Wybory prezydenckie w Korei Południowej i ich skutki

Na początku marca miało miejsce wydarzenie bardzo ważne dla sytuacji polityczne w Azji Wschodniej. 9 marca odbyły się wybory prezydenckie w jednym z najważniejszych państw regionu – w Korei Południowej. Rywalizowali ze sobą kandydaci z dwóch najważniejszych ugrupowań partyjnych: Li Je-mjung reprezentujący lewicująca Partię Demokratyczną z (wywodzi się z niej urzędujący prezydent Mun Dze In) oraz reprezentujący główną siłę opozycyjną, prawicową Partię Władzy Ludowej, Jun Suk-yeol. Sukces ostatecznie odniósł Jun Suk-yeol, który zdobył 48,4% poparcia, zaś jego konkurent konkurent otrzymał 47,7% głosów. Frekwencja wyniosła 77%.

Wybory te są dlatego bardzo istotne, ponieważ prawdopodobnie istotnie wpłyną na politykę zagraniczną Korei Południowej. Seul od lat znajduje się w swoistym dyplomatycznym rozkroku. Korea Południowa, od swojego powstania w latach 40’XX w., jest sojusznikiem Stanów Zjednoczonych. Jednocześnie od lat trwa zbliżenie Seulu do Pekinu – polityce tej patronowała prezydent Park Geun-hye (2013-2017) i Mun Dze In (2017-2022). Korea Południowa partycypuje w takich projektach jak „Belt&Road”, AIIB, czy RCEP. Jun Suk-yeol może nie chce zupełnie z tego „rozkroku” zrezygnować, niemniej pragnie bardziej zbliżyć się do USA. Chciałby rozlokować w kraju więcej baterii systemu THAAD, rozważa także dołączenie do formatu QUAD. Zarazem nowy prezydent będzie starał się otrzymać bliskie kontakty z Chinami na płaszczyźnie ekonomicznej. Pragnie również ocieplić stosunki z Japonią. Jun Suk-yeol przyjmie bardziej konfrontacyjną postawę wobec Korei Północnej. 

Prezydent-elekt Jun Suk-yeol zastąpi urzędującego prezydenta Mun Dze Ina w maju. Będzie pełnił swój urząd przez pięć lat, ponieważ konstytucja Republiki Korei nie przewiduje sytuacji w której jedna osoba sprawuję funkcję głowy państwa przez dwie kadencje. 

Stanisław A. Niewiński