Polska wobec agresji hybrydowej: oczekiwanie czy działanie?

Zachód znajduje się w stanie wojny, której nie chce toczyć, oddając całą inicjatywę przeciwnikowi. To błąd mogący kosztować nas suwerenność.
W grudniu 2021 roku Federacja Rosyjska postawiła Zachodowi oficjalne ultimatum. Jego sednem było żądanie, aby NATO cofnęło się do granic z 1997 roku, a państwa Europy Środkowej i Wschodniej stały się pozbawioną sojuszniczej ochrony strefą buforową. Ponieważ nie zostało ono spełnione, krótko później wojska rosyjskie uderzyły na Ukrainę. Tak rozpoczęło się starcie o nowy ład bezpieczeństwa w Europie, w którym niezależnie od naszej woli zmuszeni jesteśmy uczestniczyć.
Baltic Defence Line: od fortyfikacji do aktywnej obrony

Państwa wschodniej flanki NATO w obliczu wzrastającego poczucia zagrożenia ze strony Rosji dokonały fundamentalnej rewizji swojej polityki odstraszania i obrony. Symbolem tych zmian stała się inicjatywa Litwy, Łotwy i Estonii – Baltic Defense Line (Bałtycka Linia Obrony). Wbrew powszechnemu przekonaniu nie jest to projekt stricte „fortyfikacyjny”. Wiele wskazuje na to, że to nowy ambitny program, odzwierciedlający bałtycką wizję promującą regionalizację wysiłków na rzecz odstraszania i aktywnej obrony.
Pierwsza wojna kosmiczna

Wojna na Ukrainie to pierwszy konflikt, w którym zasoby kosmiczne odegrały decydującą rolę, zmieniając oblicze współczesnych działań zbrojnych. Przewaga technologiczna, oparta na satelitach i precyzyjnych systemach naprowadzania, już teraz decyduje o wynikach starć, a w przyszłości ma stać się kluczowym elementem globalnych konfliktów. Polska, by zapewnić sobie bezpieczeństwo i miejsce w nowym wyścigu kosmicznym, powinna rozwijać własne zdolności w tym obszarze. O kosmosie jako arenie technologicznej rywalizacji i szansie na pokój rozmawia Marek Stefan z Robertem Zubrinem.
Państwa de facto – zatarte granice, niepewne bezpieczeństwo

Proklamowane na początku lat 90. XX wieku Abchazja, Osetia Południowa i Naddniestrze wedle prawa międzynarodowego pozostają separatystycznymi regionami swoich państw macierzystych – odpowiednio Gruzji i Mołdawii. Wspierane przez patrona, Rosję, te samozwańcze republiki nie zyskały powszechnego uznania na arenie międzynarodowej, w związku z czym od ponad trzech dekad funkcjonują jako państwa de facto, faktycznie wyodrębnione od państw macierzystych, formalnie jednak nadal będące ich składowymi. To rozwarstwienie między stanem rzeczywistym i prawnym dotyczy nie tylko statusu terytoriów, ale także samych granic, na których siła prawa ustępuje prawu siły.