Serbia rozmieściła wojska na całej granicy z Kosowem – informuje minister obrony rządu w Prisztinie. 

Ponieważ pokój między tymi dwoma państwami jest gwarantowany przez Stany Zjednoczone i NATO, potencjalny konflikt byłby na korzyść Rosji, szczególnie w obliczu nadchodzących wydarzeń.

To kampania wyborcza w Stanach Zjednoczonych, podczas której każdemu z kandydatów będzie wybitnie niezręcznie poprzeć wysłanie żołnierzy na przykład na Bałkany. Po drugie, wszystko wskazuje na to, że będzie podjęta próba zamrożenia konfliktu na Ukrainie i tu z kolei z rosyjskiego punktu widzenia każdy nowy konflikt będzie elementem nacisku na to, aby Ukraina kapitulowała, bo Zachód będzie miał inne problemy. 

– tłumaczy politolog prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski.

Rozlokowany sprzęt wojskowy, według ministra obrony Kosowa, ma pochodzić z Rosji, ale także Chin. Pekin też mógłby skorzystać na konflikcie.

Sytuacja mogłaby postawić Amerykanów przed koniecznością podjęcia decyzji czy zwiększają zaangażowanie, zatem redukują zasoby, które mogłyby być użyte na Dalekim Wschodzie i wtedy mamy bezpośredni interes Chin, czy też decydują się na wycofanie, czyli ponoszą stratę wizerunkową.

– mówi prof. Żurawski vel Grajewski. 

Działania Serbii oddalają ją od perspektywy przystąpienia do Unii Europejskiej. Jednak prawdopodobnie władze w Belgradzie dawno pogodziły się z tym, że nigdy to nie nastąpi. Nie ma też takiej woli politycznej ze strony państw członkowskich wspólnoty. 

Serbia maksymalizowała korzyści, które wynikają ze statusu kandydata, natomiast czy przywódcy serbscy wierzyli, że wejdą do unii? Myślę, że w umiarkowany sposób, ten proces jednak trwał bardzo długo. 

– konkluduje prof. Żurawski vel Grajewski. 

Kosowo odłączyło się od Serbii w 1999 roku po wojnie i interwencji sił NATO. W 2008 roku ogłosiło niepodległość, która nie została uznana przez część państw, a przede wszystkim przez władze w Belgradzie. 

Na linii Prisztina-Belgrad dochodzi regularnie do tarć – w sierpniu serbscy napastnicy zaatakowali kosowską policję. Z kolei Kosowo zdecydowało niedawno o wycofaniu serbskiego dinara z obiegu. Na północy kraju żyje około 50 tys. Serbów, którzy nie uznają rządu w Prisztinie. 

Cała rozmowa z prof. Żurawskim vel Grajewskim już dziś na kanale Układu Sił w YouTube.

Eugeniusz Romer