Wyzwania obrony Tajwanu

Profesor stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Concordia w Montrealu Julian Spencer-Churchill na łamach branżowego portalu Real Clear Defense, opublikował tekst będący zapisem pięciu, w jego opinii, najważniejszych wniosków z toczącej się wojny rosyjsko-ukraińskiej jakie mogą wyciągnąć Stany Zjednoczone i Tajwan w kwestii wyzwań stojących przed Formozą w wymiarze bezpieczeństwa i obronności.

Po pierwsze, jak zauważa Churchill: Tajwan w przypadku konieczności odparcia agresji z kontynentu, będzie miał dużo większe trudności z zaopatrzeniem w żywność, paliwo i broń niż Ukraina zmagająca się z rosyjską agresją. Jak pisze: „Tajwan posiada 28-miesięczne rezerwy ryżu, a połowy ryb wodnych są o 170% większe niż konsumpcja. Jeśli chodzi o inne produkty żywnościowe, Tajwan jest samowystarczalny w mniej niż 40%, a 94% żywności nieryżowej pochodzi z importu, co przekłada się na sześciomiesięczną rezerwę żywności”. Churchill jest przekonany, że duża część magazynów żywności ulegnie zniszczeniu już w pierwszych dniach konfliktu i zauważa, że produkty spożywcze Tajpej, będzie mogło sprowadzać za pośrednictwem portów na wschodnim wybrzeżu ( głównie w Hualian i Su Ao), które jednak dysponują zaledwie 10% przepustowością w stosunku do portów na zachodnim wybrzeżu wyspy, które z pewnością będą zablokowane przez chińską marynarkę wojenną.

Sprawa nie wygląda lepiej także w zakresie odporności Formozy w zakresie zapasów energii. Jak pisze Churchill: „Tajwan zużywa ponad 900 tys. baryłek ropy dziennie, a posiada jedynie trzydziestodniowe rezerwy. Co więcej, dysponuje jedynie trzydziestoma procentami pojemności tankowców potrzebnych do utrzymania przepływu ropy naftowej od swoich dostawców i około 14-dniową rezerwą płynnego gazu ziemnego”. Churchill wskazuje, że w przeciwieństwie do Ukrainy, która posiada rozległe terytorium w tym przede wszystkim zachodnie regiony, które znajdują się kilkaset kilometrów od pola walki, mimo sporadycznych uderzeń rosyjskich pocisków rakietowych, stanowią zaplecze zaopatrzeniowe i azyl dla ucoiekających przed wojną mieszkańców kraju. Tajwan natomiast nie posiada w jego opinii stosownej głębi strategicznej – zaplecza pola walki. Jak pisze: „Wysokie, centralne góry wyspy zapewniają pewną osłonę, ale niepewne drogi poważnie ograniczają przepływ zaopatrzenia”.

Po drugie, w opinii Churchilla Tajwan w obliczu chińskiej inwazji, może nie poradzić sobie z falą uchodźców, która będzie starała się opuścić miejsca atakowane przez chińskie siły zbrojne. Formoza, która ma dziewięć razy większą gęstość zaludnienia niż Ukrainą, gdzie 90% ludności mieszka w promieniu około 300 km od najbliższych chińskich miast. To wszystko sprawia, że w jego opinii nawet do 12 mln. Tajwańczyków będzie zmuszonych do opuszczenia swoich domów i ucieczki na wschodnią część wyspy, posiadającą ze względu na swój górzysty charakter, dużo gorzej rozbudowaną infrastrukturę komunikacyjną, nie wspominając o względnie niewielkiej liczbie miejscowości. Ze względu na możliwą blokadę wyspy jej opuszczenie przez mieszkańców może nie być możliwe w warunkach wojny z ChRL.

Po trzecie, Churchill wskazuje, że podobnie jak Moskwa wobec Kijowa i państw NATO, także i Pekin z pewnością posunie się do grożenia Tajpej oraz wspierającym Tajwan państwom użyciem broni nuklearnej. Jak zauważa, strach przed eskalacją konfliktu do poziomu wymiany jądrowej sprawił, że Stany Zjednoczone jeszcze przed rozpoczęciem obecnej odsłony wojny rosyjsko-ukraińskiej zadeklarowały, że nie zaangażują się bezpośrednio w obronę Ukrainy wysyłając tam swoje wojska. Oczywiście Waszyngton ma wobec Tajwanu poważniejsze niż w przypadku Ukrainy zobowiązania w zakresie pomocy wojskowej w przypadku konieczności odparcia przez wyspę zbrojnej agresji, nie mniej nie obligują one USA do bezpośredniej obrony Tajwanu, a jedynie do zapewnienia Formozie środków do tego celu. Osobną kwestią jest też znaczenie Republiki Chińskiej dla amerykańskiej projekcji siły na Indo-Pacyfiku (kluczowy element tzw. „pierwszego łańcucha” wysp) co sprawia, że dla Waszyngtonu upadek Tajpej, może oznaczać poważne konsekwencje, nadając „sprawie Tajwanu”, większy strategiczny ciężar gatunkowy, niż kwestia przetrwania niepodległej Ukrainy. Jak dotychczas, nie zmienia to jednak braku jednoznacznej polityki Waszyngtonu w kwestii obrony wyspy.

Churchill proponuje również, by:  zachodnie floty powróciły do znanej z czasów zimnowojennej strategii namierzania wrogich okrętów i rozpoczęły monitorowanie ruchu chińskiej okrętów podwodnych wyposażonych w pociski balistycznymi (okręty ALW klasy Jin) zdolne do przenoszenia głowic jądrowych. Jak pisze: Świadomość Pekinu, że nie zdoła zająć Tajwanu przed zniszczeniem sześciu okrętów klasy Jin na Morzu Południowochińskim, wzdłuż płytkiego chińskiego szelfu kontynentalnego lub w ich bazach na wyspie Hainan, zapewniłaby Zachodowi dominację w zakresie eskalacji, co wzmocniłoby postawę odstraszania wobec Chin”.

Realna groźba wyeliminowania chińskich okrętów z pociskami balistycznymi sprawiłaby w opinii Churchilla, że Chiny musiałby polegać na swoich lądowych siłach rakietowych i bombowcach strategicznych, które są dużo bardziej podatne na ewentualne pierwsze uderzenie jądrowe ze strony USA.

Po czwarte, jak zauważa, sankcje gospodarcze nałożone na Rosję, choć dotkliwe to jednak nie odcięły w pełni Moskwy od źródeł dochodów pozyskiwanych wciąż, ze sprzedaży głównie ropy i gazu do państwa zachodnich.

W opinii Churchilla: „Wojna z Chinami, krajem o gospodarce stanowiącej 74% nominalnego PKB gospodarki Stanów Zjednoczonych w 2022 roku, doprowadzi najprawdopodobniej do znacznego omijania sankcji przez państwa neutralne, w tym większość Azji Południowej i Południowo-Wschodniej, Koreę Południową, większość Ameryki Południowej, Bliski Wschód i Afrykę”.

Żeby skoordynować jakąkolwiek akcję nakładania sankcji na Chiny, USA będą musiały jego zdaniem podjąć z dużym wyprzedzeniem ralne rozmowy z sojusznikami i działania, których celem będzie de facto gospodarczy decoupling gospodarek zachodnich z rynkiem chińskim. Równocześnie Churchill zaleca w tym względzie dużą ostrożność, ponieważ jeśli Chiny poczują się izolowane w obszarze gospodarczym przez USA i ich sojuszników, jeszcze przed wybuchem realnego konfliktu zbrojnego, mogą przyspieszyć przygotowania do zbrojnego przejęcia Tajwanu, nie chcąc tracić lewara, jaki posiadają na zachodnie państwa ze względu na swoje znaczenie dla globalnej gospodarki w ramach istniejących jeszcze współzależności handlowych.

Wreszcie po piąte, Churchill wskazuje, że Zachód musi wyciągnąć wnioski z postawy jaką wobec agresji Rosji na Ukrainę przyjęła spora część rosyjskiego społeczeństwa, która zdaje się popierać działania Putina wobec sąsiedniego kraju. Nie inaczej w jego opinii sprawa wygląda w przypadku Chin, gdzie prowadzona od wielu lat polityka „turbonacjonalizmu”, kształtowana przez partyjną propagandę sprawiła, że większość społeczeństwa chińskiego uważa przyłączenie Tajwanu do ChRL za coś oczywistego i nieuniknionego, nawet jeśli oznaczać by to miało zbrojną pacyfikację wyspy (warto przypomnieć sobie, reakcje chińskiego społeczeństwa z kontynentu na protesty w Honkgongu).

W konkluzji swojego tekstu Churchill pisze, że koszt zapewnienia Tajwanowi skutecznego odstraszania będzie znacznie wyższy niż w przypadku Ukrainy, zarówno pod względem bezpośrednich kosztów wojskowych, jak i potencjalnie dużo poważniejszej niestabilności w stosunkach dyplomatycznych z Pekinem, niż to ma obecnie miejsce w relacjach USA-Rosja.

Jak zauważa: „Chińskie działania wojenne przeciwko nie przygotowanemu Tajwanowi, których eskalacja doprowadzić może do zaangażowania Stanów Zjednoczonych i ich zachodnich sojuszników, będą równoważne z wydatkami poniesionymi w ciągu dziesięcioleci operacji w Iraku i Afganistanie, skompresowanymi do jednego roku”.

Marek Stefan