Chiny zwiększyły budżet na zbrojenia o ponad 7 procent. Od kiedy władzę w Pekinie sprawuje Xi Jinping, wydatki na obronność wzrosły ponad dwukrotnie. 

Według danych Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych w Londynie, wydatki Chin na zbrojenia rosły nieprzerwanie od 30 lat. 

To jest trend, który obserwujemy od lat osiemdziesiątych i gdybyśmy przy każdej okazji co roku na ten temat się zastanawiali, czy wzrost wydatków zbrojeniowych kilka procent spowoduje automatycznie większą agresywność polityki chińskiej, to pewnie tak jest, ale to jest proces rozłożony na wiele lat. Ogłoszenie w tym roku cyfry 7 nie jest niczym przełomowym

– mówi dr Adrian Brona z Instytutu Bliskiego i Dalekiego Wschodu Uniwersytetu Jagiellońskiego. 

Do planów Pekinu odniósł się rząd Japonii, który wyraził poważne zaniepokojenie zbrojeniami. Zgodnie z planami Xi Jinpinga, chińska armia ma przejść pełną modernizację do 2035 roku.  

W raporcie, referowanym przez premiera Chin przed Ogólnochińskim Zgromadzeniem Przedstawicieli Ludowych, czyli chińskim parlamentem po raz kolejny zrezygnowano też ze sformułowania „pokojowe” w odniesieniu do zjednoczenia z Tajwanem. 

Moim zdaniem skreślenie odwołania do pokojowego zjednoczenia jest elementem pewnej gry psychologicznej, którą Pekin prowadzi wobec wyspy. Przez dekady w Chinach uważano, że możliwe jest dogadanie się z władzami tajwańskimi i doprowadzenie do integracji. Ale teraz, gdy rządzi Demokratyczna Partia Postępowa i trzecią kadencję z rzędu kandydat tej partii będzie prezydentem, Chiny muszą w jakiś sposób zaostrzyć swoją retorykę, żeby pokazać niezadowolenie

– dodaje dr Brona. 

Jednak wojna, ze względu na gospodarcze znaczenie tajwańskiego przemysłu półprzewodnikowego dla całego świata, w tym Pekinu, jest mało prawdopodobna. 

Możemy się spodziewać różnego rodzaju mniejszych incydentów. Najczęściej dyskutowanym scenariuszem jest po prostu blokada portów tajwańskich, ale to także byłaby bardzo duża eskalacja, to jest nadal bardzo mało prawdopodobny scenariusz. Moim zdaniem się należy się spodziewać dalszych wlotów na terytorium Tajwanu chińskich sił powietrznych, być może większej intensywności szkoleń czy manewrów wojskowych Cieśninie Tajwańskiej

– konkluduje dr Adrian Brona. 

Tajwan wezwał Chiny do zaakceptowania faktu, że pozostają od siebie niezależne oraz do budowy zdrowych relacji. Zapowiedział też zwiększenie intensywności ćwiczeń wojsk rakietowych. 

Eugeniusz Romer