USA ostrzegają Turcję przed omijaniem sankcji na Rosję
Największe tureckie stowarzyszenie przedsiębiorców TUSIAD potwierdziło otrzymanie pisma z amerykańskiego Departamentu Skarbu, grożącego Turcji konsekwencjami w związku z omijaniem sankcji nakładanych na Rosję. Amerykańska strona poinformowała, że kontynuacja wymiany gospodarczej z Rosją może skończyć się nałożeniem również sankcji na Turcję.
Waszyngton ma wiele powodów do zaniepokojenia postawą sojusznika z NATO, które dokładają się do wcześniejszych napięć związanych chociażby z zakupem systemów obrony przeciwpowietrznej S-400 z Rosji. W ubiegłym miesiącu prezydenci Erdogan i Putin na szczycie w Soczi otworzyli nowy rozdział współpracy gospodarczej między obydwoma krajami.
Podczas gdy inne kraje starają się ograniczyć wymianę handlową z Rosją, włączając w to trudne do natychmiastowego zastąpienia dostawy z sektora energetycznego, dane makroekonomiczne pokazują wzrost obrotów między Turcją a Federacją Rosyjską. W czerwcu turecki eksport do Rosji wzrósł o prawie 50% w porównaniu do maja, co w liczbach absolutnych oznaczało ponad 600 mln dolarów. Głównym elementem tego wzrostu jest sprzedaż środków chemicznych, żywności i odzieży. Rośnie też import rosyjskiej ropy do Turcji, a Ankara zgodziła się dodatkowo rozliczać z Rosją w rublu, a nie w dolarze, co także służy ominięciu nałożonych przez USA i UE sankcji.
Turcja, chociaż jest członkiem NATO, próbuje pozostać neutralna w konflikcie pomiędzy Rosją i Ukrainą. Z jednej strony służy to dyplomacji pomiędzy stronami i przyczyniło się do uzgodnień w sprawie eksportu ukraińskiego zboża, z drugiej służy tureckiej gospodarce, która jest jedną z najbardziej narażonych na stagflację wśród krajów rozwijających się. Napływ rosyjskich obywateli, inwestycje w nieruchomości i środki przenoszone do tureckich banków wzrosły w dużym stopniu. Umowa z Rosatomem na budowę elektrowni atomowej oznacza transfer do jego tureckiego partnera 15 miliardów dolarów, by wyprodukować na miejscu krytyczne elementy infrastruktury.
Dla Stanów Zjednoczonych jednak priorytetem jest skuteczność sankcji nałożonych na Rosję, a Amerykanie zdają sobie sprawę, że skoro przyzwolą na to Turcji, inne kraje mogą pójść podobną drogą. Dlatego w liście można przeczytać ostrzeżenia, że „tureckie banki nie mogą utrzymywać wzajemnych relacji z bankami rosyjskimi objętymi sankcjami i jednocześnie utrzymać podobnych relacji z głównymi bankami światowymi, ani też mieć dostępu do dolara i innych głównych walut”.
Obawy są zasadne, bo rosyjskie firmy są zainteresowane importem produktów metalowych z Turcji, których nie mogą już kupować w Europie. Jak podał szef Stambulskiego Stowarzyszenia Eksporterów Metali Żelaznych i Nieżelaznych, firmy europejskie zgłaszają się do Turcji, zainteresowane jej pośrednictwem w handlu.
Ostrzeżenia, które komunikowane były już wcześniej, zostały zbagatelizowane przez tureckiego ministra finansów Nureddina Nebatiego, który potwierdził, że te groźby są bez znaczenia, ponieważ Turcja będzie prowadziła relacje gospodarcze z sąsiadami w sektorach nieobjętych sankcjami.
Zarówno Waszyngton jak i Ankara dysponują groźbami podjęcia negatywnych dla partnera działań. Turcji zależy na zakupie zmodernizowanych myśliwców F-16, o które zabiega w zastępstwie dostawy F-35, wstrzymanej ze względu na współpracę militarną z Rosją. Z kolei Turcja odkłada ostatecznie ratyfikację umowy przyjęcia do NATO Finlandii i Szwecji, na czym zależy Stanom Zjednoczonym.
Jan Wójcik