Przewrót wojskowy w Nigrze

W środę 26.07 armia przeprowadziła zamach w Nigrze i jak twierdzi w oświadczeniu telewizyjnym, odsunęła od władzy legalnie wybranego prezydenta Mohameda Bazouma. Sytuacja w kraju położonym pośrodku Sahelu ma duże znaczenie dla walki z dżihadystycznym powstaniem i wpływami Rosji w regionie.

W pierwszej fazie pojawiły się informacje, że gwardia prezydencka otoczyła pałac, a prezydent Bazoum wraz z żoną został zatrzymany w pałacu. Media informowały jednak, że sytuacja jest patowa, bo prezydent nie złożył podpisu pod aktem rezygnacji, a część armii zachowuje się lojalnie i rozmieszcza wojska na terenie stolicy, Niamey. Armia miała też przedstawić ultimatum puczystom, a jednostki antyterrorystyczne miały bronić punktów strategicznych, w tym telewizji. Na ulicę wyszli też zwolennicy prezydenta, by  protestować przeciwko zamachowi stanu, ale zostali rozproszeni przez gwardię, nie było jednak doniesień o większych ofiarach wśród cywili.

W nocy sprawy przyjęły inny obrót i na ekranach telewizorów wystąpiła grupa wojskowych, którzy odczytali oświadczenie, że przejmują władzę w kraju, ze względu na złe zarządzanie przez prezydenta, w szczególności sprawami bezpieczeństwa. Władzę przejęła stworzona przez wojskowych Narodowa Rada Bezpieczeństwa Ojczyzny, oświadczył pułkownik Amadou Abdramane. Decyzja była jednak podpisana przez generała Salifou Mody’ego, który został mianowany do poprowadzenia przejściowych rządów. Rada wprowadziła też godzinę policyjną, zamknięto granice i ostrzeżono zewnętrzne siły przed mieszaniem się w sprawy Nigru.

Przewrót został potępiony przez Francję, z którą Niger był związany oraz Unię Europejską. Szef Departamentu Stanu USA Anthony Blinken wezwał do wypuszczenia prezydenta i zapewnił, że Stany Zjednoczone popierają legalne władze. Stanowczo przeciwko obaleniu porządku konstytucyjnego wypowiedział się nowy prezydent Nigerii Bola Tinubu, sugerując nawet w swojej wypowiedzi, że Nigeria zrobi wszystko co w jej mocy, by „przywrócić konstytucyjny porządek”, chociaż, jak dodał, wolałby, żeby odbyło się to w toku negocjacji. Tinubu przemawiał także w imieniu Wspólnoty Gospodarczej Państw Afryki Zachodniej ECOWAS, której przewodniczy i pod koniec dnia wysłał delegację, by rozpocząć negocjacje pomiędzy stronami. O mediację został poproszony prezydent Beninu Patrice Talon, ale według najnowszych informacji nie został wpuszczony na terytorium państwa. 

Sprawa przewrotu nie jest jeszcze dokonana; pełniący obowiązki szefa rządu minister spraw zagranicznych Hassoumi Massoudou odmawia uznania nowych władz i wzywa obywateli i zwolenników sił demokratycznych do wyjścia na ulice.

W świetle coraz częstszych zamachów stanu w sąsiednich państwach – Mali, Burkina Faso, Gwinei i Sudanie – pojawia się niepokój co do kontynuacji walki z rozlewającą się na Sahelu dżihadystyczną rebelią oraz z destrukcyjnymi wpływami Rosji, realizowanymi przez najemników z Grupy Wagnera. Po opuszczeniu Mali i Burkina Faso przez francuskie wojska oraz zakończeniu operacji antyterrorystycznych Takuba i Barkhane Niger stał się głównym punktem zaangażowania wojskowego ze strony Francji, Stanów Zjednoczonych, a także pozostałych sojuszników z NATO. Nigerska armia blisko współpracowała zwłaszcza z dwoma pierwszymi państwami, otrzymując wyszkolenie i wsparcie w walce z terroryzmem. Jej najwyższe kadry nierzadko przechodziły wieloletnie szkolenie w ramach francuskich i amerykańskich programów. Nawet wśród puczystów występujących w telewizji zidentyfikowano osoby utrzymujące stosunki z zachodnimi sojusznikami. To może sugerować, że przewrót, nie tak rzadki w historii Nigru, nie musi mieć rosyjskiego tła.

Interesująca jest jednak historia przedstawianego obecnie jako szefa junty generała Mody’ego. Udział w obecnym przewrocie wojskowym nie jest pierwszą taką kartą w jego życiorysie. Mody był członkiem 14-osobowej junty w 1999 roku, w roku 2010 przyłączył się do kolejnej, która przekazała władzę prezydentowi Mahamadou Issoufou, poprzednikowi Bazouma. Pod rządami tego ostatniego został mianowany szefem sztabu i pełnił tą funkcję aż do marca bieżącego roku, kiedy to został odsunięty na stanowisko ambasadora w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, które pełnił do wczoraj. Pogłoski krążące na temat powodów jego odsunięcia mówią o zbyt bliskich kontaktach z juntami w Mali i Burkina Faso, które z uwagi na walkę antyterrorystyczną musiał utrzymywać. To mogłoby wskazywać na jakieś wpływy Rosji, ale niekoniecznie, bowiem nie wszystkie wymienione wcześniej przewroty spowodowane zostały przez Rosję i w regionie powraca coraz silniejsza tendencja do przejmowania władzy przez wojskowych. 

Francuski ekspert ds bezpieczeństwa, szef Institut Prospective et Sécurité en Europe, Emmanuel Dupuy wskazuje, że obecność generała Mody’ego może sugerować wpływ wspomnianego Mahamadou Issoufou. Nawet jeżeli nie ma tu jednak ręki rosyjskiej, przewrót skomplikuje współpracę z zachodnimi demokracjami.

Wiele pytań na temat dalszych losów puczu może zależeć od odpowiedzi państw regionu oraz sił zachodnich posiadających silne bazy w Nigrze. Oczywiście wszelkie próby interwencji ze strony Zachodu spotkają się z oskarżeniami o kolonializm i imperializm, oraz o chęć kontrolowania zasobów kraju, w tym 5% światowych złóż  uranu. Wewnętrzny konflikt w Nigrze wpisuje się w rywalizację Francji, USA, Rosji i Chin w Afryce, ale nie należy automatycznie przyjmować tej perspektywy, pamiętając, że w przeszłości władze junt utrzymywały dobre relacje z Francją. Gdyby jednak doszło do opuszczenia państwa przez siły zachodnie, to najwięcej skorzystają na tym dżihadyści i milicje, wzniecający coraz intensywniejsze walki.

Jan Wójcik