Globalne południe w obliczu fali głodu
Porozumienia z ONZ zawarte w Stambule pod koniec lipca osobno przez Ukrainę i Rosję, przy udziale Turcji, dotyczące utworzenia korytarzy transportowych dla przewozu żywności z ukraińskich portów nad Morzem Czarnym, dało nadzieję na poprawę sytuacji na globalnym rynku żywności. Niestety nie ulega ona w zasadzie poprawie, bo wpływ na nią ma nie tylko wojna rosyjsko-ukraińska, ale także zmiany klimatyczne oraz strukturalne problemy gospodarcze w państwach tzw. „globalnego południa”.
W reakcji na podpisanie porozumienia stambulskiego ceny pszenicy na światowych rynkach spadły o 14,5 procent między czerwcem a lipcem. Jednak sytuacja na Morzu Czarnym wciąż jest niepewna. Wpływ na nią mają trwające rosyjskie ataki rakietowe na infrastrukturę portową w Odessie czy Mikołajowie i wciąż w dużym stopniu zaminowane podejścia do ukraińskich portów. To wszystko sprawia, że firmy ubezpieczeniowe zajmujące się frachtem morskim, będą niechętnie świadczyć swoje usługi przewoźnikom na tym akwenie.
Warto wspomnieć, że kilkanaście statków, które do tej pory przepłynęły przez korytarz morski z ukraińskich portów, to w dużej mierze te, które utknęły w nich w wyniku rosyjskiej inwazji i blokady na Morzu Czarnym.
Innymi czynnikami wpływającymi na wzrost cen żywności na świecie są szybujące w górę ceny gazu, które windują z kolei ceny m.in. nawozów sztucznych.
„Pracuję w tym sektorze od ponad 15 lat i moim zdaniem jest to najgorszy kryzys, jaki widzieliśmy” – powiedziała Carin Smaller, dyrektor wykonawczy Shamba Centre, think tanku zajmującego się globalnym bezpieczeństwem żywnościowym.
Specjalna grupa kryzysowa ONZ monitoruje ponad 60 krajów, które mają problemy importu żywności m.in. ze względu na jej coraz wyższe ceny. Wysokie ceny energii i niestabilność na rynkach żywności wywierają dodatkową presję na często wysoko zadłużone kraje globalnego południa.
Rosyjska inwazja na Ukrainę poważnie wstrząsnęła światowymi rynkami żywności, zmuszając organizacje humanitarne do zmniejszenia pomocy żywnościowej wysyłanej do krajów takich jak Jemen. Dość powiedzieć, że trzydzieści sześć krajów polega na Ukrainie i Rosji w zakresie ponad połowy importu pszenicy, w tym niemała część państw afrykańskich, gdzie dodatkowy wpływ na bezpieczeństwo żywnościowe mają zjawiska naturalne.
Róg Afryki w ostatnich miesiącach ogarnęła susza, w wyniku której w ciągu najbliższego półrocza około około 26 milionów ludzi w Kenii, Etiopii i Somalii będzie zmagało się z się z brakiem żywności. W wyniku braku paszy zostało w tamtym regionie wybitych ponad 7 milionów zwierząt hodowlanych, natomiast w całej Afryce Wschodniej około 50 milionów ludzi stoi w obliczu głodu.
Rekordowa fala upałów w Azji Południowej i USA, susza w dużej części Europy i Afryki Wschodniej oraz w Chinach, a także powodzie w Korei, mają dewastujący wpływ na duże obszary upraw, co sprawia, że dostępna żywność jest droższa. W wyniku wszystkich komasacji wyżej wymienionych zjawisk eksperci Komitetu ONZ ds. Światowego Bezpieczeństwa Żywnościowego przewidują, że produkcja pszenicy spadnie w 2022 roku, po raz pierwszy od czterech lat.
Nie lepiej sytuacja wygląda na Bliskim Wschodzie. W Libanie, który również w dużym stopniu polega na imporcie rosyjskiej i ukraińskiej pszenicy, realna inflacja cen żywności sięgnęła 122 procent.
Jak wskazują eksperci Światowego Programu Żywnościowego, ludzie płacą więcej za podstawowe potrzeby wszędzie od Peru po Burundi. Według tej agencji ONZ, rekordowa liczba 49 milionów ludzi w 46 krajach może popaść w głód lub „warunki zbliżone do głodu” w wyniku kryzysu żywnościowego. Kraje, które mogą odczuć to w największym stopniu, to m.in. Etiopia, Nigeria, Sudan Południowy, Afganistan, Somalia i Jemen, gdzie śmierć głodowa grozi 750 tys. osób, z czego 400 tys. w samym regionie Tigray w Etiopii, gdzie trwa wojna domowa.
Światowy Program Żywnościowy zgromadził w tym roku 8 miliardów dolarów z darowizn, ale w obliczu narastających problemów potrzebuje łącznie co najmniej 22 miliardów, żeby skutecznie nieść pomoc w regionach najbardziej narażonych na klęskę głodu.
Do przyczyn pogarszającej się sytuacji żywnościowej na świecie dochodzą także strukturalne problemy gospodarcze niewydolnych gospodarek globalnego południa. Dobrym przykładem jest tutaj Sri Lanka, gdzie obalony niedawno rząd próbował poprawić sytuację bilansu płatniczego zakazując importu nawozów sztucznych, co w połączeniu z całkowitym zakazem ich używania doprowadziło do zniszczenia połowy krajowych upraw ryżu.
„Krajowa produkcja żywności gwałtownie spadła w ciągu ostatniego roku, niedobory paliwa bardzo utrudniły produkcję, przetwarzanie, transport i sprzedaż detaliczną, a import żywności i paliwa jest zaporowo drogi”, stwierdził Shalmali Guttal, dyrektor wykonawczy w ośrodku analitycznym Focus on the Global South.
Konsekwencją pogarszającej się sytuacji żywnościowej na całym świecie, ale przede wszystkim w Afryce i państwach Bliskiego Wschodu, mogą być kolejne fale migracji do Europy, które w połączeniu z trwającym kryzysem gospodarczym i energetycznym mogą okazać się zabójcze dla kruchej konstrukcji Unii Europejskiej. Wiecej na ten temat napiszemy w kolejnym, 36. numerze magazynu „Układ Sił”, którego tematem przewodnim będzie właśnie globalny kryzys żywnościowy, jego przyczyny i możliwe konsekwencje.
Marek Stefan