Układ Sił

Tylko rozejm. Cła spadają, ale napięcie nie

Przedstawiciele Stanów Zjednoczonych i Chin spotkali się w weekend w Genewie. W wyniku intensywnie prowadzonych rozmów strony zgodziły się na czasowe zawieszenie wojny handlowej. Zarówno Pekin jak i Waszyngton obniżą swoje cła o 115%, co oznacza że Amerykanie pozostawią 30% stawkę na produkty chińskie, a Chińczycy 10% na produkty amerykańskie. Ustalenia te obowiązywać będą przez 90 dni, w którym to czasie nastąpią dalsze konsultacje mające doprowadzić do wyrównania bilansu handlowego i likwidacji subsydiów, a w rezultacie do trwałego porozumienia. Strony powołują w tym celu specjalny mechanizm konsultacji handlowych, w którym reprezentantami będą odpowiednio sekretarz skarbu Scott Bessent i wicepremier He Lifeng.
FILIP DĄB-MIROWSKI

FILIP DĄB-MIROWSKI

Publicysta, autor bloga „Globalna gra”. Współpracownik magazynu Układ Sił.

Amerykanie zaznaczają, że utrzymane zostają podwyższone stawki (czyli sprzed 2 kwietnia) na wybrane produkty, takie jak półprzewodniki, leki, stal oraz aluminium.  Jednocześnie sugerują, że stawka 20% wprowadzona jako odwet za napływ chińskiego fentanylu do USA może być zniesiona, jeśli Chińczycy powstrzymają ten proceder. Z drugiej strony, Chiny utrzymują ograniczenia (licencje) na eksport metali ziem rzadkich. Według informacji prasowych, porozumienie nie zawiera też wzmianki o sprzedaży objętej klauzulą “de minimis”, czyli przesyłek o wartości do 800 USD, których nie obejmują cła. Ze zwolnienia korzystali przede wszystkich sprzedawcy online.

Porozumienie przekłuwa narastający od miesiąca balon napięcia, który przeorał rynki i boleśnie odbił się na kieszeniach amerykańskich przedsiębiorców i inwestorów. Giełdy zareagowały wzrostami, zyskuje też dolar oraz ropa (Brent powrócił do ceny 66 USD za baryłkę). Obniżki ceł są większe od spodziewanych, co niewątpliwie dodatkowo poprawia nastroje. Opłaty w wysokości 10% czy 30% dotkną konsumentów, ale handel zostanie przywrócony. Do tej pory mieliśmy do czynienia z kompletnym dwustronnym embargiem.

Porozumienie przekłuwa narastający od miesiąca balon napięcia, który przeorał rynki i boleśnie odbił się na kieszeniach amerykańskich przedsiębiorców i inwestorów.

Wobec tego należy postawić pytanie czy ogłoszony przez Donalda Trumpa “dzień wyzwolenia” w ogóle miał sens. Cła nałożone w lutym i marcu pozostają w mocy, a zniesione zostaje embargo (cło +145%), które doprowadziło do załamania amerykańskich giełd, miliardowych (a nawet bilionowych) strat gospodarczych, w tym trudnej sytuacji drobnych przedsiębiorców, oraz spustoszenia w globalnych relacjach handlowych z USA. W tym czasie Chińczycy postanowili odpowiedzieć cłami odwetowymi i poczekać, jednocześnie rozpoczynając intensywne działania dyplomatyczne, w których przedstawiali się jako spokojny i przewidywalny partner handlowy.

Taktyka ta doskonale wpisała się w globalne nastroje, co pokazuje wspólne chińsko-japońsko-koreańskie oświadczenie ze szczytu ASEAN, w którym ostrzegano przed polityką protekcjonizmu handlowego. Ostatecznie to nie presja międzynarodowa, lecz reakcje w kraju zmusiły Donalda Trumpa do wycofania się z chaotycznej wojny handlowej. Frustracja zaplecza, zarówno szarych wyborców, jak polityków i biznesmenów, rosnące ceny obligacji skarbowych, a także pikujące w dół notowania rynków i sondaże, doprowadziły do odsunięcia Petera Navarro, odpowiedzialnego za strategię celną. Negocjacje z Chińczykami w Genewie prowadził Scott Bessent, zwolennik stopniowania presji i zachowania przewidywalności w polityce handlowej. Jak podkreślał, USA nie chcą całkowitego decouplingu, a jedynie przeniesienia produkcji z kluczowych dla nowoczesnej gospodarki obszarów.

O napięciach w Białym Domu wiele mówiła kwietniowa kłótnia Navarro z Elonem Muskiem, który miał go nazwać “kretynem”. Właściciel Tesli i SpaceX stracił miliardy na wojnie celnej. Krytyka embarga handlowego sprowadzała się w zasadzie do jednej kwestii: gwałtowna i brutalna eskalacja miała wystraszyć Chińczyków, którzy mieli szybko zgodzić się na ustępstwa. Stało się inaczej; Pekin odmówił rozmów, reagując odwetem, a następnie cierpliwe czekał, aż pozbawiona szeregu podstawowych produktów amerykańska gospodarka zacznie ponosić straty. Chińscy producenci także odczuli zatrzymanie handlu, ale po doświadczeniach kompletnego zamrożenia gospodarki w ostatnich latach oraz dzięki dywersyfikacji sprzedaży na innych kierunkach, potrafili sobie z tym poradzić.

Pekin sprawdził amerykański blef, a Donald Trump musiał spasować. Wracamy do punktu wyjścia sprzed dwóch miesięcy. Z Waszyngtonem, który po raz kolejny odbił się w swojej polityce zagranicznej od ściany oraz z przeciwnikiem, który okazując hardość uzyskał dużo lepsze warunki od tych, które Amerykanie próbowali narzucić. Podobnie sprawy miały się z podpisaną z Ukrainą “umową surowcową”, w której Kijów nie dał się zastraszyć, ostatecznie doprowadzając do korzystnego dla siebie rozstrzygnięcia. Prezydent Trump ogłosił naturalnie wielkie zwycięstwo. Według niego polityka celna zapewnia USA napływ produkcji oraz bilionowe dochody. Po stu dniach prezydentury bardzo potrzebuje widocznych sukcesów, dlatego wyraźnie zaczyna dążyć do szybkich konkluzji. Takie zachowanie obserwujemy w stosunku do Huti, Iranu, Ukrainy, Rosji czy Wielkiej Brytanii.

Pekin sprawdził amerykański blef, a Donald Trump musiał spasować. Wracamy do punktu wyjścia sprzed dwóch miesięcy. Z Waszyngtonem, który po raz kolejny odbił się w swojej polityce zagranicznej od ściany oraz z przeciwnikiem, który okazując hardość uzyskał dużo lepsze warunki od tych, które Amerykanie próbowali narzucić.

Chińczycy są jednak dużo bardziej stonowani, podkreślając, że od początku domagali się wzajemnego szacunku i dialogu, zamiast prób wymuszenia. Bilans wydarzeń poddaje w wątpliwość czy osiągnięte przez Waszyngton rezultaty warte były kosztów tak gwałtownej, nieobliczalnej wręcz polityki? Kosztów, które ponieśli sami Amerykanie. Tak finansowych, jak też odnoszących się do ich pozycji międzynarodowej. Osobną kwestią jest także to, na ile obecne porozumienie zostanie utrzymane w perspektywie kolejnych miesięcy. Niepewność bowiem pozostaje. Termin na zawarcie trwałej umowy dobiegnie końca w lipcu i może być przedłużony, ale  równie dobrze może nastąpić załamanie rozmów. Ta niepewność będzie kładła się cieniem na amerykańskich relacjach.

Oglądaj nas w YouTube i słuchaj jako podcast

Darmowa dostawa numeru!

Zrozum świat. Czytaj to, co ma znaczenie

Wybierz plan subskrypcji
i zyskaj dostęp do treści premium

Subskrypcja miesięczna

Subskrypcja kwartalna

Subskrypcja roczna
+ wydanie papierowe

Podobne artykuły

Jeden z kluczowych przedstawicieli realizmu politycznego, wywodzący się z Indii (a konkretniej obszarów obecnego Pakistanu) były dyplomata i ambasador Singapuru w ONZ Kishore Mahbubani,...
Xi Jinping odbył wizyty w Wietnamie, Malezji i Kambodży, zacieśniając więzi gospodarcze i polityczne z krajami Azji Południowo-Wschodniej. W obliczu chaotycznej polityki celnej USA...
W pierwszych miesiącach 2025 roku Chiny mierzą się z coraz poważniejszymi wyzwaniami gospodarczymi. Z jednej strony rosnące amerykańskie cła ograniczają ich eksport do kluczowych...

Robert D. Kaplan

Tragizm polityki naszych czasów

Podczas długiej kariery reportera wojennego i komentatora polityki międzynarodowej w Europie, na Bliskim Wschodzie i w Azji Wschodniej Robert D. Kaplan doszedł do przekonania, że istotą geopolityki jest tragedia.

Zobacz jakie materiały video przygotowaliśmy

Oglądaj wywiady na kanale

Jeśli wolisz słuchać wywiadów w wersji audio

Słuchaj podcastów na platformie

Układ Sił
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.