Izraelsko-libańskie porozumienie w sprawie granicy morskiej
W czwartek, 27 października 2022 roku, delegacje Libanu i Izraela podpisały w siedzibie United Nations Interim Force in Lebanon w An-Nakurze porozumienie dotyczące wytyczenia granicy morskiej pomiędzy oboma państwami. W związku z tym, że Jerozolima i Bejrut wciąż formalnie pozostają ze sobą w stanie wojny, to obie strony podpisały dokument nie pomiędzy sobą, a ze Stanami Zjednoczonymi.
Porozumienie ustanowiło granicę morską pomiędzy Izraelem a Libanem, która rozciąga się 5 km w głąb morza od izraelskiej miejscowości Rosz ha-Nikra, a następnie ciągnie się wzdłuż południowej krawędzi linii 23, która przecina podziemne złoża gazu Kana (ang. Qana). W ramach negocjacji ustalono, że 17% zysków z wydobycia gazu z Kany będzie przekazywane Izraelowi. Porozumienie nie przewiduje uznania Państwa Izrael przez Liban, ani nawiązania z nim stosunków dyplomatycznych. Dokument de facto uznał wytyczoną bojami morskimi w 2000 roku, przez Korpus Morski Izraela, granicę pomiędzy dwoma państwami. W piątek, 28 października, prezydent Joe Biden wystosował do premiera Jaira Lapida list, w którym potwierdził w imieniu rządu amerykańskiego izraelskie prawo do samoobrony w razie agresji na Państwo Izrael, uznał wspominaną linię boi morskich za granicę morską oraz potwierdził izraelskie prawa do części zysków z wydobycia i sprzedaży gazu ze złoża Kana.
Po podpisaniu porozumienia Libańczycy raz jeszcze zaznaczyli, że podpisany dokument nie stanowi nawiązania relacji dyplomatycznych z Izraelem i nie ustanawia granicy lądowej. Prezydent Libanu Michel Aoun zdementował pogłoski o ewentualnym pojednaniu między państwami, ale zespół libańskich negocjatorów uznał dokument za „nową erę”. Reuters podał, że środowiska powiązane z Hezbollahem potwierdziły zaangażowanie organizacji w pracach nad porozumieniem oraz przyznały, że wyraziła ona zgodę na jego podpisanie. Hezbollah wielokrotnie groził Izraelowi eskalacją konfliktu granicznego, gdyby strona izraelska rozpoczęła wydobycie gazu ze złoża Karisz przed podpisaniem porozumienia. Hezbollah już wcześniej wysyłał drony w okolice tego złoża. Szyicka organizacja uznała, że dokument stanowi zabezpieczenie ekonomiczne Libanu i jest wyrazem kapitulacji Stanów Zjednoczonych i Izraela w sprawie granicy morskiej. Członkowie Hezbollahu zapowiedzieli, że porozumienie odsuwa konfrontację zbrojną. Jednak lider będącej poza libańskim parlamentem Partii Zjednoczenia Arabskiego uznał, że dokument stworzył równowagę sił, „zrównoważony pokój”, pomiędzy Izraelem, a Hezbollahem i Palestyńczykami. Strona libańska przyznała się, że odbyła kilka spotkań z przedstawicielami francuskiego koncernu petrochemicznego TotalEnergies w sprawie wydobycia gazu ze złóż Kany. Francuzi uznali wstępnie zyski ze złoża za bardzo prawdopodobne. Porozumienie z Izraelem stanowi może stanowić katalizator do dalszych zabiegów Bejrutu, aby ustalić granicę morską z Cyprem i Syrią.
Izraelski rząd uznał porozumienie za sukces i nieformalne uznanie Państwa Izrael przez Liban. Armia Obrony Izraela ogłosiła obniżenie stanu gotowości sił znajdujących się na pograniczu izraelsko-libańskim w związku z podpisaniem porozumienia i ogłoszeniem końca mobilizacji przez Hezbollah. Brytyjski koncern Energean poinformował, że otrzymał koncesję od Ministerstwa Energii Izraela na wydobycie gazu ze złóż Karisz i niezwłocznie przystąpi do wydobycia gazu. Docelowa przepustowość instalacji Energean ma wynosić 8 mld m3 rocznie. Największym krytykiem porozumienia jest Benjamin Netanjahu, który uznał dokument za zaprzedanie się Hezbollahowi i zapowiedział, że nie będzie respektował porozumienia, kiedy dojdzie ponownie do władzy. Lider skrajnej narodowo-religijnej partii Żydowska Siła, Itamar Ben Gwir, również skrytykował porozumienie. Jeszcze przed jego podpisaniem wniósł do Sądu Najwyższego Izraela skargę, że rząd przejściowy nie może zawierać takich strategicznych dla państwa decyzji. Wniosek został jednak odrzucony.
Osiągnięcie porozumienia z Libanem wpisuje się w dyplomatyczną ofensywę rządu Naftalego Beneta i Jaira Lapida w obszarze Morza Śródziemnego i Zatoki Perskiej. Stanowi ona formę kapitalizacji Porozumień Abrahamowych. Gazeta „the Jerusalem Post” podała, że obecny rząd Izraela odbył więcej wizyt dyplomatycznych w państwach na linii Maroko-Azerbejdżan, niż przez ponad 10 lat kolejne rządy Benjamina Netanjahu (2009–2021). Mimo że Jair Lapid stosuje mniej agresywną retorykę antyirańską, to widać, że jego rząd dąży do nawiązania relacji z jak największą ilością państw Bliskiego Wschodu, aby mitygować w regionie ambicje Iranu. Świadczy o tym także coraz większe zainteresowanie izraelskich firm zbrojeniowych państwami Zatoki Perskiej. Porozumienie z Libanem jest traktowane przez Lapida jako wstęp do ewentualnej normalizacji stosunków z kolejnym państwem regionu. Póki co może stanowić ono odsunięcie potencjalnego konfliktu z Hezbollahem. Jednak już pojawiły się głosy, że ewentualne zyski z wydobycia gazu z Kany mogą stanowić wzmocnienie nie dla samego Libanu, a dla wspieranego przez Iran Hezbollahu, który, jeśli nie teraz, to i tak z czasem uderzy w Izrael. Kwestią tą zajmie się jednak kolejny izraelski rząd, który być może zostanie wyłoniony w wyborach, które odbędą się 1 listopada.
Paweł Pokrzywiński