Współpraca państw rewizjonistycznych. Czy powstanie oś Moskwa – Teheran – Pekin?
Zbigniew Brzeziński, amerykański strateg i doradca kilku prezydentów Stanów Zjednoczonych w swoim słynnym dziele „Wielka Szachownica”, dotyczącym wyzwań stojących przed amerykańską potęgą u progu XXI stulecia, pisał:
„Potencjalnie najbardziej niebezpiecznym scenariuszem (dla pozycji USA jako supermocarstwa – przyp. autora) byłoby powstanie wielkiej koalicji Chin, Rosji i być może Iranu – koalicji „antyhegemonistycznej”, opartej nie na ideologii, lecz na dopełniających się historycznych urazach. Przypominałaby ona swoją skalą i zasięgiem dawny blok sowiecko-chiński, choć tym razem przywódcą nie byłaby zapewne Rosja, tylko Chiny”.
Wydarzenia na arenie międzynarodowej po rozpoczęciu przez Rosję inwazji na Ukrainę zdają się zmierzać właśnie w tym kierunku. Do niewątpliwego zbliżenia, do którego doszło między Moskwą i Pekinem, należy dodać postępującą współpracę między Teheranem i Pekinem, a także coraz intensywniejsze relacje rosyjsko – irańskie.
Chińska Republika Ludowa swoją politykę w obszarze Azji Zachodniej oparła o założenie równoległego budowania pragmatycznych i dobrych relacji zarówno z arabskimi państwami, przede wszystkim w Zatoce Perskiej, jak i z szyickim Iranem, i jak do tej pory jest wierna tej strategii.
Ważnym wydarzeniem w relacjach na linii Pekin – Teheran było podpisanie przez oba państwa w marcu 2021 r. kompleksowego strategicznego partnerstwa w obszarze współpracy gospodarczej, technologicznej i infrastrukturalnej, obejmującej okres 25 lat i opiewającej na kwotę 400 mld. dolarów zapowiedzianych chińskich inwestycji w Iranie. Według danych chińskich instytucji celnych, w zeszłym roku wymiana handlowa między obu krajami, dotycząca towarów i usług niezwiązanych z ropą naftową, wyniosła około 15 mld.
Natomiast do intensyfikacji współpracy między Moskwą i Teheranem doszło przede wszystkim w wyniku nałożonych na Rosję przez Zachód sankcji za inwazję na Ukrainę, co zbliżyło do siebie oba państwa, de facto wykluczone z głównego obiegu gospodarczego świata. Wycofanie się USA ze Wspólnego Kompleksowego Planu Działania (JCPOA) z Iranem w 2018 roku przez administrację Donalda Trumpa doprowadziło wielu irańskich urzędników do wniosku, że niemożliwe jest zniesienie sankcji gospodarczych na ich kraj w sposób, który zagwarantowałby długoterminową normalizację stosunków handlowych z innymi krajami. Zamiast tego Iran postawił na strategię neutralizacji sankcji. Wiąże się ona m.in. z potrzebą rozszerzenia stosunków z innymi państwami objętymi sankcjami w celu podtrzymania handlu zagranicznego.
Jak wskazują eksperci ds. polityki Iranu i Bliskiego Wschodu, Alam Saleh oraz Zakiyeh Yazdanshenas, w analizie dla amerykańskiego ośrodka analitycznego Atlantic Council: „Obecnie obłożona sankcjami Rosja może wydawać się osłabionym partnerem strategicznym dla Iranu; jednak nałożenie zachodnich sankcji może zbliżyć Moskwę i Teheran jako wzajemnych wrogów Stanów Zjednoczonych”.
Oba kraje bardzo potrzebują partnerów handlowych, nawet jeśli ich zdolność do wzajemnej pomocy jest ograniczona. Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozuje, że rosyjski produkt krajowy brutto skurczy się w tym roku o 6%. MFW przewiduje, że PKB Iranu wzrośnie w tym roku o 3%, ale kraj ten zmaga się z 50% inflacją i walutą, która w tym roku osiągnęła rekordowo niski poziom w stosunku do dolara amerykańskiego. 22 lipca Ali Akbar Velayati, wieloletni doradca ds. polityki zagranicznej Najwyższego Przywódcy ajatollaha Alego Chameneiego, stwierdził, że zamiast stawiać na politykę odprężenia z Zachodem, Teheran powinien zwrócić się do Rosji propozycją strategicznej współpracy.
Do intensyfikacji kontaktów dyplomatycznych między Rosją i Iranem na najwyższym szczeblu doszło jeszcze przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji na Ukrainę. W styczniu tego roku prezydent Iranu Ebrahim Raisi udał się do Moskwy i w efekcie tej wizyty oba państwa zobowiązały się do pogłębienia współpracy gospodarczej i wojskowej. Natomiast w lipcu Teheran odwiedził prezydent Rosji Putin, dla którego była to druga zagraniczna podróż w tym roku po 24 lutego, dacie inwazji na Ukrainę.
Niemała część irańskich elit politycznych uważa, że inwazja Rosji na Ukrainę może wstrząsnąć architekturą systemu międzynarodowego w sposób, który ostatecznie sprzyja interesom narodowym Iranu. Podczas spotkania z Putinem w Teheranie 19 lipca, ajatollah Chamenei wyjaśnił stanowisko Iranu w sprawie wojny, przedstawiając motywy rosyjskiej inwazji jako podobne do irańskich na Bliskim Wschodzie: „Gdyby (Rosja – przyp. autora) nie podjęła inicjatywy, druga strona przejęłaby ją i wywołała wojnę”- stwierdził Chamenei.
Pogłębiająca się współpraca Iranu i Rosji ma miejsce przede wszystkim w wymiarach gospodarczym, energetycznym, infrastrukturalnym oraz wojskowym.
Według irańskiego ministra ds. ropy naftowej i współprzewodniczącego Wspólnej Komisji Gospodarczej Iranu i Rosji, Javada Owji, wolumen handlu między oboma krajami znacznie wzrósł już w obecnym roku. Celem jest osiągnięcie wymiany na poziomie 40 mld dolarów. Dane z 2021 roku wskazywały, że wyniosła ona 4 mld USD co stanowi wzrost o 80% rok do roku, natomiast dotychczas w 2022 r. o 10%. W lipcu tego roku Iran stał się również największym na świecie nabywcą rosyjskiej pszenicy, wyprzedzając w tym względzie Egipt i Turcję, jak informuje firma analityczna Kpler.
Latem tego roku Iran i Rosja podpisały porozumienie o współpracy (Memorandum of Understanding – MoU) w sprawie utworzenia dwóch centrów handlu – w Teheranie i Petersburgu – w celu ułatwienia wzajemnej wymiany gospodarczej. Przy okazji wspomnianej wizyty Putina w Teheranie, National Iranian Oil Company i rosyjski Gazprom podpisały MoU o wartości około 40 mld dolarów. Irańskie władze twierdzą, że Gazprom będzie wspierał Iran w rozwoju pól gazowych Kish i North Pars.
Oba państwa, wykluczone z międzynarodowego systemu komunikacji finansowej SWIFT, pracują nad stworzeniem własnej alternatywy i zwiększenia wymiany handlowej prowadzonej we własnych walutach.
Jeszcze w ubiegłym roku Teheran i Moskwa zgodziły się na aktualizację dwudziestoletniego porozumienia o współpracy, którego kluczowym elementem ma być budowa połączeń infrastrukturalnych z Rosji do Azji Południowej, przebiegających przez terytorium Iranu, mającego ambicje zostania regionalnym hubem transportowym. W tym kontekście mowa przede wszystkim o długo opóźnianym projekcie Międzynarodowego Korytarza Transportowego Północ-Południe (INSTC). Jest to 7 200-kilometrowa sieć szlaków morskich, kolejowych i lądowych, która rozpoczyna się w Bombaju w Indiach, a przez Azerbejdżan i Iran dociera do Rosji. Jedynie 164-kilometrowy odcinek między Astarą a Rasht w północnym Iranie pozostaje nieukończony. Podczas kwietniowej wizyty irańskiego ministra dróg i rozwoju miejskiego w Moskwie oba kraje podpisały kompleksową umowę o współpracy w zakresie transportu, mającą przyspieszyć realizację tego projektu, który ma zostać ukończony jeszcze w tym roku.
Jak wskazują Saleh i Yazdanshenas, autorzy wspomnianej analizy dla Atlantic Council: „Projekt ten powinien wzmocnić pozycję Iranu w Azji Środkowej i zaoferować trasę konkurencyjną dla indyjskiego Korytarza Arabsko-Śródziemnomorskiego. Korytarz ten – będący efektem normalizacji stosunków między Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi a Izraelem w 2020 roku – łączy Bombaj z Hajfą za pomocą emirackiej sieci kolejowej, która przebiega przez Arabię Saudyjską i Jordanię, a do wybudowania pozostało jeszcze tylko trzysta kilometrów. Międzynarodowy Korytarz Transportowy Północ-Południe umożliwi Iranowi konkurowanie z państwami arabskimi i Izraelem w zakresie przyciągania handlu i inwestycji”.
Należy również pamiętać, że Teheran dąży do realizacji porozumienia z Aszchabadu, międzynarodowej umowy o transporcie multimodalnym, mającej ułatwić handel między pozbawioną dostępu do morza Azją Środkową a Zatoką Perską, w celu wzmocnienia połączeń transportowych między Iranem a krajami Azji Środkowej.
Rosja i Iran intensyfikują wzajemną współpracę także w domenie kosmicznej. 9 sierpnia Rosjanie wynieśli na orbitę okołoziemską z terytorium Kazachstanu irańskiego satelitę. Urzędnicy w Teheranie wskazali, że satelita został zaprojektowany przez irańskich inżynierów i skonstruowany przez rosyjskie firmy z sektora przemysłu kosmicznego, a kolejne generacje tych urządzeń będą budowane wspólnie przez oba kraje. Niewątpliwie może to zwiększyć możliwości wywiadowcze Iranu i jego projekcję siły.
Informacje o wystrzeleniu przez Rosjan irańskiego satelity spotkały się z ostrą reakcją Stanów Zjednoczonych. Doradca do spraw bezpieczeństwa narodowego prezydenta USA Jake Sullivan ostrzegł, że urządzenie to może zostać wykorzystane przez Rosjan do prowadzenia wywiadu satelitarnego nad terytorium Ukrainy. Równie wielkie zaniepokojenie Waszyngtonu wzbudziły niedawne informacje o możliwym zakupie przez Moskwę irańskich bezzałogowych statków powietrznych. Zdaniem Sullivana „Iran ma dostarczyć Rosji setki dronów”. Choć irańscy urzędnicy tego nie potwierdzili, wygaśnięcie embarga ONZ na broń nałożonego na Iran oznacza, że Teheran i Moskwa nie mają żadnych ograniczeń w tej współpracy. Irańskie drony były już wykorzystywane na Bliskim Wschodzie, w tym przez rebeliantów w Jemenie, którzy wykorzystywali je m.in. do licznych ataków na arabskie instalacje naftowe w Zatoce Perskiej.
Dziennikarze „The New York Times”, Farnaz Fassihi i Julian E. Barnes, poinformowali 29 sierpnia, powołując się na źródła w amerykańskim i irańskim rządzie, że Teheran dostarczył Rosji pierwszą partię dwóch typów wojskowych dronów w tym miesiącu jako części większego zamówienia obejmującego setki bezzałogowców. Waszyngton podkreśla, że irańskie systemy mogą zostać użyte przez Rosjan podczas walk w Ukrainie.
Strona irańska oficjalnie twierdzi, że umowa obejmująca dostawy dronów do Rosji jest częścią szerszego porozumienia o współpracy wojskowej między obu państwami, które zostało podpisane przed rozpoczęciem inwazji na Ukrainę.
Jak zauważa Benoit Faucon w „The Wall Street Journal”: „Wojna na Ukrainie przyspieszyła wysiłki zmierzające do zbliżenia Rosji i Iranu, a dotąd oba kraje często mówiły o bliższych związkach, ale z niewielkim skutkiem. Oba państwa łączy sprzeciw wobec kierowanego przez USA porządku światowego i oba zmagają się z ostrymi amerykańskimi sankcjami. Jednak do tego roku ich relacje były obciążone przeciwstawnymi celami strategicznymi w Syrii, historyczną podejrzliwością Iranu wobec zagranicznej ingerencji oraz historyczną rolą Rosji jako dominującej siły w Azji Środkowej i na Kaukazie”.
Niewątpliwie ostatnie miesiące przyspieszyły zbliżenie polityczne między największymi zwolennikami rewizji obecnego porządku międzynarodowego – Rosją, Iranem i Chinami. Różnice interesów między tymi państwami nie znikną i wciąż będą wpływać na wzajemne relacje. Jednak wydaje się, że w obecnych okolicznościach geopolitycznych Moskwa, Teheran i Pekin będą szukać kolejnych pól współpracy, które w ich percepcji mogą przyspieszyć korzystne zmiany w globalnym układzie sił. Chęć podważenia dominującej w obecnym ładzie międzynarodowym pozycji USA i państw Zachodu wydaje się celem strategicznym, który może łagodzić ewentualne wzajemne napięcia.
Marek Stefan