Rusafrique czy nowe Państwo Islamskie?
Wracając z wizyty na Sahelu minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow oświadczył, że zabiegi Zachodu zmierzające do izolacji Rosji spaliły na panewce. „Pomimo antyrosyjskiej orgii nakręcanej przez Waszyngton, Londyn i Brukselę, wzmacniamy nasze dobrosąsiedzkie relacje w szerszym wymiarze tej koncepcji z międzynarodową wspólnotą”, powiedział Ławrow. W trakcie ostatniej wizyty w Afryce na początku lutego odwiedził Mauretanię, Mali i Sudan. Obszar, który odwiedził, szerszy Sahel, stał się ostatnio miejscem rywalizacji o wpływy między Francją i Rosją. Zwłaszcza Mali jest miejscem opuszczonym przez siły francuskie mimo wieloletniego zaangażowania w walkę z terroryzmem islamistycznym, który teraz staje się coraz bardziej aktywny.
Rozmowy w Mauretanii z prezydentem Mohamedem Ouldem Ghazouanim dotyczyły zagrożenia terrorystycznego, a rosyjski emisariusz podkreślał potrzebę „zwiększenia wspólnych wysiłków w walce z ciągle obecnym problemem terroryzmu”. Mauretania to kolejny, po Mali i Burkina Faso kraj z uformowanej przy udziale Francji grupy G5, który zbliża niebezpiecznie się z Rosją i staje się elementem rywalizacji między nią a NATO. Grupa G5 miała walczyć z problemem ekstremistycznej działalności na Sahelu. Teraz państwa te odmawiają Francji możliwości operowania z ich terytorium, a jednocześnie Mali zgadza się na obecność rosyjskich najemników grupy Wagnera; opcję tą też rozważa Burkina Faso. Dodatkowym zagadnieniem zbliżającym Nawakszut (stolicę Mauretanii) do Moskwy jest problem Sahary Zachodniej. Mauretania popiera niezależność obszaru oraz organizację walczącą o nią, Front Polisario. Z kolei Stany Zjednoczone i coraz więcej europejskich państw skłaniają się ku poparciu Maroka w stworzeniu autonomii dla Sahary Zachodniej wewnątrz jego organizmu państwowego.
W Sudanie Ławrow spotkał się nie tylko ze swoim odpowiednikiem w rządzie, ale także z Abdelfattahem al-Burhanem, szefem armii, który przeprowadził zamach stanu i przerwał demokratyczną transformację, co doprowadziło do obcięcia pomocy Zachodu. Spotkał się także z dowódcą paramilitarnej organizacji Rapid Support Forces, która ma swoje źródło w milicjach Dżandżawidów i jest oskarżana o masakry ludności cywilnej w trakcie protestów Sudańczyków w latach 2018-19. Rosyjski minister podziękował także Sudanowi za stworzenie „komfortowych warunków” dla rosyjskich firm wydobywczych działających w tym kraju. Chodzi tu głównie o przedsiębiorstwa powiązane z Prigożynem i grupą Wagnera, co jest często warunkiem udzielenia militarnego wsparcia różnym dyktatorom przez Rosję. Rosja ma też poprzeć starania Sudanu w RB ONZ na rzecz zniesienia sankcji.
Afrykańską wizytę Ławrow zaczął od Mali, gdzie zapowiedział pełną militarną współpracę Moskwy z Bamako, a także współpracę gospodarczą oraz wsparcie ekonomiczne i humanitarne dla kraju targanego coraz większym problemem walk różnych milicji i terrorystów. Przy okazji nie omieszkał skrytykować kolonialnej przeszłości Zachodu i eksploatacji afrykańskiego kontynentu. Ze swojej strony malijski minister spraw zagranicznych Abdoulaye Diop podkreślił, że Mali nie będzie tłumaczyć się przed Zachodem ze swoich decyzji. „To decyzja Malijczyków podjęta z pełną odpowiedzialnością. I Mali chce współpracować z Rosją”, powiedział Diop.
Jednak nadzieje pokładane przez Mali w rosyjskich najemnikach grupy Wagnera nie znajdują raczej odzwierciedlenia w statystykach. W roku 2022 na Sahelu było o 36% więcej aktów przemocy ze strony terrorystów i milicji i o 63% więcej ofiar, jak podaje African Center for Strategic Studies. W regionie wydarza się 40% wszystkich dżihadystycznych aktów przemocy. Aktywność terrorystów islamistycznych przestaje się ograniczać do odległych regionów, gdzie kontrola rządu centralnego jest ograniczona – w Mali coraz więcej walk wydarza się już w odległości 150 km od stolicy, Bamako.
10 lutego, wkrótce po wizycie Ławrowa, Mali, Burkina Faso i Gwinea, rządzone przez junty wojskowe, poinformowały o uformowaniu partnerstwa, które ma przeciwdziałać pogorszeniu się bezpieczeństwa w regionie. Zainteresowanie tematem bezpieczeństwa ze strony Gwinei wynika z wylewania się konfliktu poza region Sahelu i coraz częstszych ataków na północne granice państw leżących nad Zatoką Gwinejską. Podobne problemy dotyczą ich sąsiadów. Gwinea oraz Togo i Wybrzeże Kości Słoniowej miały zostać objęte pomocą amerykańską dla kruchych państw, jednak prawdopodobnie przewrót i odejście od procesów demokratycznych tę pomoc zablokują.
Z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że państwa te rozgrywane są przez Rosję w jej konflikcie z NATO i Rosja, związana na Ukrainie, nie ma sił na budowę solidnych relacji i rozwiązywanie ich problemów. Jedynym celem jest tu ograniczanie bądź niszczenie wpływów i współpracy z państwami zachodnimi, oraz doraźne korzyści z eksploatacji złóż. Eksperci zalecają więc Zachodowi pragmatyzm, otwartość i elastyczność wobec tych krajów. Można też próbować działać przez państwa trzecie, takie jak Maroko. W Mali jest ono istotnym partnerem gospodarczym, udziela pomocy humanitarnej, przeprowadza szkolenia sił porządkowych, a także kulturowo wpływa na szkolenie imamów. W ten sposób Marokańczycy mogliby wypełnić lukę po obecności francuskich sił i nie oddawać pola wyłącznie rosyjskim najemnikom.
Jan Wójcik