W Senegalu doszło do zamieszek przeciwko dekretowi prezydenta Macky’ego Salla, który przekładał nadchodzące 25 lutego wybory parlamentarne na grudzień. W rozruchach zginęła przynajmniej jedna osoba.
W piątek 16.02 sąd konstytucyjny uznał, że dekret prezydenta, jak również ustawa o podobnej treści, która została przyjęta przez parlament, naruszają porządek konstytucyjny. Wyrok jak i protesty przyjęte zostały przez opozycję jako zwycięstwo demokracji. Sąd co prawda uznał, że utrzymanie wyborów w pierwotnym terminie jest już niemożliwe, ale powinny zostać rozpisane w najbliższym możliwym terminie.
Rząd w Dakarze zareagował pozytywnie na wyrok sądu informując, ze frakcje polityczne muszą znaleźć wyjście z tej sytuacji. W ubiegły weekend, już po decyzji sądu, odbyły się kolejne demonstracje, tym razem bez ofiar.
Niestety problemy, które wpłynęły na opóźnienie wyborów, pozostały nierozwiązane. Chodzi między innymi o zarzuty ze strony rządowej o korupcję w Trybunale Konstytucyjnym oraz o wykreślenie z list wyborczych niektórych kandydatów opozycji; w szczególności lidera zdelegalizowanej partii PASTEF Ousmane’a Sonko, który był wcześniej oskarżony o gwałt. Uniewinniony jednak od tych zarzutów, został aresztowany ponownie w połowie 2023 roku za „zagrażanie stabilności kraju” oraz pozbawiony praw do kandydowania w wyborach prezydenckich. W grudniu jego bierne prawa wyborcze przywrócił Sąd Konstytucyjny.
Sonko nie jest jednak niewinnie prześladowanym członkiem opozycji. Wśród jego pomysłów znajduje się wprowadzenie kary śmierci dla homoseksualistów, przez co oskarża się go o związki z fundamentalistycznym islamem. Część społeczeństwa widzi więc uzasadnienie dla działań rządu.
Mimo to działania prezydenta i rządzącej frakcji zostały z niepokojem przyjęte przez członków Wspólnoty Gospodarczej Państw Zachodniej Afryki (ECOWAS) oraz przez Unię Europejską i Stany Zjednoczone. Senegal przez lata uchodził za jeden z najbardziej demokratycznych krajów Afryki; jeszcze w 2018 roku kraj uznawany był przez Freedom House za państwo wolne. W kontekście jednak coraz częstszych puczów i skręcania krajów regionu w kierunku dyktatury, sytuacja w Senegalu budzi zrozumiałe obawy. Doniesienia z kolejnego państwa, które doświadcza problemów w realizowaniu demokratycznych procedur, są niepokojące w sytuacji, gdy Mali, Burkina Faso i Niger ogłosiły wycofanie się z ECOWAS oraz stworzenie własnej konfederacji.
Jeżeli jeszcze zauważymy, że liderzy puczystów odchodzą od modelu państwa popieranego przez Zachód i szukają wsparcia w Rosji i jej najemnikach, to można lepiej zrozumieć wezwania kierowane przez przywódców z zewnątrz do prezydenta Senegalu.
Zamieszki w Senegalu odbijają się już rykoszetem na Hiszpanii. W związku z protestami i rosnącymi napięciami politycznymi w afrykańskim kraju, pod koniec 2023 roku wzrosła liczba Senegalczyków docierających na Wyspy Kanaryjskie. W ubiegłym roku do Hiszpanii przybyło 55 tysięcy nielegalnych imigrantów, prawie dwa razy więcej niż w roku 2022. Większość z nich przypłynęła właśnie na Wyspy Kanaryjskie. Biorąc pod uwagę, że łodzie z imigrantami przypływały głównie w drugiej połowie roku, można w tym dostrzec oczywisty związek z pogarszającą się sytuacją bezpieczeństwa w Senegalu.
Jan Wójcik