Smok spogląda z wysokiej góry – Chiny wobec rosyjskiej inwazji na Ukrainę
24 lutego 2022 r. Rosja, po kilku miesiącach przygotowań i rosnących nacisków, dokonała agresji na Ukrainę. Gdy piszę niniejszy artykuł wojna trwa już ponad miesiąc. Rosjanie przeprowadzili pełnoskalową inwazję – zaatakowali Ukrainę w kilku miejscach np. podejmują działania zaczepne w kierunku Kijowa, Charkowa, zaś na miasta zachodniej Ukrainy spadają rakiety. Wojna doprowadziła do bezprecedensowego ochłodzenia relacji Rosji ze Stanami Zjednoczonymi i krajami UE. Zachód wydał Rosji wojnę gospodarczą m.in. odcinając ją od globalnego systemu finansowego.
Rosyjskie uderzenie na Ukrainę stanowi najpoważniejszy konflikt zbrojny w Europie od czasów II wojny światowej. Im dłużej trwa ta wojna, tym bardziej oczy świata zostają zwrócone w kierunku najważniejszego alianta Rosji na arenie międzynarodowej, czyli Chin. Czy Pekin może podjąć kroki, które skłonią Moskwę do zatrzymania działań wojskowych?
Alianci z rozsądku
Relacje Chin i Rosji w ostatnich kilkudziesięciu latach przechodziły liczne transformacje. Komunistyczna Partia Chin objęła władzę m.in. dzięki materiałowemu wsparciu ZSRR. W latach 50’XX w. ChRL i ZSRR były sojusznikami. Moskwa wspierała Pekin w jego interwencji zbrojnej w wojnie koreańskiej. Sytuacja zaczęła się zmienić po śmierci Józefa Stalina. Mao Zedong – komunista, ale i chiński nacjonalista – nie chciał, aby Chiny były państwem zależnym od radzieckiej Rosji. Chiński przywódca rozpoczął proces rywalizacji z ZSRR o prymat w świecie komunistycznym. Szczytowym momentem tego okresu były starcia graniczne w 1969 r. Na początku lat 70’ Chiny zbliżyły się do Stanów Zjednoczonych. Stały się de facto amerykańskim aliantem na płaszczyźnie rywalizacji z ZSRR. Chiny m.in. zbroiły afgańskich partyzantów sprzeciwiających się radzieckiej interwencji. Po upadku ZSRR w 1991 r., stosunki Pekinu i Rosji doświadczyły kolejnej zmiany. W rezultacie sukcesu w zimnej wojnie Stany Zjednoczone stały się supermocarstwem. Obawy przed amerykańską potęgą ponownie do siebie zbliżyły Chiny i Rosję. Proces ten trwa do dziś. Przez lata doprowadziło to, wedle australijskiego politologa Bobo Lo, do ukształtowania się chińsko-rosyjskiej „osi wygody” (axis of convenience). Jest to „oś zrodzona z konieczności, realnej i odczuwalnej, a nie naturalnej inklinacji, która funkcjonuje, bo jest zbudowana na konkretnych celach strategicznych i taktycznych”.
Chiny decydują się na głęboką kooperację z Rosją z szeregu powodów. Należy wyróżnić chociażby element ekonomiczny. Co prawda Moskwa nie należy do największych partnerów gospodarczych Chin, niemniej stanowi bardzo istotnego dostawcę surowców naturalnych. W 2014 r. Chiny i Rosja podpisały umowę dotyczącą budowy gazociągu „Siła Syberii” poprzez który na dostawy 38 mld m. sz. gazu. W 2021 r. Rosja wyeksportowała do Chin 16,5 mld USD. Rosja odpowiada też za 15% chińskiego importu ropy naftowej.
Najważniejszym zagadnieniem łączącym oba mocarstwa są kwestie polityki zagranicznej, a konkretnie antyamerykanizm. Zarówno Pekin, jak i Moskwa są państwami rewizjonistycznymi i mają krytyczny stosunek do przewag USA na arenie międzynarodowej. Rosja jest dla Chin tym istotniejsza, że Chińczycy nie posiadają na arenie globalnej wielu aliantów dysponujących odpowiednim potencjałem militarnym. Rosja zagraża amerykańskim wpływom w Europie, czy na Bliskim Wschodzie i to z punktu widzenia interesów Pekinu jest czynnik niezmiernie korzystny. Waszyngton obawiając się ewentualnej rosyjskiej presji na wschodnią flankę NATO jest zmuszony utrzymywać w Europie część swych sił zbrojnych. W rezultacie siły te nie mogą zostać zaangażowane w obszarze Indo-Pacyfiku, aby strzec bezpieczeństwa regionalnych rywali Pekinu. Gdy Rosja zaangażowała się militarnie w konflikt syryjski oraz dokonała w 2014 r. zaboru Krymu oraz wszczęła rebelię w Donbasie, Amerykanie byli zmuszeni reagować i tym samym odejść od swego ogłoszonego w 2011 r. strategicznego zwrotu ku Pacyfikowi. W tym czasie Chiny zaproponowały światu projekt „Belt&Road”, uruchomiły Azjatycki Bank Inwestycji Infrastrukturalny, czy nasiliły swoją presję militarną w basenie Morza Południowochińskiego. Nie oznacza to oczywiście, że Pekin nie podjąłby niniejszych działań, gdyby nie aktywność Rosji. Dzięki zaangażowaniu Ameryki w przeciwdziałaniu Rosji, Chiny miały jednak większą swobodę manewru. Ponadto, Rosja będąca państwem coraz bardziej skonfliktowanym z Zachodem, przede wszystkim ze Stanami Zjednoczonymi, jest zarazem coraz mocniej skazana na bliską (dodajmy nierównoprawną) współpracę z Chinami. Pekin dąży do uczynienia z Moskwy swojego wasala, rezerwuar surowców naturalnych.
Rosyjska agresja przeciwko Ukrainie z 24 II stworzyła dla Chin analogiczne udogodnienia, jak wydarzenia z zeszłego dziesięciolecia. Inwazja skłoniła Stany Zjednoczone do większego zaangażowania się w Europie m.in. obecnie w Polsce stacjonuje ok. 10 000 żołnierzy amerykańskich. W wyniku inwazji USA i UE wydały Rosji wojnę gospodarczą, która odcięła w znacznym stopniu rosyjską gospodarkę od jej zachodnich partnerów. Doprowadzi to w 2022 r. do skurczenia się rosyjskiego PKB o 15-20%. Problemy ekonomiczne pogłębią uzależnienie Rosji od Chin. Rezultaty agresji dla Pekinu są tym bardziej bardziej korzystne, ponieważ ChRL od 2018 r. boryka się z rosnącą presją Stanów Zjednoczonych na różnych płaszczyznach m.in. handlowej, czy technologicznej. Wejście przez Rosję w pośredni konflikt z USA, daje Chinom możliwość odpoczynku. Dlatego Chiny prawdopodobnie udzieliły poparcia planom Rosji – chociaż jest tajemnicą ile rosyjski przywódca zdradził Chińczykom ze swych planów – odnośnie wszczęcia działań zbrojnych na Ukrainie, gdy Władimir Putin odwiedził Pekin 4 lutego podczas inauguracji Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Pierwsze komunikaty chińskiego resortu dyplomacji były mocno prorosyjskie i powielały klisze rosyjskiej propagandy np. nie używały terminu „wojna”, a „operacja specjalna”.
Więcej na temat relacji Pekin-Moskwa w rozmowie Stanisława Niewińskiego z Michałem Lubiną:
Kłopotliwy sojusznik?
Rosyjskie uderzenie na Ukrainę było wydarzeniem korzystnym dla Chin. Niemniej przebieg rosyjskiej operacji zaczepnej i jego skutki nie koniecznie okazały się czynnikiem dla Pekinu pozytywnym.
Najprawdopodobniej, Rosjanie obiecywali Chińczykom, że kampania potrwa maksymalnie kilka dni i zakończy się zdecydowanym sukcesem Moskwy. Tak się nie stało. Gdy piszę niniejszy artykuł konflikt trwa już nieco ponad miesiąc i Rosjanie zdecydowanej większości swych polityczno-militarnych celów (jak np. zmiany ekipy rządzącej w Kijowie) nie zrealizowali. Przeciągający się konflikt ma dla interesów chińskich szereg negatywnych konsekwencji.
Pierwsze wynikają z kwestii politycznych. Przeciągające się starcie rosyjsko-ukraińskie grozi potencjalnie rozlaniem się konfliktu na szerszą skalę. Nie można zupełnie wykluczyć, iż przerodzi się on w zwarcie NATO-Rosja – co oznaczać będzie konflikt globalny. Chiny nie chcą wybuchu konfliktu na światową skalę, ponieważ jako jedno z kluczowych mocarstw globu musiałyby się do niego włączyć. Chinom wojna, przynajmniej póki co, nie jest potrzebna. Realizują swoje imperialne aspiracje wykorzystując do tego pokojową koniunkturę.
Drugą negatywną konsekwencją są zagadnienia ekonomiczne. Przedłużająca się wojna szkodzi globalnej gospodarce i międzynarodowym łańcuchom dostaw. Przez Ukrainę przechodzi jeden ze szlaków wchodzących w skład projektu „Belt&Road”. Wojna mocno uderzyła w powiązania handlowe Chin z Europą. Chińskie pismo „Security Times” zauważyło, że od początku marca wielkość eksportu koleją z chińskiego portu Dalian do Europy uległa znaczącej redukcji, podczas gdy w pierwszy miesiącach 2022 r. rosła średnio aż o 70%. Im konflikt będzie trwał dłużej, tym bardziej chiński projekt będzie na tym cierpiał.
Trzecia negatywna konsekwencja sprowadza się do zagadnień wizerunkowych. Chiny z Rosją łączy sporo elementów. Oba mocarstwa mają charakter autorytarny i rewizjonistyczny. Niemniej jednak, polityka Pekinu różniła się na wielu płaszczyznach od polityki putinowskiej Rosji. Chiny realizując swoje imperialne ambicje postawiły przede wszystkim na narzędzia o charakterze ekonomicznym i dyplomatycznym. Ich działania na tym tle miewają kontrowersyjny charakter np. stosują działania korupcyjne, czy uzależniają od siebie inne kraje za pomocą długu. Wojnę Chińczycy traktują, jako narzędzie ostateczne. Co prawda, ChRL nie stroni od presji i gróźb o charakterze militarnym. Chiny stosują wobec Japonii i Tajwanu manifestacje siły w postaci manewrów u ich wód terytorialnych. W Basenie Morza Południowochińskiego budują sztuczne wyspy i tworzą na ich obszarze instalacje wojskowe, aby umacniań swoje wpływy. W 2017 r. Chińczycy podjęli działania mające na celu budowę służącej im infrastruktury komunikacyjnej na obszarze należącego do Bhutanu Płaskowyżu Doklam. Doszło do starć – z użyciem kamieni – pomiędzy chińskimi i indyjskimi żołnierzami. Jednakże tych działań nie można porównać do zaboru Krymu w 2014 r., czy pełnoskalowej inwazji z 2022 r. Chiny wypracowały sobie na arenie międzynarodowym opinię odpowiedzialnego mocarstwa. Posiadającego alternatywny model rozwoju i hołdującego innym systemem wartości, niż Zachód. Mocarstwa rywalizującego ze Stanami Zjednoczonymi o wpływy na świecie. Niemniej polityka ekspansji w wykonaniu Pekinu na scenie globalnej nie przekraczała pewnych granic. Natomiast Rosja napadając na Ukrainę rozpętała regularną wojnę w środku Europy. Rosyjskie wojska bombardują ukraińskie miasta, dopuszczają się zbrodni na cywilach. Zachód wypowiedział Rosji wojnę gospodarczą. W konsekwencji Moskwa staje się państwem-pariasem, taką większą Koreą Północną. Chiny wspierając Rosję – nawet w sposób cichy – naraża się na to, iż część zachodniej presji w stosunku do Moskwy może zostać skierowana przeciwko Chinom. Pekin rywalizuje ze Stanami Zjednoczonymi, ale już z czołowymi mocarstwami UE chciałby blisko współpracować. Popieranie Rosji może mieć dla Chin przykre konsekwencje.
Co zrobi Pekin?
Jeśli jakieś państwo na arenie międzynarodowej posiada narzędzia, aby skłonić Rosję do głębokiego przemyślenia swych działań, to niewątpliwie są to Chiny. Szczególnie teraz, gdy Moskwa jeszcze bardziej uzależniła się ekonomicznie od Pekinu. Chińczycy mogą np. wstrzymać się (posiadają alternatywne źródła dostaw) zakupem surowców naturalnych z Rosji. W takiej sytuacji Rosja musiałaby zmienić swoją politykę.
Czy Chiny będą skłonne wykorzystać swoją uprzywilejowaną pozycję, aby skłonić Rosjan do rewizji swej agresywnej polityki wobec Ukrainy? Jak wykazano wcześniej, Chiny mają powody do wywarcia nacisków na Rosję. Niemniej nie uczynią tego za darmo. Prawdopodobnie zażądają pewnych koncesji od Zachodu – Stanów Zjednoczonych i UE. Od Ameryki mogą np. zażądać ograniczenia, bądź cofnięcia skutków wojny gospodarczej i technologicznej, bądź zaprzestania dostarczania broni Tajwanowi. Trudno sobie wyobrazić, aby Ameryka była skłonna osłabić presję w stosunku do swego głównego rywala. Od UE Chiny mogą wymagać powrotu do ratyfikacji umowy inwestycyjnej CAI. Kraje UE wydają się być bardziej potencjalnie skłonne do przyjęcia jakiegoś kompromisu z Chinami, aczkolwiek wiele państw organizacji (w tym Polska) obawiają się skutków umowy.
Wydarzenia najbliższych tygodni powinny udzielić nam odpowiedzi na pytanie, co uczynią Chiny na tle rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Stanisław A. Niewiński