Minął ponad trzy miesiące od ataku terrorystycznego na Crocus City Hall w Moskwie. W trakcie śledztwa ustalono nazwiska 11 podejrzanych, a rosyjska telewizja pokazała wideo z ich przesłuchania. Nie wyjaśniono jednak, kto zorganizował atak. Wersja, jakoby za masowymi egzekucjami ludzi stała organizacja terrorystyczna Państwo Islamskie Chorasanu, nie jest wykluczona, ale też i nie jest przyjmowana jako główna. Władze rosyjskie upierają się, że to ukraińscy organizatorzy zlecili atak tadżyckim radykałom. Czy powinniśmy lekceważyć zagrożenie ze strony ISIS Chorasan? Jak do tej organizacji trafiają ludzie z krajów poradzieckich? Czy jest prawdopodobna wersja o powiązaniach ISIS z Ukrainą i co ma z tym wspólnego Polska?
Zapytaliśmy o to Rustama Aziziego, tadżyckiego religioznawcę i eksperta w dziedzinie przeciwdziałania ekstremizmowi, który od wielu lat bada grupy radykalnych islamistów.
Czym jest Państwo Islamskie Chorasanu i czym różni się od ISIS?
Poza podobną nazwą te dwie struktury nie mają ze sobą wiele wspólnego. Państwo Islamskie Chorasanu powstało w 2015 roku w Afganistanie i można powiedzieć, że działa na zasadzie franczyzy bliskowschodniego ISIS. Dołączyły do niego również grupy, które powstały jeszcze podczas wojny sowiecko-afgańskiej. Obecnie trzon ISIS Chorasanu tworzą trzy organizacje terrorystyczne: Islamski Ruch Uzbekistanu (IDU), Tehrik-e Taliban Pakistan* i sieć Haqqani*. Franczyza ISIS pomogła im wzmocnić pozycję.
Taktyka afgańskiego ISIS przypomina taktykę mudżahedinów. W przeciwieństwie do bliskowschodniego ISIS chorasańczycy unikają konfliktów na długich liniach frontu i prowadzą bitwy pozycyjne. Do niedawna ISIS Chorasanu unikało rozgłosu w mediach i skupiało się na walce z talibami, armiami USA i NATO w Afganistanie. Kiedy w 2021 roku władzę w kraju przejęli talibowie*, konfrontacja z nimi wysunęła się na plan pierwszy.
Należy zauważyć, że po tym jak siły NATO w 2015 roku pokonały ISIS na Bliskim Wschodzie, od 70 do 100 bojowników, którzy przetrwali, przeniosło się do Afganistanu i dołączyło do chorasańczyków. Ale szeregi talibów powiększyły się również w wyniku przyłączenia się do nich bojowników powiązanych z Al-Kaidą. Kiedy udało im się przejąć władzę w państwie, liczne ugrupowania afgańskie dosłownie podzieliły się na dwa obozy: te, które przysięgały wierność talibom, oraz te, które przysięgały wierność ISIS Chorasanu.
Okazuje się, że nadal istnieje pewne powiązanie między Państwem Islamskim a ISIS Chorasanu.
Jest, ale nie należy z tym przesadzać. Do Afganistanu przenieśli się przede wszystkim dowódcy i wyżsi oficerowie ISIS. Było tam bardzo niewielu zwykłych bojowników. W nowych warunkach bliskowschodni bojownicy ISIS skupili się nie na działaniach militarnych, ale na pracy ideologicznej. Chorasańczycy sporo się od nich nauczyli, ale też bardzo szybko rozpoczęły się konflikty między nimi a ISIS. Okazali się ludźmi z różnych warstw społecznych i nie było między nimi zaufania. Bojownicy bliskowschodniego ISIS wywodzili się z tak zwanego pięciogwiazdkowego dżihadu. W Iraku i Syrii żyli w luksusie i polowe warunki w prowincjach afgańskich nie przypadły im do gustu. Wiosną 2019 roku wielu syryjskich i irackich bojowników ISIS zginęło podczas ofensywy ISIS Chorasanu w północnych prowincjach Afganistanu. Dowódcy, którzy przeżyli, skupili się więc na rekrutacji i promowaniu ideologii ISIS.
Krążyły pogłoski, że Iran otworzył korytarz dla transportu ocalałych bojowników ISIS z Bliskiego Wschodu do Afganistanu. Dlaczego, skoro ISIS i Iran są wrogami?
O tym mówiły żony bojowników ISIS, które wróciły z Syrii i Iraku, ale oficjalnego potwierdzenia, że taki korytarz istniał, nie ma. Być może irańskie władze chciały zabezpieczyć granicę z Irakiem, gdzie zgromadzili się bojownicy, którzy przeżyli rozgromienie ISIS. Nie można też wykluczyć, że Teheran ze względów pragmatycznych mógłby przerzucać ich w głąb Afganistanu, aby pozbyć się problemu. Jak jednak pokazały ataki terrorystyczne w irańskim Kermanie w styczniu 2024 roku, zagrożenie ze strony ISIS nie zniknęło, ale odpowiedzialność za nie wzięło ISIS Chorasanu. Co więcej, w organizacji ataków terrorystycznych brali udział Tadżykowie, którzy mówią tym samym językiem co Irańczycy. Zapewne pomogło to Iranowi pozostać niezauważonym.
Proszę przypomnieć, czym była wiosenna ofensywa afgańskiego ISIS w 2019 roku.
Prezydentem Afganistanu był jeszcze Aszraf Ghani. Siły rządowe przy wsparciu Amerykanów kontrolowały już tylko Kabul. W większości prowincji dowodziły grupy, które złożyły przysięgę wierności władzom centralnym, ale ich lojalność była bardzo, nazwijmy to, umowna. ISIS Chorasanu chciało udowodnić, że im nie zależy ani na talibach, ani na centrum, i pomiędzy zimą 2018 a wiosną 2019 roku przypuścili atak na północne prowincje Afganistanu. Dotarli już niemal do granicy z Uzbekistanem i Tadżykistanem i tam zatknęli swoją flagę. Nie udało im się utrzymać władzy, ale pokazali nieskuteczność armii afgańskiej.
Po dojściu do władzy talibowie kontrolowali również przede wszystkim Kabul. Z czasem udało im się porozumieć z dowódcami z prowincji. Tym bardziej że było im obojętne, kto przysięga wierność Ghaniemu, a kto talibom, aby tylko utrzymać władzę. Pozwoliło to talibom zadeklarować, że kontrolują całe państwo, jednak ich władza w wielu regionach jest do dzisiaj niepewna. ISIS Chorasanu, z którym talibowie nigdy nie znaleźli wspólnego języka, przez cały ten czas usiłowało przeciągnąć na swoją stronę ugrupowania rządzące północno-wschodnim Afganistanem. Do wiosny 2023 roku udało im się to osiągnąć. Nie można przy tym powiedzieć, że talibowie szczególnie temu przeszkadzali. Lokalni mieszkańcy, zmęczeni niekończącą się wojną i niestabilnością, również nie dbali już o to, kto nimi rządzi. Najważniejsze, żeby władze nie podnosiły podatków i nie mieszały się do gospodarki.
Jak wytłumaczyć to, że w szeregach ISIS Chorasanu walczy wiele osób z krajów poradzieckich?
Teza, że w szeregach bojowników ISIS Chorasanu jest wielu Tadżyków, Uzbeków, Kirgizów i osób rasy kaukaskiej z krajów poradzieckich, jest przesadzona. Większość Pasztunów w szeregach chorasyńczyków należy do grupy Tehrik-e Taliban Pakistan. Następnie są afgańscy Tadżykowie, Uzbecy i Ujgurowie z IDU. Wszyscy ci bojownicy działają w samym Afganistanie.
Warto zauważyć, że po przejęciu władzy w kraju przez talibów do chorasańczyków dołączyła także część personelu wojskowego, który służył w armii afgańskiej lub policji. Mówimy głównie o zwykłych żołnierzach, którzy nie mogli wyjechać z Amerykanami. Przy tym, choć talibowie na początku swego panowania ogłosili powszechną amnestię, Afganistan jest społeczeństwem tradycyjnym i tamtejsze prawa krwawej zemsty znaczą więcej niż deklaracje polityczne. Dlatego wielu dołączyło do ISIS, aby uniknąć zemsty wczorajszych przeciwników. Przypomina to nieco scenariusz iracki: dawne armie Saddama Husajna dołączyły do szeregów ISIS po upadku jego reżimu.
Do chorasańczyków dołączyli także kryminaliści zwolnieni z więzień w ramach amnestii i aresztowani przez byłe władze afgańskie. Byli wśród nich nie tylko lokalni przestępcy, ale także radykałowie z Azji Centralnej i Kaukazu, którzy w różnym czasie trafiali do Afganistanu. Talibowie zaapelowali do rządów ich krajów o „odebranie” swoich obywateli. W związku z tym, że Tadżykistan nie tylko nie uznał władzy talibów, ale zaczął z nimi walczyć, zwolnieni z afgańskich więzień obywatele Tadżykistanu nie dotarli jednak do swoich krajów, lecz dołączyli do chorasańczyków. W ostatnich latach wiele osób ze społeczności muzułmańskich w krajach europejskich złożyło przysięgę wierności ISIS Chorasanu, a ich liczba przekracza nawet liczbę zawerbowanych Tadżyków, Uzbeków, Kirgizów czy obywateli innych krajów poradzieckich.
Czasami nowo nawróceni na ISIS nie muszą nawet jechać do Afganistanu. Podczas pobytu w Europie stają się „terrorystami śpiochami” i są „wybudzani” w razie potrzeby. Ataki terrorystyczne, które miały miejsce we Francji, Niemczech i Belgii w ostatnich latach, za które ISIS i ISIS Chorasanu wzięły odpowiedzialność, to te same „uśpione” komórki terrorystyczne. Zabrzmi to cynicznie, ale jest to tańsze i bezpieczniejsze niż przewożenie ekstremistów z Afganistanu lub innych krajów.
Należy zauważyć, że od 2022 roku ISIS Chorasanu rzeczywiście zintensyfikowało działania rekrutacyjne w krajach Azji Centralnej i Rosji. W internecie rozpowszechnianych jest wiele artykułów, wykładów i filmów w języku uzbeckim, tadżyckim i rosyjskim z wezwaniami do przyłączenia się do ISIS Chorasanu. Niedawno chorasańczycy rozpoczęli wydawanie magazynu „Sadoi Churoson” w języku tadżyckim. W publikacjach pojawia się wiele agresywnych tekstów przeciwko Tadżykistanowi, Afganistanowi, Indiom i Rosji.
W jaki sposób ISIS realizuje rekrutację poza Afganistanem?
Istnieje takie wyobrażenie, że ludzi rekrutuje się za pośrednictwem kanałów na portalu Telegram. Oto imigrant pracujący na budowie w Rosji lub odśnieżający ulice nagle otrzymuje propozycję na komunikatorze, żeby został radykałem, na co się zgadza. W rzeczywistości wygląda to inaczej. ISIS Chorasanu ma bardzo silny system bezpieczeństwa wewnętrznego i nie przyjmuje kogo tylko popadnie. Aby zwerbować człowieka, potrzebny jest kontakt osobisty. Rekrut musi być rekomendowany przez zaufane osoby. Biorąc pod uwagę fakt, że rekrutacją zajmują się bojownicy wysokiej rangi, to od ich opinii zależy zaufanie wobec rekruta.
Następnie rozpoczyna się ideologiczne „pompowanie” rekruta. Ale na pewno nie jest to filmik na Tik-Toku czy Instagramie, w którym opowiada się, jak zbudować kalifat i zabić niewiernych. Człowiek jest przekonywany przez znajomych ich osobistym przykładem, poznawany z ludźmi o podobnych poglądach. Następnie prowadzą z nim indywidualne lekcje online lub offline. Wokół tak zwanego nauczyciela tworzy się aura męczennika, który przeszedł przez swoje „uniwersytety” w Syrii czy Iraku, a teraz dzieli się doświadczeniem.
Ogólnie można wyróżnić trzy strategie rekrutacyjne. Pierwszą z nich jest łowienie „na wędkę”. Rekruterzy publikują w internecie wrażliwe materiały i czekają na reakcję. Nawet jeśli ktoś napisze negatywny komentarz, oznacza to, że publikacja przykuła uwagę, i zaczyna się nad taką osobą pracować.
Drugą metodą jest „pułapka na miód”. Nie wszyscy zwerbowani to ideologiczni fanatycy religijni kierujący się poczuciem sprawiedliwości lub globalnym dżihadem. Wielu kieruje się po prostu romantyzmem i pragnieniem seksu. Dziewczyny są wabione przekonaniem, że prawdziwi mężczyźni są tylko w ISIS. „Pułapka na miód” dotyczy także mężczyzn. Znana historia – bardzo piękna, wykształcona, pięknie mówiąca tadżycka kobieta werbowała mężczyzn w szeregi ISIS. Była rozwiedziona; po nieudanym małżeństwie wyjechała do pracy do Rosji. Tam została drugą żoną członka ISIS zwerbowanego na Północnym Kaukazie. Wkrótce coś mu się stało i jego przyjaciele zasugerowali, aby kobieta werbowała bojowników. Na swojej stronie w mediach społecznościowych zamieszczała ogłoszenia, że młoda rozwiedziona kobieta posiadająca własne mieszkanie w Moskwie chce znaleźć wierzącego brata muzułmanina, aby założyć rodzinę. Wyobraźcie sobie reakcję wyczerpanego pracą i rodziną imigranta taksówkarza, woźnego, budowlańca. Pragnieniom poznania pięknej Tadżyczki nie było końca. Po nikaha – muzułmańskiej ceremonii ślubnej – i intymności rozpoczynały się rozmowy o bogu. Migrant nie wierzył w swoje szczęście i dziękował Wszechmogącemu. Wtedy kobieta mówiła, że rajskie dziewice są sto razy lepsze, ale żeby na nie zasłużyć, należy dołączyć do dżihadu na Bliskim Wschodzie.
Szczegóły te opowiedział mi mężczyzna, który znalazł się pod wpływem jej czaru i był już w drodze do Syrii, ale został przechwycony w Turcji i zawrócony do Tadżykistanu. W sumie werbowniczka wysłała na dżihad ponad 10 mężczyzn. Została zdemaskowana przez byłego funkcjonariusza organów ścigania, który udawał zainteresowanego małżeństwem. Co więcej, sama kobieta nie była religijna. Dobrze zarabiała na rekrutowaniu mężczyzn.
Trzecią metodą rekrutacji jest metoda „na snajpera”. Werbownicy „celują” w konkretną osobę lub grupę osób, które mogłyby potencjalnie dołączyć do szeregów ISIS. Rozpoczynają zbieranie informacji na ich temat: sprawdzają otoczenie, badają status społeczny, problemy, pożyczki, życie osobiste i to, co robią w czasie wolnym. Po sporządzeniu takiego profilu rozpoczyna się rekrutacja. Atakują z miejsc najbardziej nieoczekiwanych, obiecując pomóc spłacić długi lub zarobić więcej pieniędzy. Na początku ani słowa o religii czy ideologii. Wszystko to zaczyna się później, kiedy dana osoba wpada już w siatkę terrorystów.
Jakie cele realizuje ISIS Chorasanu i czego oczekuje od Rosji, a co najważniejsze – dlaczego?
Chorasańczycy, podobnie jak bliskowschodnie ISIS czy Al-Kaida, mają wspólny cel: budowę globalnego kalifatu i wojnę z niewiernymi. Jeśli grupy islamistyczne w Jemenie lub Afganistanie mają bardziej lokalny program, czyli ustanowienie prawa szariatu na kontrolowanym terytorium, ISIS ma zawsze plan globalny. Wynika to z faktu, że za ideologię, kampanię informacyjną i rekrutację nadal odpowiadają ocalali bojownicy bliskowschodniego ISIS. Podstawowe hasło ISIS Chorasanu brzmi: walcz z niewiernymi tam, gdzie ich spotkasz, używając wszelkich dostępnych środków. Na pytanie, dlaczego wybór padł na Rosję, odpowiedź jest prosta: bo udało się do niej dotrzeć. Niezależnie od tego, jak bardzo Kreml flirtuje z Hamasem, talibami czy innymi ugrupowaniami islamistycznymi, Rosjanie w oczach ISIS są niewiernymi i dlatego prowadzony jest przeciwko nim dżihad.
Poza tym w Rosji, co oczywiste, pojawiła się korzystna sytuacja. Cała uwaga i zasoby skupione są teraz na wojnie w Ukrainie. Jednocześnie w Rosji zgromadziły się duże zasoby ludzkie do rekrutacji. Histeria antyimigrancka, która nasilała się w Rosji w ciągu ostatnich dwóch lat, stworzyła sprzyjające warunki dla werbowników ISIS. Jeśli zacznie się monitorować czaty pracowników migrujących, nie ekstremistów czy też ISIS, ale po prostu grupy na Telegramie, w których komunikują się tadżyccy, uzbeccy, kirgiscy taksówkarze, budowlańcy i sprzątacze, można się przekonać, jak nasiliło się tam żądanie sprawiedliwości.
Nie wynika to z tego, że wszyscy ci migranci stali się ekstremistami i terrorystami. Poziom radykalizacji wśród imigrantów z krajów Azji Centralnej w Rosji pozostaje bowiem bardzo niski. Na każdy milion migrantów przypada tysiąc osób radykalnych, a to tylko 0,1 procenta. Przy tym nie wszyscy radykałowie od razu uciekają się do przemocy, chociaż oczywiście i pojedynczy terrorysta jest w stanie popełnić straszliwe zbrodnie.
Jaki jest społeczno-ekonomiczny profil radykała? Skąd pochodzi, czym się zajmuje, jakie ma wykształcenie?
Do ISIS trafiają absolutnie różni ludzie, przy czym bieda nie zawsze jest główną przyczyną radykalizacji. Z powodu problemów finansowych osoba może popaść w depresję, pić alkohol, popełnić samobójstwo lub wręcz przeciwnie, zacząć aktywniej pracować. Ktoś może popełnić przestępstwo dla pieniędzy, ale nie można uogólniać. Co więcej, osoby z wyższym wykształceniem i średnimi dochodami częściej się radykalizują niż biedne i niepiśmienne.
Mógłbym wymienić kilka przyczyn, które popychają ludzi do popełniania ataków terrorystycznych. Pierwszą i najważniejszą jest kryzys tożsamości, na który narażeni są wykształceni ludzie z rodzin mieszanych lub, jak mówimy w Tadżykistanie, z rodzin zrusyfikowanych. W okresie sowieckim ich rodzice byli uważani za inteligencję i zajmowali wysokie stanowiska. Po upadku ZSRR takie rodziny przeżywały trudne chwile, nie tylko straciły swoją pozycję, ale także stały się obcymi w społeczeństwie. Wśród Tadżyków nie byli Tadżykami, ale nie mogli też nazywać się Rosjanami. Dla wielu religia stała się sposobem na zrekompensowanie utraconej tożsamości.
Ogólnie biorąc, znaczną część nie tylko ISIS, ale także innych radykalnych grup, stanowią nowo nawróceni muzułmanie. Kiedy neofita znajdzie się w środowisku, w którym jest szanowany, chwalony i zachęcany do inicjatywy, rzuca się w wir pracy. Przy czym tak wykształcony personel zajmuje dość wysoką pozycję w szeregach ISIS. Z biegiem czasu ci ludzie stają się werbownikami, a nawet ideologami ruchu. Wśród rekrutowanych jest wielu wykształconych młodych ludzi o poglądach lewicowych. Pewien student, który w porę się opamiętał i wrócił z Syrii do Tadżykistanu, wyjaśniał, że globalny dżihad jest odpowiednikiem światowej rewolucji. Tyle że dzisiaj zamiast Che Guevary i Fidela Castro idolami stali się bin Laden i Al-Baghdadi. To dziwna i przerażająca analogia, ale młodzi ludzie wierzą w te idee.
Kryzys tożsamości nie dotyczy tylko inteligencji, ale także migrantów zarobkowych. Kiedy Tadżykowie, Uzbecy i Kirgizi z obszarów wiejskich jadą do pracy w Rosji i odnajdują się w nowym środowisku kulturowym i językowym, czują się obco. Jedynym miejscem, w którym jest im mniej lub bardziej komfortowo, jest meczet. Tam spotykają rodaków, wśród których mogą być werbownicy ISIS. Ci uspokajają migrantów, karmią ich pysznym jedzeniem i obiecują pomoc. Potem dyskutuje się o religii, walce z niewiernymi i taki imigrant, nawet tego nie zauważając, zostaje zwerbowany. W strukturze ISIS niewykształceni i najbardziej bezbronni rekruci traktowani są jak mięso armatnie, taki terrorystyczny fast food.
Drugą przyczyną, która popycha ludzi na ścieżkę ekstremizmu, jest ich kryminalna działalność obecnie lub w przeszłości. Struktura organizacji islamistycznych z ich kultem ścisłej hierarchii, podporządkowania i przemocy bardzo przypomina grupy przestępcze. Oba środowiska są zamieszane w morderstwa, ataki terrorystyczne i wymuszenia haraczy. Przestępców przekonuje się tym, że zbrodnię można popełnić nie tylko dla zysku, ale także w imię Allaha. To nie jest grzech, lecz szlachetny czyn w imię Wszechmogącego.
Trzecim powodem radykalizacji jest ubóstwo. Dotyczy to właśnie tych osób, które dokonują ataków terrorystycznych za pieniądze lub w zamian za obietnice od rekruterów, że szybko się wzbogacą. Ale sama bieda nie wystarczy. Ważne jest, aby potrzebujący doświadczyli poczucia niesprawiedliwości społecznej, a regularne naciski rosyjskich sił bezpieczeństwa na migrantów, problemy z dokumentami i wyłudzenia od urzędników pogłębiają to uczucie. Warto zauważyć, że wśród różnych grup czynnik religijny nie odgrywa roli najważniejszej. Wielu po prostu nauczono, że uczestnictwo w tej grupie terrorystycznej jest bezpośrednią drogą do raju. Co więcej, chcą się tam dostać nie po to, żeby spotkać Wszechmogącego, ale żeby mieć tam pałac, smacznie jeść i pić, a co najważniejsze, mieć harem dziewiczych hurys.
Na pytanie, co by zrobili, gdyby kalifat został zbudowany, wielu odpowiedziało, że zostaliby urzędnikami, policjantami lub naczelnikami wyższych urzędów. Czyli bardzo prymitywna motywacja: jedzenie, seks, władza.
Czy takie poglądy na temat religii są czymś niedopracowanym przez ideologów ISIS, czy celową taktyką polegającą na mówieniu rekrutom półprawd?
Jeśli zaczniesz wyjaśniać islam zgodnie z Koranem, rekruci mogą mieć pytania dotyczące humanitaryzmu działań ISIS. Dlatego aby uniknąć niepotrzebnych pytań, informuje się ich, że celem ugrupowania jest przywrócenie globalnej sprawiedliwości. Przy tym narrację sprawiedliwości zastępują narracją zemsty. Dla osób, które wcześniej nie interesowały się religią, brzmi to przekonująco. Zapytałem jednego z zatrzymanych radykałów, co uniemożliwiło mu uczciwe życie bez ISIS, żeby normalnie zarabiać i posiadać wiele żon, jeśli tego chce. Przyznał, że właściwie nic, po czym dodał: „Kobiety na ziemi nie są tak czyste jak w raju”.
Czy reżim polityczny w kraju pochodzenia migrantów lub w tym, do którego przybyli do pracy, wpływa na radykalizację ludzi?
Jest to również jedno z bardziej popularnych, choć niepełnych wyjaśnień, dlaczego ludzie ulegają radykalizacji. Jeśli w kraju panuje reżim autorytarny, wiele osób uważa, że jest to bezpośrednia droga do powstania podziemia terrorystycznego. Ale w Turkmenistanie czy Korei Północnej reżimy polityczne są znacznie surowsze niż w Tadżykistanie i z dobrobytem w tych krajach nie wszystko jest dobrze. Nie widzimy jednak, aby Turkmeni czy Koreańczycy masowo przyłączali się do ISIS lub innych radykalnych grup.
Społeczności muzułmańskie w Europie radykalizują się i przysięgają wierność ISIS Chorasanu znacznie aktywniej i na większą skalę, chociaż w większości tych krajów władzę sprawują demokraci. O ile w szczytowym okresie działalności ISIS w dziesięciomilionowym Tadżykistanie na milion mieszkańców (łącznie z żonami i dziećmi) przypadało około 2 tysięcy rekrutów, to we Francji czy Belgii te liczby były wielokrotnie wyższe. Przyczyną radykalizacji Europejczyków wcale nie jest bieda, religijność czy brak swobód politycznych. Muzułmanie w Europie, nawet czwarte i piąte pokolenie, czują się tam jak obcy, co często popycha ich do przysięgi wierności ISIS. To również swego rodzaju kryzys tożsamości.
Reżim polityczny może stać się jednak przyczyną radykalizacji, jeśli zacznie ograniczać poziom swobód religijnych w państwie. Stykając się z zakazami, wierzący zaczynają szukać wsparcia w podziemiu lub na emigracji. W nowym państwie, w którym nie ma żadnych zakazów, ze zdwojoną gorliwością studiują Koran, chodzą do meczetu i czytają literaturę religijną poleconą przez przyjaciół, nie poddając jej krytycznej refleksji. Jeżeli nie zatrzyma się danej osoby na czas, jest to bezpośrednia droga do radykalizacji.
W krajach autorytarnych, gdzie nie ma różnorodności partii politycznych, ruchów młodzieżowych ani innych instytucji, które mogłyby pomóc wyładować energię lub po prostu znaleźć ludzi o podobnych poglądach, jedynym ujściem staje się religia. Przy tym religijność w takich krajach często staje się protestem. Oznacza to, że wierzący stara się przez to wyrazić niezadowolenie społeczne. Prawdziwe jest także stwierdzenie odwrotne: im więcej legalnych instytucji państwowych w danym kraju, tym mniejsze ryzyko radykalizacji i marginalizacji bezbronnych warstw społeczeństwa.
Czy atak terrorystyczny na Crocus City Hall jest dziełem ISIS Chorasanu?
Zagrożenie ze strony ISIS Chorasanu jest realne. Prezydent Tadżykistanu Emomali Rahmon 9 marca, czyli dosłownie na kilka tygodni przed atakiem terrorystycznym w Rosji, zapowiedział rosnące zagrożenie ze strony afgańskich radykałów. Podał nawet szczegóły. Obecnie w Afganistanie przebywają około 4 tysiące bojowników ISIS Chorasanu, z czego około tysiąc to obywatele Tadżykistanu. Jestem skłonny uwierzyć, że atak terrorystyczny na Crocus City Hall został faktycznie przeprowadzony przez ISIS. Jak dotąd nie ma dowodów, że pokazani nam w mediach zatrzymani Tadżykowie rzeczywiście byli terrorystami.
Postaram się to wyjaśnić. Często rozmawiałem z bojownikami ISIS w więzieniach; wiem, jak zachowują się po zatrzymaniu. Wszyscy terroryści są a priori gotowi na śmierć. Często dziwiłem się, że podczas procesu zachowywali się arogancko i nie żałowali niczego. Pamiętajmy o ataku terrorystycznym w Tadżykistanie latem 2018 roku, kiedy ISIS zaatakowało zagranicznych turystów. Gdy siły specjalne zatrzymały terrorystów, sięgnęli po karabiny maszynowe, siekiery i nie poddali się aż do ostatniej chwili.
Ci, których nam pokazano jako zamachowców w Crocus City Hall, to bardzo przestraszeni ludzie. Nie sprawiają wrażenia islamistów gotowych umrzeć za ideę. Być może niedawno dołączyli do ISIS i nie do końca dojrzeli ideologicznie. Nie wyglądają też na ludzi z przeszkoleniem wojskowym. A terroryści, którzy zabili ludzi w Crocus, byli zawodowymi bojownikami, którzy posługiwali się bronią z zimną krwią i opanowaniem. Nie będę jednak tego oceniał, gdyż strona rosyjska nie ujawniła jeszcze wszystkich informacji operacyjnych.
Jeśli z kolei oceniać styl ataku terrorystycznego, również tutaj pojawia się wiele pytań. Bliskowschodnie ISIS miało poligony szkoleniowe w Syrii i Iraku, gdzie szkoliło bojowników i uczyło ich profesjonalnie strzelać. W Afganistanie chorasańczycy mają poligony szkoleniowe dla bojowników, lecz tam szkolą lokalni radykałowie. Ogólnie biorąc, taktyka ISIS Chorasanu to samotni zamachowcy samobójcy lub małe grupy terrorystów po minimalnym przeszkoleniu.
Publiczna demonstracja stosowania przez FSB tortur wobec zatrzymanych – jak to ocenić? Żeby inni nie czuli się niekomfortowo? Ale czy takie metody działają?
Atak terrorystyczny na Crocus City Hall wygląda na porażkę rosyjskich służb specjalnych. Żaden kraj na świecie nie jest odporny na ataki terrorystyczne, ale jeśli doszło już do ataku, to nawet najlepsze wywiady świata nie przyznają się do błędów i starają się nadrabiać miną. Ostentacyjne okrucieństwo rosyjskich sił bezpieczeństwa wobec zatrzymanych sprawia wrażenie próby zapewnienia sobie przychylności [władz]. Naginanie śledztwa do jakiegoś „ukraińskiego śladu”, sprzeczne zeznania aresztowanych Tadżyków – wszystko to stwarza pole do manipulacji i wszelkiego rodzaju teorii spiskowych. Najważniejsze, że nie prowadzi to jednak do całkowitego wyjaśnienia okoliczności ataku terrorystycznego, co oznacza, że nie ma gwarancji, iż taka sytuacja się nie powtórzy. Można przypuszczać, że w nadchodzących miesiącach histeria antyimigrancka i antymuzułmańska w Rosji będzie narastać, ale deportacja wszystkich pracowników migrujących jest po prostu niemożliwa. A i to nie rozwiązałoby problemu radykalizmu. Biorąc pod uwagę fakt, że gniew będzie nadal narastać zarówno w społeczeństwie rosyjskim, jak i wśród pracowników imigranckich, zagrożenie atakami terrorystycznymi będzie się utrzymywać. Do przeprowadzenia ataku wystarczy jeden szaleniec..
Czyli wersja dotycząca ukraińskiego śladu wydaje się panu nieprawdopodobna?
Postawmy od razu kropkę nad „i”. Bojownicy ISIS walczą dziś po obu stronach frontu ukraińskiego i nie ma w tym żadnej tajemnicy. Nie mówimy o chorasańczykach, ale o bojownikach, którzy walczyli w bliskowschodnim ISIS do 2015 roku. Część ocalałych bojowników ISIS, zwłaszcza z krajów poradzieckich, zaczęła przenosić się na Ukrainę. Turcja ich nie przyjmowała, powrót do ojczyzny był niebezpieczny. Tadżykowie, Uzbecy i Kirgizi z ISIS mogli wjechać na Ukrainę bez wiz. Na dodatek już wtedy w Donbasie trwała wojna i Kijów potrzebował ludzi z doświadczeniem bojowym. Wielu członków ISIS znajdowało się na międzynarodowej liście osób poszukiwanych, ale władze ukraińskie nie dokonały ich ekstradycji. Wiele na ten temat pisały same ukraińskie media.
Duszanbe zwracało się wówczas do strony ukraińskiej z żądaniem ekstradycji bojowników ISIS pochodzenia tadżyckiego, lecz Kijów zignorował tę prośbę. Później udało się zawrócić część z nich, gdy próbowali przedostać się z Ukrainy do Europy. Na przykład Polska odesłała wielu z poszukiwanych do Tadżykistanu, gdy tylko przybyli na jej terytorium. Tutaj nie trzeba było nawet kontaktować się z Warszawą: jeśli dana osoba figurowała w bazie Interpolu, była natychmiast odsyłana do kraju pochodzenia.
Oczywiście nie wszyscy bojownicy ISIS opuścili Ukrainę, a niektórzy walczą dziś w szeregach ukraińskich sił zbrojnych. FSB również posiada takie informacje. Oczywiście będą rozgłaszać te informacje, aby przyciągnąć bojowników ISIS Chorasanu na Ukrainę. Jest jednak mało prawdopodobne, żeby miało to teraz jakikolwiek związek z rzeczywistością.
Powiedział pan, że bojownicy ISIS walczą także w szeregach armii rosyjskiej na Ukrainie.
Tak. W skład ISIS wchodziło wiele osób z Północnego Kaukazu. Część z nich udało się deportować do Rosji. Biorąc pod uwagę liczbę więźniów przebywających obecnie w armii rosyjskiej, możemy założyć, że wśród nich jest niemało bojowników ISIS, którzy powrócili do kraju. Ponadto do wojny na Ukrainie werbuje się radykałów pochodzenia centralnoazjatyckiego. Przypomnijmy sobie strzelaninę na poligonie w obwodzie biełgorodzkim jesienią 2022 roku. Jej organizatorami byli obywatele Tadżykistanu, którzy zostali zmuszeni do zawarcia umów z ministerstwem obrony Rosji. Niewiele osób pamięta, że konflikt na poligonie wybuchł na tle religijnym. Sądząc po relacjach naocznych świadków, funkcjonariusz polityczny wypowiadał się negatywnie na temat islamu. Powiedział coś w rodzaju „wasz Allah jest tchórzem, jeśli nie uważa specjalnej operacji antyterrorystycznej Rosji na Ukrainie za świętość”, na co Tadżykowie w odpowiedzi otworzyli ogień. Nie ośmielę się twierdzić, że byli członkami ISIS, ale faktem jest, że byli niezwykle religijni. Zginęło wówczas 11 osób.
Kto finansowo wspiera ISIS Chorasanu?
Bojownicy ISIS Chorasanu dysponują zasobami zdobytymi w wyniku rabunków, porwań, handlu narkotykami i zbiórki na fundacje. Teraz zajmują się fundraisingiem. Zamieszczają fałszywe ogłoszenia, na przykład o zbiórce datków na budowę meczetu czy leczenie chorych, i udaje im się zebrać imponujące kwoty. Mieliśmy też w Tadżykistanie przypadki zbierania przez ekstremistów pieniędzy poprzez fałszywe reklamy, a niektórzy z naszych obywateli w swojej naiwności przekazali pieniądze. Ten sposób finansowania stosowany jest głównie w celu utrzymania stabilności tzw. lokalnych grup terrorystycznych. Funkcjonariusze organów ścigania próbują powstrzymać tę działalność, ale nie zawsze można wszystko wyśledzić. Dlatego też ludzie sami powinni zachować czujność i nie przekazywać pieniędzy, jeśli odbiorca jest całkowicie nieznany i podejrzany.
rozmawiała Galiya Ibragimova