Ostatnia bariera została pokonana. Węgierski parlament wyraził zgodę na wstąpienie Szwecji do Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Szwecja posiada pokaźną flotę myśliwców wielozadaniowych Gripen oraz łodzi podwodnych przystosowanych do działań na morzu Bałtyckim.
Będąc państwem neutralnym, nienależącymi do żadnego bloku militarnego, zbudowała własną dostateczną wystarczalność obronną, czyli wykonała zadania wynika z artykułu czwartego Traktatu Waszyngtońskiego. Tego nie zrobiliśmy ani my, ani szereg innych państw
– komentuje generał Leon Komornicki.
Szwecja ma zaawansowany przemysł zbrojeniowy, a wydatki na obronność prawdopodobnie w tym roku osiągną poziom dwóch procent PKB.
Przemysł obronny Szwecji zabezpiecza 80 proc. potrzeb armii, co jest wymogiem obrony państwa. Wszystkie systemy są spójne
– dodaje gen. Komornicki.
Szwecja ogłosiła chęć wstąpienia do NATO po wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie. Jej akcesję blokowały jednak Turcja i Węgry. Ankara domagała się od Sztokholmu surowszej polityki wobec kurdyjskich imigrantów, których uważa za zagrożenie.
Węgrom zarzucano natomiast, że blokując wejście Szwecji do sojuszu, chcą wymusić korzystne dla siebie rozstrzygnięcia na forum Unii Europejskiej. Ostatecznie premier Viktor Orban zgodził się na akcesję po spotkaniu ze swoim szwedzkim odpowiednikiem Ulfem Kristerssonem, na którym ustalono, że Szwecja sprzeda Węgrom dodatkowe cztery myśliwce Gripen.
Flanka północno-wschodnia NATO się dopina, domyka się Morze Bałtyckie, będące na styku z Rosją. Moskwa podejmowała więc wysiłki, by zablokować akcesję Szwecji na różne sposoby
– mówi gen. Komornicki.
Cała rozmowa z generałem Leonem Komornickim już dziś na kanale Układu Sił w Youtube.
Eugeniusz Romer