo przed francuską okupacją, a także przez zarzut, że jej „system polityczno-militarny” manipuluje historią i wznieca „nienawiść do Francji”.
Mylne byłoby jednak traktowanie Macrona jako osoby usprawiedliwiającej kolonializm. W trakcie wyborów 2017 rozdrażnił prawicę nazywając kolonizację Algierii „zbrodnią przeciwko ludzkości”. W tym roku przypada 60. rocznica zakończenia wojny algierskiej, która doprowadziła do niepodległości kraju. Do tej pory Francja oficjalnie nie przeprosiła za kolonizację Algierii, chociaż uznaje i upamiętnia pełną przemocy okupację kraju.
Nie obyło się też bez wpadek. Macron podczas przemówienia do Algierczyków ostrzegł ich przed propagandą Rosji, Chin i Turcji, która wykorzystuje algierskie i szerzej afrykańskie resentymenty podburzając do nienawiści wobec Francji. W kontekście francuskiej historii na kontynencie zabrzmiało to jak kolejna próba uniknięcia odpowiedzialności za przeszłość. W Oranie z kolei, gdy Macron próbował spotkać się z Algierczykami na ulicy, tłum wykrzykiwał wrogie wobec Francji hasła oskarżając ją o eksploatowanie Algierii, co doprowadziło do wycofania się prezydenta z miejsca spotkania.
Pomimo tych różnic, we wspólnej deklaracji z prezydentem Algierii Abd al-Madżidem Tabbunem podkreślono, że „Francja i Algieria zdecydowały się otworzyć nową erę” partnerstwa skoncentrowanego na przyszłości. Macron ogłosił, że Francja przyjmie dodatkowo 8 tysięcy studentów z Algierii i stworzy wspólną komisję historyczną do badania kolonializmu. Prace naukowców mają skupić się między innymi nad skutkami francuskich testów broni nuklearnej w Algierii. Tematem poruszanym przez Algierczyków była też większa elastyczność w wydawaniu francuskich wiz dla jej obywateli. Macron wprowadził ograniczenia dla krajów północnej Afryki ze względu na trudności robione przez te kraje w deportacji nielegalnych imigrantów.
Podjęto też kwestie dywersyfikacji gazu poprzez zwiększenie algierskiego eksportu do Europy. Francuska delegacja zaznaczała, że nie jest to główny cel wizyty, jednak w jej szeregach znajdowała się szefowa francuskiej firmy energetycznej Engie, produkującej energię z gazu naturalnego. Jak podkreślił jednak prezydent Francji, jego kraj jest zadowolony z tego, że Algieria już zwiększyła przesył gazu do Włoch, bo większa dywersyfikacja gazu tam jest z korzyścią dla całej UE.
We Francji gaz naturalny stanowi 20% miksu energetycznego, a w tym Algieria dostarcza tylko 8-9%. Zauważyć jednak trzeba, że wzrost eksportu do Włoch nie wynika ze wzrostu produkcji, a z przekierowania gazu, który nie jest przesyłany zablokowanym gazociągiem do Maroka, bowiem Algieria wstrzymała dostawy w związku z coraz śmielszymi planami Rabatu włączenia Sahary Zachodniej jako autonomicznej części kraju.
Poprawa stosunków pomiędzy Francją a Algierią to nie jest głównie kwestia woli przejścia ponad trudną przeszłością do normalnych relacji. Wojna na Ukrainie, kryzys na Sahelu, sprawa Sahary Zachodniej i trwający brak stabilności w Libii, są istotnymi sprawami dla obydwu państw. Algieria jak widać nie zamierza, pomimo bliskich relacji z Rosją, być zaliczona do jakiejś rosyjskiej osi, jak choćby Iran. Otwarta jest na sprzedaż gazu, wizyty amerykańskich i europejskich przywódców. Jednak ma to swoją cenę i algierski państwowy koncern Sonatrach podniósł stawki opłat za gaz dla europejskich kontrahentów wiążąc je z ceną spot, a nie, jak wcześniej, z ceną baryłki ropy naftowej Brent. To dla Algierii oznacza wzrost przychodów o 15 miliardów euro.
Jan Wójcik